Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol.8

o Chyloni w Gdyni pisalam.
Ja jestem z Gdyni, wszystkie kociaste, ktore gdzies mi wpadaja w oko sa wlasnie stad.
Ladna pogoda utrudnila mi ponowne namierzenie tej kotki w ciazy.
Zaraz niedaleko kosciola sa ogrodzone domki z ogrodkami na takim sporym pagorku, nie sposob sie tam dostac, ogolnie okolica jest dosc "zielona"... W tym dniu, w ktorym ja widzialam padal deszcz ze sniegiem i kotka siedziala na murku policji (policja i kosciol sa naprzeciwko siebie :roll:

), jakos tak bardziej do ludzi jakby ja ciagnelo.

Agor-ia pisze:o Chyloni w Gdyni pisalam.

oczywiście

pomyliło mi się :oops:

. Udało się dotrzeć do karmicieli za pomocą kartki?

(ciach)
Zaraz niedaleko kosciola sa ogrodzone domki z ogrodkami na takim sporym pagorku, nie sposob sie tam dostac, ogolnie okolica jest dosc "zielona"... W tym dniu, w ktorym ja widzialam padal deszcz ze sniegiem i kotka siedziala na murku policji (policja i kosciol sa naprzeciwko siebie ), jakos tak bardziej do ludzi jakby ja ciagnelo.

zastanawiam się, czy za jakiś czas nie namierzysz ogłoszenia w wiadomym portalu o kociakach z tej okolicy... :roll:

albo to nie grube, łakome kocio dowolnej płci, co w sumie byłoby najlepszą opcją... :ok:

Agor-ia pisze:o Chyloni w Gdyni pisalam.
Ja jestem z Gdyni, wszystkie kociaste, ktore gdzies mi wpadaja w oko sa wlasnie stad.
Ladna pogoda utrudnila mi ponowne namierzenie tej kotki w ciazy.
Zaraz niedaleko kosciola sa ogrodzone domki z ogrodkami na takim sporym pagorku, nie sposob sie tam dostac, ogolnie okolica jest dosc "zielona"... W tym dniu, w ktorym ja widzialam padal deszcz ze sniegiem i kotka siedziala na murku policji (policja i kosciol sa naprzeciwko siebie ), jakos tak bardziej do ludzi jakby ja ciagnelo.

rany,
pogubiłam sie gdzie w Chyloni jest Policja i kościół koło siebie? na Cisowej? rany ja tam juz tez poluje na kotke i efekt taki ze "cicio babcią zostałam" szok...

Oj... Tak napisalam niejasno, Aga wie o co chodzi bo wczesniej juz pisalam tutaj, a nie pomyslalam o innych, ktorzy czytaja :oops:

W Chylonii kotow jest kilka, przynajmniej ja widzialam kilka. Z relacji kolegi wiem, ze sa dokarmiane, widzialam budy, sa tez miejsca ogrodzone, w ktorych sie chowaja.
Tutaj bede probowala dotrzec do karmiciela jakiegokolwiek (musze sie spytac o wiek tych, osob, bo podejrzewam, ze to glownie starsze panie, bo tak zwykle bywa, wtedy lepiej byloby zlapac osobiscie...)

A gruba kotka (wydaje mi sie, ze kotka, bo tyle o ile pod ogon zagladnelam jak odwrocila sie tylem ) jest w Gdyni na granicy dzielnic Oksywie/Obluze, na ulicy Zielonej.

Agor-ia pisze:Oj... Tak napisalam niejasno, Aga wie o co chodzi bo wczesniej juz pisalam tutaj, a nie pomyslalam o innych, ktorzy czytaja
W Chylonii kotow jest kilka, przynajmniej ja widzialam kilka. Z relacji kolegi wiem, ze sa dokarmiane, widzialam budy, sa tez miejsca ogrodzone, w ktorych sie chowaja.
Tutaj bede probowala dotrzec do karmiciela jakiegokolwiek (musze sie spytac o wiek tych, osob, bo podejrzewam, ze to glownie starsze panie, bo tak zwykle bywa, wtedy lepiej byloby zlapac osobiscie...)

A gruba kotka (wydaje mi sie, ze kotka, bo tyle o ile pod ogon zagladnelam jak odwrocila sie tylem ) jest w Gdyni na granicy dzielnic Oksywie/Obluze, na ulicy Zielonej.

co do chyloni, to wiem że kolo kosciola na róg ul. osowskiej sa prowizoryczne budki i grupa kotów z katarem, chodza mi po głowie (ale mąz jeczy i w sumie do puki pewne kwestie zdrowotne sie u nas nie wyjscią to mam zakaz działania) , bo jak mieszkałam w domu towarowym chylonia to karmilam je...
ehh

Nie, to jest inne miejsce, bo kosciol masz na mysli ten, ktory jest w poblizu liceum 14? Ja nazw ulic prawie nie kojarze, chodzilam wlasnie do tego liceum, wiec mam kilka punktow orientacyjnych, po ktorych trafie pamiecia tu i owdzie :oops:

Koty sa w okolicy Rozewskiej i sasiednich ulic wglab osiedla.

