Patmol, dopiero piąty dzień mam drugiego kota, a Ty mi już trzeciego raisz?
nie ma takiej opcji
nawet nie muszę się zastanawiać

Nie zamierzam eksperymentować, naprawdę

rapsodia - on się w ogóle nie chce bawić
dziś rano był pierszy raz kiedy przejawił jakąkolwiek chęć zabawy i to odczekał, aż Małej w ogóle nie będzie w pobliżu
Natomiast Mała, to na pewno nie jest ktoś, kogo można wziąc na kolanka, albo trzymać na rękach, w trakcie, jak się komuś innemu papierek rzuca
wczoraj mnie obuczała, bo zabrałam ją z dużego pokoju, jak ona się jeszcze chciała bawić - myślałam, ze padnę ze śmiechu; musiałam ją zabrać, żeby posmarować maścią, ale ona była oburzona samym faktem, że ją biorę na ręce i wynoszę

Nie, to by trzeba rozdzielać ich całkowicie i w dwóch różnych pomieszczeniach zabawiać.
Ale Loki nie zawsze chce, bo jak ją słyszy gdzieś indziej, to traci zainteresowanie dla wszystkiego i idzie skontrolować gdzie ona jest i co robi.
No nic, może kiedyś mu minie.