KANCIAPKOWO-Zuza i Ziutek w DS. Łapanka Luśki in progress...

Ja też mówię jak zrobię kupę. Nie ma się z czego cieszyć , należy SPRZĄTNąĆ kuwetę.
Morfeusz

zzuzu pisze:przed chwilą pierwszy raz słyszałam jak Franka miaukoli . aż musiałam sie podzielić. kupsko zrobiła, a potem zaczęła gadać. do tej pory nie gadała, przynajmniej nie wtedy jak byłam w domu.

ja nigdy nie słyszałam jak Franka miaukoli

To pisałam ja Gibutkowa od Ewelinki

No już jestem u siebie

Jeeeny jaka Wilczka (nerkowa koteczka JaEwka) jest kochaaanaaa :1luvu:

Wymiziałam ją na wszystkie strony

A jaka odrestaurowana - pamiętam ją z początku jak ją wzięli, futro zmierzwione, wypadające, sfilcowane i szorstkie, kosteczki wystające (2kg), kocio wycofany i nieruchawy, a teraz to zupełnie inny kot. Jestem w szoku że im się tak udało kota nerkowego "odstawić" - jak na wystawę jaką albo co

Futerko mięciusieńkie, tylko miziać i miziać - taka fajna podusia

i się mizia i bawi, i nabrała ciałka

A aportująca Nina z ADHD na szczęście nie znalazła swojej piłeczki :mrgreen:

bo bym musiała rzucać i rzucać i rzucać i rzucać...

No, zapas mokrego mam, już spakowałam kartonik dla Frani - mokre puszki i saszetki, smaczki, zestaw małego fryzjera (cążki, płyn do czyszczenia uszu, płyn do czyszczenia oczu), zabawki, kocimiętka ("ziółko dla kotka" też sobie nazwę wymyślili

). Zzuzu jak z suchym? Ma jeszcze czy zapakować też? Normalnie zazdrosna jestem o to miauczenie :twisted:

W ramach odwetu wymiziam Ci Baltazara

O, żebym nie zapomniała - kocyk Frani, bo ten co przywiozłam to nie był jej ulubiony, jej ulubiony wzięłam do prania - schnie na balkonie i pachnie kwiatkami

Hmmm... co jeszcze... znając moją sklerozę pewnie o czymś zapomnę :roll:

Zzuzu pisz czego tam brakuje.

to nie bądź taka zazdrosna o to miauczenie, bo Franka rzeczywiscie milczek jest i teraz sie zastanawiam czy to na pewno Franka, czy to Baltek nie zrobił mi jakiegoś numeru :evil:

(co prawda Baltek to nie miauczy, tylko się drze. a to było ciche i nieśmiałe i jakby z oddali, ale już sama nie wiem).
a France niczego nie brakuje jeszcze. nie zjadła wieczornej porcji wołowinki :roll:

martwi mnie to, bo ona kocha wołowinkę. wczesniej nie zjadła tej cosmy. hm. fakt, ze suche je. suche też jeszcze jest i zaczęłam jej dosypywać suche od moich i wygląda na to, że podjada, więc może będzie jadła tą moją mieszkankę. tam poza TOTW jest jeszcze karma z odkłaczaczem, a skoro ona tej pasty nie chce na odkłaczanie, to może dobrze jakby jadła to.
mam nadzieję, że będziesz mogła jej tą całą toaletę przeprowadzić, bo mi to na ręce na pewno by się nie dała wziąć i tak wypielegnować

. ja i tak się cieszę, że mi w oczyskach pozwala grzebać i nie dostaję łapą po ręce.
a twój spis rzeczy zabranych i potrzebnych jest imponujący

AAAA... zatłukę Alberta chyba :twisted:

Dzwoniłam przed chwilą po wyniki i mówi że negatywne wyszło ale potem doczytał że "badanie trwa" (to wygląda jak wynik tymczasowy). Tak się ucieszyłam już... No uduszę gościa, przecież ja zejdę z tej huśtawki emocji.

TAK TO WYGLĄDA W TEJ CHWILI (wynik TYMCZASOWY ujemny)

Test Wynik / Result Sign Warto&#347&#263 referencyjna / Reference value Jednostka / Unit Uwagi / Remark
Anti FIV antibodies (Immunoblot) to follow/badanie trwa negativ 1)

Uwagi / Note:
1) Cooperating laboratory

*** Wynik tymczasowy / Provisional report *** validated by Dr. Altherr (Tierärztin)
our printed reports are valid without signature.
Informacja na wyniku "TO FOLLOW", "FOLGT" lub "SAMPLE UNDER EXAMINATION" jest potwierdzeniem wykonywanego
badania i oznacza, że badanie jest w toku i wkrótce otrzymacie Państwo wynik ostateczny.

