Moderator: Estraven
Patmol, własnie miałam podpowiedzieć smarowanie tym olejkiem.Patmol pisze:a ja Ci zapomniałam oddać resztkę olejku z dziurawca?![]()
jak jej kapałam tym olejkiem - to mam wrażenie, że się mniej drapała![]()
Ona tak chodzi jak te kotki z animowanych filmów Dinsneya, prawda? Bardzo zadowolona mina; głowa i ogon do góry
pozytywka pisze:Myślałam, że się zużył, bo jego nie było już dużo


Amika6 pisze:Podaję i przepis, bo na prawdę warto mieć go stale w swojej apteczce.Amika6 pisze:Olejek z kwiatu dziurawca.
Rozwinięte, świeże kwiaty dziurawca ułożyć dość ciasno w słoiczku. Jak największą ilość, ale ugniatać delikatnie. Zalać olejem lub oliwą (ja używam „kujawskiego") tak by je tylko przykryć. Zakręcić słoik i postawić w dobrze nasłonecznionym miejscu.
Po 2-3 tygodniach olej nabierze czerwonej barwy i jest gotowy do zlewania (i do stosowania). Kwiaty też odciskam na gęstym plastikowym sitku, bo każda kropelka jest cenna. Drobinkami pyłku można się nie przejmować, i tak opadną na dno. Przechowywać w szklanym pojemniku (najlepiej w ciemnym), w chłodnym zacienionym miejscu (lodówka na dole będzie w sam raz).
Tak przechowywany nie zjełczeje i nie straci swoich leczniczych wartości przez kilka lat.
Stosuje się go do leczenia oparzeń i odparzeń (nawet tych bardzo głębokich) , otarć i wszelkich trudno gojących się ran, na krostki trądzikowe i po ugryzieniach owadów, na skaleczenia, na rany po pazurach kociastych. Ma działanie antyseptyczne.
Należy nakładać na rany tak często jak tylko zauważy się, że nie jest nawilżona. Najlepiej jeśli rana może być odkryta, ale można nasączać nim przewiewne (np. gazowe) opatrunki, wtedy rana jest stale nawilżana i opatrunek nie przyklei się do rany.
Jeszcze ważna uwaga. W trakcie leczenia (i jeszcze jakiś czas potem) smarowane miejsca należy osłaniać przed słońcem, bo mogą wybarwić się na brązowo. Ale to dotyczy przede wszystkim ludzi, bo przecież zwierzętom ciemniejsza plama na skórze (pod sierścią) urody nie odbierze.
W szczególności dotyczy to twarzy, dekoltu i rąk.
Kwiatów trzeba sporo, a że są małe (średnica ok. 1,5 cm), więc nazbieranie większej ilości jest bardzo czasochłonne, no i nie łatwo trafić na właściwy ugorek (daleko od szosy). Ja przynoszę do domu całe gałązki, robię z nich bukiety i stawiam w słonecznych miejscach. Potem tylko codziennie ścinam świeżo otwarte kwiaty, dokładam do słoiczków i uzupełniam olej.
Dodam jeszcze, że podobno jest skuteczny w leczeniu zmian skórnych typu liszaje, grzybice, wysypka przy półpaśćcu. Stosuje się go w bólach reaumatycznych i podobnych.
W kosmetyce poprawia stan skóry (uszczelnia i wzmacnia naczynia krwionośne, ujędrnia skórę), ale w lecie nie doradzałabym takiego stosowania z uwagi na właściwości fotouczulające.
I jeszcze tu ważna podpowiedź jak postępować z ranami w trakcie leczenia
viewtopic.php?f=13&t=99701&p=4910424&hilit=strupki#p4910424
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości