Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
sanna-ho pisze:Zofia&Sasza pisze:sanna-ho pisze:poza tym: naprawdę myślisz, że jak jakiś człowiek umiera, to wszystko, co w życiu robił, szlag trafia?
jeśli tak, to co się stanie z Twoimi zwierzakami, jeśli Cię przeżyją?
a jeszcze poza tym: nawet gdyby te konkretne koty miały być uśpione w razie śmierci opiekuna, to jednak dostały trochę czasu na spokojne życie na farmie. Gdyby nie opiekun, byłyby uśpione od razu.
To nie ma znaczenia?
Bardzo się martwię o to, co będzie ze zwierzakami. Starałam się je zabezpieczyć, ale zapis testamentowy o opiece nad zwierzętami nie ma mocy prawnej. Pociesza mnie fakt, że mam ich "nieco" mniej niż 50 czy 500
Na to że koty "dostały trochę czasu" można spojrzeć i tak, że gdyby nie widzimisię zbieracza mogłyby być może dostać dobry dom nie na trochę, a na zawsze, do końca życia...
Myślę, że różnica zdań wynika z tego, że a priori założyłaś, że facet jest zbieraczem - bo ma 'za dużo' kotów.
Ja zaś, nie widząc przesłanek do 'zbieractwa', uznałam, że facet jest przedstawicielem/założycielem organizacji, która prowadzi tę farmę.
Nie rozpaczasz nt. przekocenia w schroniskach, argumentując, że 'co będzie jak dyrektorka schronu umrze', prawda? [teraz tylko retorycznie pytam].
I nie masz - sama przyznałaś - żadnej pewnej i prawnej metody na zabezpieczenie losu prywatnych zwierząt. Co innego zwierzęta np. fundacyjne.
A co do 'trochę czasu'.
Gdyby nie widzimisię faceta, kotów by już nie było.
Ponieważ facet wylicza miejsca i organizacje, od których można adoptować koty, i zaznacza, że te, które do niego trafiły, miały być uśpione - zrozumiałam, że trafiły tam koty, których nikt nie chciał, właśnie z tych miejsc, w których bardzo rozsądnie 'po 3 miesiącach braku adopcji koty są usypiane'.
IMHO to rodzaj 'domu starców' czy 'hospicjum'.
I nie widzę powodu, dla którego konieczne byłoby uparte szukanie domów dla kotów, które nie są adopcyjne [groziło im uśpienie], a które trafiły w bezpieczne, spokojne miejsce.
Wcale nie jestem pewna, czy byłoby im lepiej w 'domu adopcyjnym' [patrząc np. na warunki, jakie oferuje przeciętny, 'nieforumowy' dom] niż na tej farmie.
VVu pisze:Rzeczywiście, Zofia&Sasza - wydaje mi się, że sanna-ho ma w tej sprawie trochę racji i powinniśmy się raczej skoncentrować na miejscach, na które mamy większy wpływ (bo są bliżej i tutaj mamy jednak pewien wpływ na kształtowanie prawa) oraz co do których mamy dość silne przesłanki, mówiące, że nie dzieje się tam najlepiej lub, że (przy spełnieniu pewnych warunków - na przykład, tak jak apelujesz, położenie większego nacisku na adopcje) mogłoby się dziać lepiej.
sanna-ho pisze:Zofia&Sasza pisze:A ja uważam że tworzenie wielkich skupisk kotów i programowe zaniechanie adopcji to złe rozwiązanie.
i OK, masz prawo tak uważać, i w związku z tym nie tworzyć takich miejsc i ich nie wspierać.Zofia&Sasza pisze:Nie wiem czemu zakładasz, że koty na tej farmie są nieadopcyjne? Motywacja twórcy tego przybytku jest inna. W cytowanym fragmencie nic o ich "nieadopcyjności" nie ma.
wytłumaczyłam, z czego wywnioskowałam, że są to koty nieadopcyjne.Zofia&Sasza pisze:Pytanie o śmierć dyrektorki schronu nie jest "retoryczne", tylko czysto demagogiczne. Schronisko to instytucja i po smierci kierownika po prostu szuka się nowego...
demagogia to nowe modne słówko forumowe?![]()
tłumaczę: ta farma też wygląda na instytucję, jak facet umrze, to będzie inny szef.
casica pisze:
I stanowczo nie ma tolerancji dla głupoty i bezmyślności![]()
sanna-ho pisze:pod warunkiem, że ktoś użył argumentu demagogicznego![]()
a nie że ktoś deprecjonuje czyjąś niewygodną wypowiedź jako demagogię.
sanna-ho pisze:Nie rozpaczasz nt. przekocenia w schroniskach, argumentując, że 'co będzie jak dyrektorka schronu umrze', prawda? [teraz tylko retorycznie pytam].
pixie65 pisze:casica pisze:
I stanowczo nie ma tolerancji dla głupoty i bezmyślności![]()
Tylko nie zrób sobie jakiejś krzywdy...
pixie65 pisze:No tak już mam...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 72 gości