Nemisiowe Okruszki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 18, 2011 0:20 Re: Nemisiowe Okruszki

U mnie w domu jest jedna pirania (mój mąż tak twierdzi) ja nie widziałam 8)

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pt mar 18, 2011 0:32 Re: Nemisiowe Okruszki

Femka pisze:ja się patyczaków brzydzę, brrr
(...)


To dobrze, że jest ukryty w linku :P Bo jak widać w roślinności schował się niezbyt dobrze. Gupi zwierz :wink: W sumie jest podobny do pająka, więc też powinnam się brzydzić i bać - a nie rusza mnie specjalnie. Zadziwiające...

Jasdorku - pielęgnice mogą żyć nawet 25 lat. Myślę, że aby tak się stało, muszą mieć odpowiednie warunki, czyli przestrzeń. A te grubasy miały prawie 40 cm :P Trochę przestrzeni potrzebowały. Ja najpierw snułam wielkie plany, wielkiego akwarium, ale oboje z M cierpimy na brak zmysłu technicznego, - więc się poddałam i ryby przeprowadziły się do koleżanki, gdzie są jedynymi zwierzętami, więc jak myślę są dużo lepiej dopieszczone niż u nas ...

Ale, o akwarium stale marzę - na pewno nie będą to pielęgnice czy piranie :wink: Raczej jakieś małe rybki, żyjące naturalnie w niewielkich zbiorniczkach.

A w akwarium mieszkał jeszcze wąż trzcinowy Czesiek. Mój wielki faworyt i ulubieniec. Czesio to ryba, żerująca nocą, więc zdjęć dających się pokazać brak :| Niestety też potrzebuje dużego akwarium ...

Z najnowszych wieści ... Tosia dostała obróżkę i adresówkę. Pomidory zagroziły, że wniosą wniosek do TOR, więc cały wieczór trwała przeprowadzka... Płot uznał, że czas nabrać wiatru w płuca i stał się wielkim żaglem... niestety inwencji mu zabrakło i leży jak stara szmatka :| Przez to psy nie mogły wyjść na ogródek - co spowodowało bunt na pokładzie .... Ale dziś się dowiedziałam, że niektórzy myślą, że nic nie jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi 8O

PS
Jasdorku - a cóż to może być za pirania :wink:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 18, 2011 0:37 Re: Nemisiowe Okruszki

Jasdorku - a cóż to może być za pirania :wink:

No wiesz, ja nie wiem, syn na swoim, córka na studiach, w domu ja ,TZ i dwie kotki. Muślę, że jedna z tych...trzech :mrgreen:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Wto mar 22, 2011 20:18 Re: Nemisiowe Okruszki

Czy płot zjadł piranie a drapieżne pomidory swymi obślizgłymi wiciami uwięziły Nemi...? 8O

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 22, 2011 20:40 Re: Nemisiowe Okruszki

Grzywka ją zjadł/a po zimowym śnie 8O

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Wto mar 22, 2011 23:15 Re: Nemisiowe Okruszki

Hmmm ... czy ja gdzieś nie czytałam, że to kartofle były drapieżne :wink:

Nie pomidory to oplotły mnie obślizgłymi wiciami ... a najprawdziwszy dół, jak stąd do Australii :| Życie jest do bani :|

I w sumie, w tym wszystkim jedyne pocieszenie, to to, że jeże budzą się na przełomie marca i kwietnia, kiedy utrzymuje się temperatura około 15 stopni. Grzywka (dziewczynka :P ) w garażu ma stałą temperaturę około 10 stopni - więc może jeszcze nie wiedzieć, że nadeszła wiosna ... Jeże Pana Jerzego w tym roku, i nasza Jeżynka w zeszłym miały wyższą temperaturę otoczenia, dlatego się pobudziły w marcu :P

Meg - dzięki za teatrzyk - geriatrzyk :P Dla takich chwil warto żyć :P
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 23, 2011 21:15 Re: Nemisiowe Okruszki

<podjeżdża koparką, wywleka Nemi z dołu, wysyła stanowczym kopem w wiosenną przestrzeń, dół niedbale zasypuje, a na koniec wypuszcza Baltka, by porządnie udeptał>
To wiemy, że życie jest do dupy, żadna nowość i żaden powód do doła, droga Nemi.
Kartofel śle Ci śmierdzące, serdeczne buziaczki. :mrgreen:
Obrazek

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 23, 2011 21:49 Re: Nemisiowe Okruszki

DLA NEMI :1luvu:

Obrazek

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro mar 23, 2011 21:52 Re: Nemisiowe Okruszki

domyślam się, że dziś jakieś święto Nemi? Przyłączam się do życzeń :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro mar 23, 2011 21:56 Re: Nemisiowe Okruszki

Chyba nie ma święta, to tylko tak, żeby Nemi z doła wyszła ku nam :ok:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro mar 23, 2011 22:07 Re: Nemisiowe Okruszki

tym bardziej się przyłączę :ok:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro mar 23, 2011 22:47 Re: Nemisiowe Okruszki

Bardzo, bardzo Wam dziękuję :!:

Kartofelkowi dziękuję za buziaczki i się odwzajemniam całuskami w pysio :twisted: Czy Feluś lubi całuski :?: Baltek nie lubi i zawsze burczy, a Drako z trudem zdzierża ... No chyba, że on sam przesyła całuski, wtedy to jest całkiem insza inszość. W każdym razie zasypanie dołu bezcenne :P

Jasdorku, wielkie dzięki za różę :P Strasznie je lubię. Moim ulubieńcem jest dziwak - Cardinal de Richelieu, wyhodowana w 1840 roku :P Z płatków róż można robić różne smakowite rzeczy :wink:

Femko, bardzo dziękuję za kciuki :!: Bardzo się przydadzą. Bo najtrudniejszym przeciwnikiem człowieka jest on sam. Strasznie dużo energii kosztuje walka z własnymi emocjami i próby zachowania spokoju.

