Ech... jedne kłopoty się kończą a zaczynają drugie

Moja mama będzie miała zabieg (ginekologiczny) i histopat

Ona non stop ma jakieś problemy, mam wrażenie że to leki hormonalne jej wszystko rozhuśtały - najpierw tabletki, które już teraz są wycofane i coraz więcej kobiet ma opóźnione "skutki uboczne" (ale w tamtych czasach żaden lekarz na to nie patrzył dawał te tabletki jak leci, bo od wytwórców kasę dostawał), teraz hormonmalna terapia zastępcza...

Lepiej po tym jak mówi "funkcjonuje" ale ma tak rozhuśtaną gospodarkę hormonalną... Nie wiem wydawało mi się, że to moje pokolenie jest tabletkożerne ale jak jestem w domu i patrzę jak po śniadaniu oboje moi rodzice jedzą tzw. "drugie śniadanie" czyli garść tabletek...

A zdrowego trybu życia zero. I nie przetłumaczysz. Tato po bypassach powinien się dobrze odżywiać, a on jak jest w pracy (w innym mieście) to się żywi w Fast Foodach, już jest szerszy niż wyższy (a genetycznie jeszcze obciążony cukrzycą) i zamiast zmienić dietę to woli się nałykać tabletek "na wątrobę" i "na żołądek". A gadać sobie mogę...

Jak grochem o ścianę

No zobaczymy co tam z histopatu tego wyjdzie, nie ma co wróżyć. Trzymcie kciuki
Czy rodzice zawsze muszą być tacy uparci jak te osioły? No normalnie jak dzieci...
