Mi się wydaje, że to nie jest niczyja indywidualna teoria, tylko przemawiają za tym jakieś fakty. Koty po kastracji mają zwolniony metabolizm w stosunku do tego przed kastracją. Dodatkowo mniejsze potrzeby energetyczne niż wcześniej, przy takim samym apetycie jak wcześniej (lub czasami większym). Do tego dochodzi mała czy wręcz zerowa dawka ruchu u kotów niewychodzących i całkokształt przekłada się na to, że koty grubną. Pewnie nie wszystkie, ale spora część. Jakby koty nie tyły masowo po kastracji, to po co firmom byłoby tworzyć linię "light" do każdej karmy? Właśnie po to, że kot po kastracji ma inne potrzeby żywieniowe i chodzi tu zarówno o tycie, jak i o układ moczowy.
Nie znaczy to, że neguję czy obrzydzam komuś ten zabieg, bo nie wyobrażam sobie mieć niewykastrowanego zwierzęcia w domu, jednak prawda jest taka, że trzeba po zabiegu zwracać na dietę szczególną uwagę.
Zgadzam się, że tyją koty karmione kiepską karmą z dużą ilością zbóż, której muszą zjeść więcej, aby zapewnić sobie podstawowe ilości niezbędnych składników. Jednak znam hodowle brytyjczyków, gdzie koty są karmione najlepszymi karmami, a też jest problem, aby utrzymać te wykastrowane przy odpowiedniej wadze. Wśród znajomych i rodziny też widzę takie przypadki.
To jest portal weterynaryjny, można poczytać zarówno o tyciu, jak i o chorobach układu moczowego, myślę, że te stwierdzenia, przynajmniej w niektórych przypadkach mogą okazać się prawdziwe i nie ma co ich całkowicie negować:
http://www.vetopedia.pl/article169-1-Zywienie_kotow_kastrowanych.html