a właśnie byłyśmy dzisiaj na kontroli

młoda jak zwykle zdemolowała lecznice, co jak zwykle zostało jej wybaczone natychmiast po tym, jak spojrzała tak pięknie z tą krzywą główką na p. Doktor
otóż dobra wiadomość jest taka, że sperforowana błona w prawym uchu jest już widoczna

gorsza, ale nie całkiem zła jest taka, że jest zaczerwieniona, a to oznacza, że być może jeszcze się troszkę podgoi.
W lewym uchu za to mamy powódź... wysięk jest taki, że p. wet nie chciała mi uwierzyć, że nic jej nie wkrapiałam do uszu

młoda dostała delikatny antybiotyk do kropienia tego uszka.
Coraz częściej pada podejrzenie, że to jednak nie wada rozwojowa móżdżku stoi za tą krzywizną, a przewlekła, paskudna infekcja. Mogła się przyczynić bezpośrednio do perforacji błony bębenkowej, która to wywołała skrzywienie i zająć ucho środkowe dzięki czemu mamy objawy neurologiczne. Niewiarygodne, że homeopat trochę pomógł, dlatego myślę, że koniec końców zdecyduję się na przedłużenie terapii

Luleńka jest naprawdę bardzo bystra... bawi się piłeczką i nie uwierzycie, ale ściągnęła sobie z półki wiklinowy, malutki koszyczek i wrzuca do niego piłeczkę jak do bramki

Kochana istotka<3 strasznie mi ulżyło, kiedy już sama przed sobą podjęłam decyzję, że mała zostaje

za to mój najstarszy (7 letni) kocurek choruje

strasznie się o niego martwię... a już było tak dobrze, Mru wydobrzała, Merlinek znalazł dom, Lulu coraz lepiej... ehh, nie może być za dobrze