Ja, osobiście też podjęłam próby walki z dołem. Kupiłam sobie kaktusy :roll: Podobno mają zakwitnąć w tym roku ... I aż się sama zadziwiłam, bo wokół mnie sama kolczastość :P Kaktusy, róże, jeże, Baltisur z ostrymi kłami ....

http://www.freewebs.com/nemisia/apps/ph ... d=48418537

I mam do Was podstępne pytanie - czy znacie taki przesąd, że kocury zagryzają kocięta :?: Mój M twierdzi, że nie dotyczy to kocurów wykastrowanych ...

Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję, za wsparcie ... Nawet nie wiecie jak dużo to dla mnie znaczy
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 23, 2011 23:29 Re: Nemisiowe Okruszki

Wiemy, wiemy - Ty też nas wspierałaś, jak było trzeba :ok:

Co do kocurów to : kiedyś, jak bylam młoda, głupia i niedoświadczona i moja kota miała małe, sąsiadka nakazywała mi, żeby kocura do nich nie wpuszczać, bo zagryzie. U niej tak sie stało. A sama widziałam, jak kocur podczas nieobecności kotki próbował usilnie dostac się do maluchów i warczał. Jakby nie moja skromna osoba z pewnościa zrobiłby im krzywdę. Ale miałam też takiego kocura, który pilnował małych podczas nieobecności mamusi, więc to chyba zależy też od charakteru kocura. No i wcale nie był wykastrowany.
Wiem, że do maluchów nie można dopuszczać obcej osoby, żeby je dotykała, bo kotka sama je zagryzie, jak wyczuje obcy zapach. Ale chodzi wyłącznie o bardzo malutkie, dopiero urodzone kocięta.
I nie błyskać lampa od aparatu po oczkach - to sie dowiedziałam niedawno .

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro mar 23, 2011 23:49 Re: Nemisiowe Okruszki

Aha, jak kiedyś oglądałam film o lwach to była mowa o tym, że lwy zdobywając nowe terytorium i stado, którym rządzi już nie bardzo na siłach stary samiec, pierwsze co robią to zagryzają jego młode :strach: I było pokazane, że zagryzł sk******syn trzy malutkie lwiątka :( Jeśli koty to też lwy - to może działają na takiej samej zasadzie :roll:
Świat jest jednak strasznie źle urządzony :(

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Czw mar 24, 2011 23:35 Re: Nemisiowe Okruszki

jasdor pisze:Aha, jak kiedyś oglądałam film o lwach to była mowa o tym, że lwy zdobywając nowe terytorium i stado, którym rządzi już nie bardzo na siłach stary samiec, pierwsze co robią to zagryzają jego młode (...)


Ha :!: To oglądałyśmy być może ten sam film :P Pewnie masz rację, że wszystko zależy od charakteru kocura... albo może czegoś innego, bo przecież w niektórych schroniskach wszystkie koty są razem i zagryzień nie ma ...

Ja dziś walczyłam z dołem - wzięłam sobie dzień urlopu i czuję się tak,jakby mnie przejechała ciężarówka. Zwierzaki zresztą też mają podobnie... psy nie chciały iść na ostatni spacer... a teraz to prawdziwa sodomia i gomoria - wszyscy śpią razem 8O koty z psami 8O Tosia z Osamą 8O

A było tak... poleźliśmy na spacer gigant. Drako zainaugurował sezon pływacki i o mały włos nie wciągnęło go bagno :roll: Jak wróciliśmy byłam tak wykończona, że było mi wszystko jedno ... założyłam Tosi obróżkę z adresówką i powiedziałam, żeby spadała ...Niech się dzieje co chce... poszła ... oczywiście do sąsiada. M biegał po podwórku i nawoływał. A Tosia ... Tosia jak najbardziej reaguje na swoje imię :P Daje dyla :wink: Ale w końcu wróciła. Sama :!: M zachęcony sukcesem podrzucił mi ją na drugą stronę ogródka. A tu, za płotem trzy psy :strach: Dwa mądre, wychowane z kotami, jeden durnowaty - czyli jamnik (jego Państwo mają alergię na koty). A Tosi, to się chyba wydaje, że Larą Croft jest czy jakoś tak ... nic jej nie przeraża i chce eksplorować ... Co tam psy .... da im z liścia 8O Przybiegła Osama i próbowała tłumaczyć... Zero reakcji. Schwyciłam Tosię podczas skoku na dach drewutni i odstawiłam do domu. Zła była jak osa :P

Nie wiem co sobie myślałam, jak Tosia do nas przybyła. Ale z pewnością nie myślałam, że nadejdzie taki dzień, że będzie spała razem z Baltkiem i Osamą.

Bardzo podziwiam moją Osamkę ... jest taka opiekuńcza. Tosia działa jej na nerwy, ale jak potrzebuje pomocy Osama jest jest pierwsza, żeby jej udzielić.
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, włóczka i 127 gości