Syberiada. Kocur ma cukrzycę ;(((((((

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 12, 2011 11:06 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

No , niestety. :( Nie mam szczescia do stolicy. :( Ostatnio jak miałam okazję, to prezydent się wybrał do Smoleńska a tym razem dyrekcja Opery Ślaskiej nie zamierza iść na rękę mojemu mężowi. :evil:
Staram sie jak mogę, żeby nie skomentowac tego w żaden sposób. :evil: :evil: :evil:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob mar 12, 2011 11:11 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Szkoda :(

Wojtek

 
Posty: 27967
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Czw mar 17, 2011 10:14 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Hipci coś dolega. :(
W ciągu wczorajszego dnia w kuwecie pojawiły się dwie luźne kupy. Zaden z kotów nie wykazywa obniżenie formy , wiec pomyślałam, ze to na pewno jak zwykle Kocioł zeżarł coś dziwacznego i to skutki.
Wieczorem Hipcia spała na podłodze w łazience i nie przyszła do mnie do łóżka. 8O
A to już było niezwykle.
Rano odkryłam że jednak ze mną śpi, ale jakoś tak dziwnie. :roll:
A juz zupełnie dziwnym było, że ja wstałam a kot ani drgnął.
Zajełam sie swoimi sprawami a kocica dalej spała.
Przyłaczył sie do niej Kocioł. Cos do niego cichutko zagadała, zmieniła nieco pozycję i dalej spala.
Około 9.00 wyszła do kuwety. To co tam zostawiła bylo lekko luźne, ale uformowane nie placek jak te wczorajsze, ale pozwalało domniemywać że to ona jest autorką tych nietypowych ładunków.
Po sprzątnięciu kuwety, Hipcię znalazałam w kuchni siedzącą osowiale w kartonie. Zupełnie sie do mnie nie odzywała, nie domagąła sie jak zwykle głośnio i dobitnie śniadania, nie opowiadała co jej się śniło , co za oknem itd. Zwykle jest bardzo gadatliwym kotem.
Przygotowałam jej śniadanie, ale zero zainteresowania. :(
Bogdan usilował zaitereswać ją kocim patyczkiem -jej absolutnym przysmakiem- też nic, czyli kot jest na pewno chory. :(
Potem Bartuś zauważył, że w łazience ktoś zwymiotował. Była to mała kałuża a w niej pełno ciemnej sieści. Teraz kocica śpi w moim łożku, ale chwilę temu łaziła po mieszkaniu i dwa razy usilowała coś zwrócić, wyszło z niej jednak tylko trochę płynu.
Martwię się. :(
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw mar 17, 2011 11:25 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Masz szansę jechać z nią dzisaj do weta.
Spróbuj jej podać sparzonego kurczaka samego lub z ugotowanym ryżem.
Możesz taż, jeżeli masz, podać kurczaka z siemieniem lnianym.
Trudno określic co jej jest, ale to może być coś z jelitami.
U mnie jak Pysia ma luźne kupki i wymioty to praktycznie na 100% ma zapalenie jelit, ale Pysia ma bardzo wrażliwe jelita.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Czw mar 17, 2011 12:09 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Nic jej nie dam rady podac, bo nie chce nawet patrzec na jedzenie. :(
Na myśl o odwiedzieniu weta : :strach: :strach: :strach:
Hipcia na wizyty u lekarza reguje jak dziki kot. Zupełnie przestaje byc soba i nikt, nawet ja, nie jest w stanie nad nią zapanowac, za to wszyscy wychodzimy z głebokimi krwawiącymi ranami.
Nie wiem co zrobię.
Na razie obserwuję i mam nadziję, że to tylko przejściowa niestrawność, kocica wydali z obu stron co zbedne i wróci do normy.
Oby.....
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw mar 17, 2011 13:54 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Skoro jest osowiała, pewnie ma też gorączkę. Może u weta taka chora kocina już nie będzie walczyła? Kto wie. Hipciu, nie czekaj dłużej niż dobę. Otis nie miał żadnych objawów ale po trzech dniach karmienia na siłę po jednym chrupku, słaniał się na nogach i czekały nas kroplówki u weta.

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw mar 17, 2011 15:01 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Iza , na nią nie ma siły. W listopadzie miała wysoką goraczkę z powodu zapalenia oskrzeli.Słaniała się na łapach a u weterynarza wstąpiło w nia nowe życie. :evil:
Ze zacytuje sama siebie :


"W słaba słaniajaca sie na łapach kotkę wstąpil demon zaraz po wyjęciu z transportera.
Nagle bez konkretnego powodu zmieniła się w dzika bestię, której zaczęły się mnożyć pazurzaste łapy i łby zbrojne w armie zębow.
Spłynęliśmy krwią wszyscy.
Weterynarzowi rozorała ścięgno wskazującego palca."