Agor-ia pisze:Nie, to jest inne miejsce, bo kosciol masz na mysli ten, ktory jest w poblizu liceum 14? Ja nazw ulic prawie nie kojarze, chodzilam wlasnie do tego liceum, wiec mam kilka punktow orientacyjnych, po ktorych trafie pamiecia tu i owdzie Koty sa w okolicy Rozewskiej i sasiednich ulic wglab osiedla.

tak to ten kosciół sw Jana Chrzciciela....
na Rozewskiej 30 mieszkałam jako dziecko i o ile wiem na rogu stoi/stał ni to domek coś z kotami ;-)

ale nie zagladałam tam.

Sprobowalam w pamieci sobie odtworzyc trase, ktora szlam (bo z kolega bylismy na spacerze z psem, wiec szlismy slalomem zaliczajac krzaczory wszystkie

) i jestem na 99% pewna, ze znalazlam dokladnie miejsce tych budek, bo to jedyny budynek z taka "wneka" jaki widze

Tutaj rzut ogolny
http://images39.fotosik.pl/739/34e4ee59813e34e1gen.jpg

A tutaj dokladniej ten budynek, on jest zaraz niedaleko parkingu i warsztatu samochodowego :
http://images47.fotosik.pl/745/46d2090dda0f7046gen.jpg

To chyba tez jest powod, dla ktorego kocieta nie przezywaja, bo jak sie rozleza, to wpasc pod auto nietrudno ...

to Rozewska 30 jest na przeciwko parkingu, widok z okien... 3 wieżowiec licząc od ul. Kartusiej...ehh

Az tak wielu kotow nie widzialam, chociaz to bylo wczesne popoludnie, wiec pewnie tez wszystkich nie bylo... jedna sztuke czarno biala krowke, dwie czarne, cos burego, jedno czarne, mlode , puchate - wlasnie przez to futro nie wiem, czy nie wydawalo sie wieksze, niz jest w rzeczywistosci, ale z 5-6 miesiecy byl dala, czmychnelo i patrzylo z bezpiecznego miejsca, niestety u niego jedno oczko bylo przymkniete i zalzawione. Ich ufnosc ciezko mi ocenic, bo rozbrykany i glosny szczeniak utrudnil tutaj blizsze podejscie do nich, kolega niestety kotow nie lubi, wiec czynnie nie pomoze, moge jedynie liczyc na jakis przeplyw informacji poprzez niego.

Niech na razie zostawi tę kartkę o której pisałam- może karmiciele okażą się rozsądni i chętni do pomocy. za co nieustająco trzymam :ok:

ifciastu pisze:
Sin pisze:Pani Ola ma średni stosunek do kastracji co w przypadku Benita niedługo przestanie być ważne ale nie tak, że "nie i koniec" tylko tak pół na pół wolała by nie ale jak trzeba to ok.
Negocjacje trwają - generalnie ok z małym ale
Może się nie przestraszy mojego elabotratu

Na nic się nie nastawiam, czekamy

Ja dziś dostałam maila od tej Pani w sprawie mojej miniaturowej Czarnej...

Babka się wystraszyła chyba bo już brak odzewu - nie oddawajcie jej kota niewykastrowanego, na wszelki.... :roll:

no to ja informuje że nasza marlanka kilka dni temu z prywatnych pieniążków ufundowała 2 sterylki aborcyjne u nas na demptowie od tych ludzi którzy łopatą psa zabili a zwłoki zakopali w ogrodzie. to tak w sensie gdybyś chciała zrefundować częsć kosztów zabiegu- bo wiem że marlena jak maniak łapie koty w ciąży nie bacząc na to że kasa pkdt pusta.

no i wyszedł niezły młyn, bo szymon napisał o 200 zł wyprawki dla kotów z lisiarni, ktoś źle zrozumiał- że chcę się dorobić na tych kotach

.informuje że koty z lisiarni są u mnie w całkiem kiepskim stanie, wymagają jeszcze długiego leczenia, a dziś w lecznicy zostawiliśmy 160 zł, więc spoko- reszty z tej kaski też nie przepiję bo jeszcze długa droga do pełnej socjalizacji i wydobrzenia tych kotów. a z racji że kasy pkdt nie ma- za wszytko sama płace od kilku dni: od żwiru, po leki, karmę, witaminy.

