magdaradek pisze:dyskusja szeroka jak ten wszechświat....
niemniej zadziwia mnie, że pomimo tak prężnej działalności kastracyjnej różnych fundacji koty wciąż rodzą się w takich ilościach

każdej wiosny naprawdę się ogromnie dziwię. Co to by było, gdyby tych kastracji nie było??!!

To, co parę lat temu - np.w schronisku o tej porze roku - klatki, a w nich 30, 50, 60 kociąt, padających np jednej nocy na pp.
Może jestem optymistką, ale naprawdę widząc rezultaty naszej pracy - od kilku lat, wg moich szacunków, tnie się w Łodzi corocznie co najmniej 2tys kotów, z tego 2/3 to kocice.
Czyli co roku nie rodzi się jakieś 1,5-2 tys miotów - ładnych parę tysięcy kociaków.
Orientacyjne wyliczenia sterylkowe za 2010
UMŁ - 900
FFA - 300
TOZ - 150
Kotylion - 180
KM - 600
FNiZ - 300
ŁTOZ - 300
samodzielni karmiciele też pewnie parę setek
W wielu miejscach stadka "podstawowe" są wycięte, pozostaje tylko reagowanie na nowe koty.
I trzymajmy tak dalej - po to, by kot był luksusem, któego się ceni i pilnuje - pamiętacie kota z Samych swoich?
A nie czymś, co zabiera się z najbliższej piwnicy i po chwili zabawy do tejże piwnicy wyrzuca.