Denerwuję się okropnie. :(


PS. Właśnie sie przebudziła i podsunęłam jej pod pysio miseczkę z wodą . Piła dosyć długo. Zwinęła się w precelek i dalej śpi.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw mar 17, 2011 15:16 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Hipciu, lekarze dysponują uspokajaczami dla zwierząt.
Vet sobie poradzi. Nie odmawiaj jej pomocy. :(

Dobry sposób na dzikiegodzika to wiezienie do weta w torbie zapinanej na zamek u góry. Ja mam specjalną do transportu zwierząt, ale z braku laku może być nawet turystyczna. Wet bada kota, nie wyjmując go z torby. Ja trzymam diablę za karczek, albo - jeśli bardzo szaleje - owijam mu szyję ręcznikiem, tak żeby nie usiekł mnie w nadgarstki, a lekarz maca i robi zastrzyki. Krew, w razie potrzeby, pobiera z tylnej łapki, żeby panikarz nie do końca wiedział, co się dzieje.

No właśnie! Może przegłódź ją i zróbcie badanie krwi? Profil wątrobowo-nerkowy...

ps. I pazurki obciąć przed wizytą. :!:
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24863
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Czw mar 17, 2011 16:44 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Kocia wątroba źle znosi głodzenie. Gdy Hera kiedyś przez dwa dni nie jadła, to lekarka zaordynowała karmienie dożylne.

Wojtek

 
Posty: 27967
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pt mar 18, 2011 7:59 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Kot jak nowy !!! :D

Po tym jak udalo mi się Hipcie namówic na wodę przyszła do kuchni, walneła łapą w lodówkę i namiaukoliła, że jest głodna.
Podałam jej misieczkę, która chowam na lodówce przez zakusami Kocioła.
Zjadła. :D
Potem jeszcze kilka razy podchodziła do miseczek.
Nastepnie został pożarty patyczek podany rano przez pana.
I nie zauwazyłam, zeby to z niej w jakikolwiek sposób wyleciało.
Dzisiaj wstała tradycyjnie na syrenie : głooooodna jestem !!! dawać michę !!!
Potem opowiedziała gdzie są ptaki i co by im zrobiła gdyby nie szyba.
Teraz czai się po kątach i atakuje moje nogi : robi szybkie pac pac i ucieeeeka !!
Uciesze się jednak dopiero jak zobaczę normanego kupala w kuwecie.

Mamy też pewne podejrzenia, że to mogło byc zatrucie ....alkoholowe.
Bogdan produkuje tzw "nalewkę farmaceutów" i przedwczoraj ją odcedzał.
Kocica wlazła na blat i jakos tak dziwnie po nim maszerowała.
Potem kapnęłam się, ze to dlatego, że cały się klei.
Kota zdjełam, blat umyłam, ale nie pomyślałam o jej łapach. :oops:
Pewnie je sobie wylizała.
W skład nalewki wchodzi spirytus , mleko i cytryny.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt mar 18, 2011 8:34 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

No pięknie. Państwo nawalili kocią damę. Nie wstyd Wam?!
:lol: :lol: :lol:
Cieszę się, że już ok. 8)
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24863
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pt mar 18, 2011 9:00 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Od razu mi się przypomniało jak to przyjaciółka mojej mamy hodowała kury i pewnego dnia wychodzi na ogród a kury leżą jedna w druga niezywe .
Załamana dziwnym drobiowym pomorem postanowiła uratować chociaz pierze i oskubała kurze zwłoki.
Tymczasem golasy zaczęły ozywać. Wtedy przypomniała sobie, że poprzedniego dnia wywaliła koło smietnika wiśnie z nalewki.
Kury zaczeły je dziobać i urznęły się do nieprzytomności.
Z biegiem czasu gołe kurze kadłuby zaczeły się opalac w słońcu i wygladały jak z rożna. Przyjaciółka martwiąc się zeby ptaszkom nie było zimno porobiła im kubraczki na drutach.
Nie moge odżałować, ze nie był to czas łatwodostepnych kamer i aparatów cyfrowych i nie ostała sie żadna pamiątka.
Widok gołych kur w dzianinowych ubrankach - bezcenny !!! :mrgreen:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt mar 18, 2011 9:20 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Hipciu.
Po prostu Ci nie wierzę.
Początek, to jeszcze, jeszcze... ale od miejsca:
Przyjaciółka martwiąc się zeby...

absolutnie NIE :evil:
:lol:
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24863
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pt mar 18, 2011 9:39 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Niestety, ana nie moge Ci w żaden sposób tego udowodnić, mialam wtedy kilka lat i gdyby nie to, że historię słyszałam przez lata wielokrotnie, z biegiem czasu byłabym pewna, że te kolorowe kury to sen z dzieciństwa. Teraz już nie żyją nie tylko kury ale moi rodzice którzy mogliby to potwierdzić. Nawet nie wiem czy owa przyjaciółka, pani Irena, jeszcze żyje. Ae z całą powagą moge przysiądz, że historia jest autentyczna a ja jadłam kogel- mogel z jaj od sztrykowanych *kur.


*sztrykować to po śląsku robić na drutach , dziergać.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt mar 18, 2011 9:43 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Oooo, więc Pani Irena to prawdziwa Gospodyni, skoro tak gadzinę szanowała :!:
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24863
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 97 gości