matylda wróciła z adopcji

ludzie byli cudowni!!!!!!!niebo po prostu!!!! brali kicię dla mamy która ma depresję po śmierci kota. kupili jej mega wypas kuwetę, firmowe żarełko,transporterek....a stara wiedźma nawet na kota nie spojrzała

dziewczyna wyła jak mi oddawała mati. jutro wraca za granicę i nie jest w stanie jej adoptować. znowu mati szuka domku.

mam 8 tymczasów- same dorosłe kotki do adopcji:

- matylda- ciapkot pingwin
- agnes- lisiarnia pingwin
- sally- stocznia pingwin- (ale tylko jeden dom na sto ma na nią szansę bo my uważamy ją już za naszego 4 kota)
- tosia- krówka oliwska (też bez szans na adopcję- ale ją akurat chciałabym oddać w przeciwieństwie do sally)
- aisha- powypadkowa szaro- biała z hallera, też marnie widzę dom dla niej
- maja- mikro krowie cudo rozmiarów kotka 3 mies
- dziunia- szaro- biała
- szymcia- buraska z lisiarni
plus 3 moje
i elizabetka w garażu oraz czarna beleki u żura zygmunta
więc jest co robić...znowu...

powiem wam historię bleki- 2 mies dzika dzicz była u mnie bo wyciągnięto ją z zaspawanej rury wraz z dziećmi. nie dała sie dotknac, pluła, syczała, lała....nie mielismy jej gdzie wypuścić, została wypuszczona w moim ogrodzie ale bała się rumby więc zadomowiała sie u żurka zygi vis a vis mojego domku. pan dostał na browarki, cieszy się że ma kota, dałam mu karmę, ale ona i tak reaguje tylko na mnie. jak mnie widzi z wózkiem to na połamanie łapek leci do mnie. donoszę jej codziennie puszeczkę, ona gapi się w moje okno. dostała też ode mnie budkę dużą ocieplaną i w niej śpi. przychodzi wieczorami na okno do hotelu- i daje się głaskać

ja jeszcze raz proszę- czy może ktoś przejąc biuro mailowe pkdt? ja naprawdę nie daje rady zaglądać do kompa codziennie. dzis od 10.00- 17.00 pracowałam na rzecz kotów, dla dzieci mam coraz mniej czasu

to już zaczyna być chore ! mój mąż ma mnie za czuba. ciągle coś- a wieczorami po prostu padam na nos- i ciążą mi te listy do pkdt. a chciałabym się po prostu uwalić do łózka i zobaczyć jakiś film.

w przyszły piątek ukaże się sprostowany, ładny artykuł o PKDT W DZIENNIKU BAŁTYCKIM

monika, marea odnotowujcie swoje sukcesy i koty wysterylizow. poza pkdt z pozyskanych funduszy- wstawimy to w sprawozdania miesięczne do rubryki: "środki własne"- na zebraniu na koniec mies. wszystko podepniemy w raport.

PROPONUJĘ ZEBRANIE FAKTUROWE NA 31.03 TYGIEL W GDYNI PO AUKCJI OBRAZÓW. DOBRA INDYJSKA KUCHNIA A I TAK TAM BĘDZIEMY WSZYSCY MAM NADZIEJĘ

ODNOŚNIE AUKCJI- BARDZO PROSZĘ JAK KTOŚ NIE MA - ZRÓBCIE SOBIE IDENTYFIKATORY Z IMIENIEM I NAZWISKIEM, LOGO VIVY I PKDT ŻEBY WYRÓŻNIĆ SIĘ Z TŁUMU. PROPONUJĘ UBRAĆ SIĘ NA CZARNO ŻEBY RZUCAĆ SIĘ W OCZY- O JAKIŚ AKCENT WYRÓŻNIENIA PROSIŁA PANI JOANNA NIEZGODA- ORGANIZATOR. no i kto przyjedzie tam rano ok 10.00 przed aukcją pomóc przygotować salę?????????????????????????????????????????????????/

mini bazarek....
viewtopic.php?f=20&t=125800

wkeiłam zaproszenie na aukcje na miau.pl spotkaniach
viewtopic.php?f=7&t=125801

sister lisiarnia agnies i szymcia są kochane, śpia razem w łazience. nie ma mocy by je rozdzielić. jak agnes spała w kociarni, szymcia zachowywała się jakby miała dostac zawału. teraz jest ok. w łazience jest chłodniej więc dla nich i dla mnie lepiej, bo to zmniejszy ryzyko wystąpienia grzybka. no zaś mój mąż nie jest zachwycony utratą łazienki.

Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol.8

Kto przegląda forum