"Co do kocurka...Czekam jak ten głupek na transport. Ale to ja dostaję po głowie..."
Człowiecze, jednak może weź na wstrzymanie, co?
Nieraz koty dostają ratunek po wielu miesiącach poszukiwań, i to inicjowanych przez absolutnie słownych, nie "dziwaczących" ludzi.
Temu rudaskowi i tak się udało - bardzo szybko ludzie zaoferowali pomoc, tylko kaprysiłeś jak... księżniczka na ziarnku grochu.
Czego ty chcesz właściwie?
Czemu narzekasz, że ktoś się wycofał? Skoro na początku podałeś inne informacje, a potem wychodziły inne?
Dlaczego uważasz, że fakt że ktoś obawia się o swoje - nieraz liczne - przygarnięte koty jest naganny?
Myślisz że łatwo jest wziąć chorego kota (nie wiadomo na co - bo diagnozy brak...

i potem leczyć pozostałe, bo Ty nie raczyłeś od razu poinformować, na co to biedne zwierzatko jest chore?
Wszyscy mają koło ciebie skakać bo masz dobre serduszko? Ale tu sami tacy - i też są tu ludzie z bardzo trudnymi sytuacjami rodzinnymi, zawodowymi, mieszkaniowymi...
J.D., piszesz:
"Wydaje mi się,że nawet troll nie posunie się do tego aby "ciągnąć" kogoś do Morąga po wymyślonego kota"
- to moze i nie, ale może za to się okaże że osoba przysłana po kota ma nie taki wyraz twarzy albo ubranie w niewłaściwym kolorze.
I kota nie dostanie.
