Piękny RUDZIELEC Szuka Domu Stałego. Już Znalazł.

**Adopcje: 10 >>**

hanelka pisze:Ja się bardzo boję obróżek. Kot może się nią o coś zaczepić i nie móc uwolnić.

Czytałam gdzieś,ze znaleziono kotka co mu obróżka przełożyła sie przez łapine i bolesnie otarła. Moja tymczaska Pola miała obróżkę i raz tak sobie przełozyła,ze szczęka się zaklinowała i kot bolesnie odczuł to. Strasznie bolało. TZ nie zdjął obrozy bo mu się mała w tym podobała. A gdyby na dworze tak sie stało zanim ją znaleźliśmy? Strach pomysleć. Mogła zaczepić sie o gałęzie, zawisnąć na niej...
Podobno sa takie specjalne obróżki co to przy zahaczeniu sie kota same spadają.Moze należałoby sie dowiedziec o nie.

Cieszę się,ze kociorek ma swoje miejsce na ziemi. :1luvu:

Kurcze, trochę przestraszyłyście mnie z tymi obróżkami

Jak będę rozmawiać z nim znowu, to powiem mu o zagrożeniach, niech się lepiej zastanowi nad zakupem.

Pamiętam, że kiedyś na forum były chyba 2 koty, które ktoś znalazł z wrośniętymi obróżkami w skórę na karku i szyi. Zdjęcia był przerażające. Podejrzewano, że koty dawno temu komuś się zgubiły, próbowały zdjąć obróżki i z jakiegoś powodu one wrosły częściowo w skórę.
No i jak Becia wyżej pisała Karmel musi dobrze poznać nowy dom, wszystkie kąty i otoczenie, żeby w razie wycieczki wrócił do siebie.

Różne już były wątki na forum z obróżkami w tle. Mniej lub bardziej tragiczne. Wypuszczanie domowych kotów nie jest według mnie dobrym pomysłem. Zbyt wiele jest zagrożeń dla domowego kota, żeby warto było ryzykować jego zdrowiem i życiem.

Też jestem przeciwna, żeby wychodził, zwłaszcza, że nie po to go zgarniałam z dworu, żeby skończył tragicznie.
Ale jeśli nowi właściciele go wypuszczą to nic nie poradzimy.

Dlatego daję koty wyłącznie do domów, które zadeklarują się jako niewychodzące i mam taki punkt w umowie.

hanelka pisze:Dlatego daję koty wyłącznie do domów, które zadeklarują się jako niewychodzące i mam taki punkt w umowie.

Beasia pisała, że dom ma być niewychodzący, ale, że na wszelki wypadek tamci ludzie chcą założyć mu obróżkę gdyby wyszedł na zewnątrz. Czyli, wg mnie, zakładają, że będzie wychodził.

kompromisem na problemy obróżkowe może być obróżka z gumką, z której kot jest w stanie się samodzielnie uwolnić (najlepiej zaopatrzyć się w najtańszy model i odrazu w kilka sztuk :wink:

)
są też obróżki z tzw. klipsem bezpieczeństwa, nie wiem na ile sprawdzają się w praktyce

Pan od Karmela powiedział, że kot będzie wychodził do ogrodu tylko w szelkach i pod opieką. Obróżkę chce mu założyć w razie gdyby czmychnął między nogami kiedy ktoś do domu wchodzi (choć jak zdążyłam poznać Karmelka, to on nie ma takich zachować). Wydaje mi się, że opcja wrośnięcia mu obroży raczej nie wchodzi w grę, ale uprzedzę go o takiej ewentualności przy kolejnej rozmowie.

Wrośnięcia nie, ale zaczepienia o coś. To jest bardzo niebezpieczne. Zresztą nie sądzę, żeby chciał zwiewać po tym, co przeszedł. Chociaż, jak patrzę na mojego drania Mańka...

Cały dzień byłam odcięta od kompa i telefonu, wracam do domu, a tu dwa nieodebrane połączenia. Oddzwaniam pewna, że to znowu ktoś z ogłoszenia w sprawie Karmelka, a tu nowa Duża Karmelka żeby mi podziękować za kotka, bo są super zadowoleni, że go mają

Powiedziała, że jest już zupełnie zadomowiony, w nocy troszkę mniej, ale jednak gada, ma dobry apetyt i jest bardzo grzechny. Tak bardzo się wzruszyłam, że miałam łzy w oczach :oops:

Wszystko na to wskazuje, że intuicja mnie nie zawiodła i wybrałam mu dobry domek :ok:

Wszystkim kibicującym aklimatyzacji Karmelka w nowym domku bardzo dziękuję :1luvu:

Super!!! Bardzo się cieszę. I Tobie kamień z serca, choć pewnie tęsknisz jak diabli... :ok:

Postaram się założyć nowy wątek niebawem, będzie dużo rudej pokraki na pocieszenie. :wink:

hanelka pisze:Super!!! Bardzo się cieszę. I Tobie kamień z serca, choć pewnie tęsknisz jak diabli...

Postaram się założyć nowy wątek niebawem, będzie dużo rudej pokraki na pocieszenie.

To prawda, że tęsknię za Karmelkiem i żałuję, że moje wymarzone rudości musiały szukać innego domku

Chciałam pooglądać jego zdjęcia, bo zrobiłam ich mnóstwo jak był u mnie, ale zobaczyłam jedno i zrobiło mi się bardzo smutno, więc jeszcze poczekam z oglądaniem

A jeśli chodzi o Kardamosia, to już się nie mogę doczekać kiedy zobaczę jedo cudny różowy nosek :1luvu:

Wstyd mi bardzo, ale nie mogę się ogarnąć z założeniem nowego wątku.

Piękny RUDZIELEC Szuka Domu Stałego. Już Znalazł.

Kto przegląda forum