Jak dobrze pamiętam, z tego co mi Albert tłumaczył to oni robią na 3 nośnikach - pełna krew, limfa i osocze. Ten negative powyżej jest z tego co rozumiem z pełnej krwi. Ten drugi test niepewny (pojedynczy na FIV) był robiony na pełną krew, więc ten test już jest zweryfikowany. Ten podwójny test (FIV,FeLV) był robiony na osoczu. To czekamy na osocze i na plazmę (jak dobrze zapamiętałam).

Ale dziś miałam huśtawkę, nooo

Przemyślałam sprawę - jednak nie zatłukę Alberta

no bo u kogo będę leczyć koty? W sumie część wiadomości jest dobra, na drugą poczekamy. A że prawie zawału dostałam z nadmiaru wrażeń - no cóż, na każdej wojnie muszą być ofiary

Kurcze nie wiem czemu tak się stało ale mi prezent dla Franki zgnił

Kupiłam parę dni temu dwie kocie trawki - jedna dla moich druga dla Frani. Obydwie zgniły...

Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło ale też nigdy wcześniej mój chłop nie podlewał trawki

Chciał dobrze a wyszło jak zwykle :lol:

ach te chłopy, co byśmy bez nich zrobiły - zanudziły się na śmierć :mrgreen:

A to ty nie wiedziałaś że Wilczur na wystawy jeździ

No lista świetna :ryk:

Zatłukę tego gnoja od wilczura, jak go zobaczę to go zatłukę :evil:

Franka była pogryziona, to nie są kołtuny. To są strupy po pogryzieniu dużą paszczą, na pewno nie z rozstawem kocich szczęk. :evil:

Dziś Franię miałam na kolanach, wyczyściłam oczy, uszy, nos, obcięłam pazurki i chciałam obejrzeć te kołtuny czy nie da się z tym coś zrobić, patrzę a to są strupy!

Od pachy aż do połowy brzucha, w różnym rozłożeniu, blizny pozrastane. Mam ochotę skrzyknąć jakichś karków żeby natłukli gnojowi i zaczynam się bać o inne koty tam :roll:

Franię bym na przegląd wzięła jak się zrobi choć trochę mniej strachliwa, może w przyszłym tygodniu tak myślę.
Ogólnie nie zauważyłam żeby coś się działo niepokojącego, trochę ciepława była ale ją na początku trochę wystraszyłam łapaniem na siłę i sama się zgrzałam. Je całkiem ładnie, kupki są :ok:

z pomocą Cioci Zzuzu i kupkowych zaklinaczek ale są

Jedynie to oczko ciągle czerwone ale weźmiemy się też i za nie. Frania na początku troszkę syczała jak ją na siłę spod szafki wyjmowałam, złapała mnie dwa razy ząbkami ale tak ledwo-ledwo. A potem tak wyluzowała, że zaczęła "chrapać" i przysypiać zawinięta w kocyk na moich kolanach :1luvu:

Pięknie dała sobie wyczyścić uszy (wcale nie były takie brudne, mój Mietek potrafi mieć większą kopalnię w uszach), obciąć pazurki, przemyć oczka, nawet jej w nosie dłubałam

Posmarowałam jej srebrem te strupki, to powinno pomóc im się szybciej zagoić.

Ech nooo... Myślę i myślę co by z tym gnojem zrobić, bo przecież to nie wina psa tylko tego debila który, jak sam stwierdził, "tresuje go na koty" :evil:

Bibutkowa, wracaj ! Franka za Tobą płacze ... i to już nie jedno miaukniecie, tylko to się powtarza. przestaje jak do niej idę, patrzy zdziwiona i potem przez chwile jest spokój, ale po jakimś czasie znowu zaczyna. wracaj !! :kotek:

potwierdzam, to ewidentnie były strupy i tez myślę, ze po ugryzieniu. bardzo możliwe, ze psa :evil:

a teraz jak mi Ciotka Gibutkowa pokazała jak się kota molestuje, to biedna Franka .... już jej spokoju nie dam :wink:

. i bardzo mocno trzymam kciuki, żeby ostateczny wynik testu też był negatywny :ok:

. chciałabym Franke poznać z moimi małpiszonami i może jakoś szybciej by się zaadoptowała wtedy, gdyby nie musiała sama w tej łazience siedzieć. ech

a może ją coś zaczęło boleć ? :roll:

bo ona naprawdę jak na takiego cichego zazwyczaj kota, coś bardzo teraz miaukoli.

Za ludziem płacze, za ludziem

Molestuj ile wlezie

Oj ten test też mnie prześladuje... nie chcę się nastawiać ale kurczę tak bym chciała :ok:

zzuzu pisze:a może ją coś zaczęło boleć ?
bo ona naprawdę jak na takiego cichego zazwyczaj kota, coś bardzo teraz miaukoli.

Hmm... myślisz? :roll:

ale wcześniej też miaukoliła, prawda? jakoś jej tam mocno nie grzebałam :roll:

dziewczyny radźcie - panikować czy nie?

KANCIAPKOWO-Zuza i Ziutek w DS. Łapanka Luśki in progress...

Kto przegląda forum