Jusiu, koty które złapałam w większości pochodzą z jednego podwórka na ul. Powstańców Warszawskich. Wyjątek stanowi Tola tj. czarna kotka z białymi łapkami i Tolek, kocurek z połową ogonka.
Wczoraj złapałyśmy ostatniego kota z tego podwórka. Nie wiem czy to kotka, czy kocur, bo wczoraj było to bardzo zestresowane i nie chciałam jeszcze bardziej denerwować kotecka.
Robocze imię to Mola, ale może okazać się, że to Molek :



Kocio ma bardzo obtartą skórkę na środkowej części tylniej łapki. Nie wiem, czy to uczulenie, czy gdzieś łapę włożyło. Widziałam to już wcześniej na podwórku. Wet będzie musiał to dobrze pooglądać, bo może to kolejny problematyczny kot.
Niestety mamy już problem z syjamiątkiem Olą i Tolkiem bez ogona.
Ola powinna przejść długie leczenie. Po dwóch tygodniach powtórka tłuczenia tasiemca, potem sterydy + antybiotyk. Na razie wszystkie koty, które zostały wyciachane, oprócz Toli (ta się miała najlepiej) dostały convenie tj. antybiotyk 14 dniowy.
Ola z uwagi na chore dziąsła miała też zrobione badania krwi, które na szczęście wyszły dobrze.
Problem z Olą jest taki, że jak na razie jest potężnie przerażona i nie daje się jąć.
Tolek ma martwicę ogona. Znamy praktycznie jego historię. Ten kocurek do tej pory trzymał się podwórka, gdzie łapałyśmy Cwaniarę. Wcześniej ktoś go zamknął w piwnicy sąsiedniego budynku, gdzie mieszkała jedna z naszych wolontariuszek, jeszcze z CK. Usłyszała jak kot miauczy i postawiła na nogi całą kamienicę, żeby go wypuścić. Nie wiadomo jak długo kot tam siedział. Jak otwarli piwnicę kot wypadł przerażony, rana na ogonie była świeża, a w piwnicy była krew. Nie wiemy co się stało, padło nawet podejrzenie, że kot sam sobie w histerii odgryzł ogon. To było lato i nie wiadomo jak długo w tej piwnicy siedział, bo w lecie raczej w starym budownictwie nikt do piwnic nie schodzi.
Wet teraz stwierdził martwicę i stan zapalny ogona. Nie mógł połączyć kastracji z obcięciem tego ogona więc kot dostał tylko antybiotyk. Jak zdecydujemy się na usunięcie tego ogona, kot nie może wrócić na podwórko, bo bez ogona nie da sobie rady w wyskakiwaniem i utrzymaniem równowagi - ogon trzeba by było usunąć u nasady. Nie wiemy też jak mu się teraz to zagoi i czy w ogóle stan zapalny minie po jednym antybiotyku. Jak na razie nie wiem jaki kot jest. Praktycznie cały czas śpi, wstaje tylko zjeść i załatwić się w kuwecie. Na szczęście apetyt ma dobry. Nie wiem, czy odsypia podwórkowe życie, czy też źle się czuje. Straszny biedak z niego :
