A o zazdrości pomyślałam, bo Ruda Łapa straciła status mojego przymilaka właśnie na rzecz Karmelka. Jej przymilnośc do mnie polegała na jedzeniu w pobliżu mnie i ewentualnie przebiegnięciu koło moich nóg lub posiedzeniu sobie przy mnie w bezpiecznej dla niej odległości. Karmel natomiast się ociera, nie zje jak go nie pogłaszczę, a ostatnio go nawet wzięłam na ręce na całe 15-20 sekund! I Ruda Łapa patrzyła na to już od jakiegoś czasu, a potem zaczęła rzucac się na Karmelka. I o dziwo, w ostatnich tygodniach daje mi się głasknąć nawet i już tak szybko nie biegnie obok/przy mnie. Tylko że ja nie wiem, czy wśród wolnożyjących kotow istnieje zjawisko zazdrości o człowieka..

Zaparzyła mi się druga kawka.. w radio klasyka, leniwa, deszczowa, koty śpia... myślę o Czarnym cały czas..
