Yuki i czterech ! rozbójników.Duża robi foty :-)

a jednak! któryś rudzielec ma bardziej puchaty ogonek :mrgreen:

Ja nie mogę rudzielców rozróżniać po ogonkach :wink:

bo to jest bardzo mylące ......ich trzeba oglądać z przodu i łapki
na zdjęciu to Oskar,a zazwyczaj to Karmel
zawsze biega z napuszonym ogonkiem

Karmel ma nawet dzięki temu przezwisko sury-kotek.

A jak jedzą to faktycznie słychać synchroniczne chrup-chrup :lol:

i jeszcze warczenie

a to już Yuki jak przypomni sobie że chłopaki są obok :lol:

Fajnie udało Ci się złapać całe towarzystwo

Chłopaki znaleźli gdzieś zagubioną od dawna małą kauczukową piłeczkę
i już chyba ponad godzinę bawią się nią

a podoba im sie bardzo bo strasznie hałasuje jak się odbija :evil:

Z kolei Yuki chyba z nudów przypomniała sobie dawne harce
i wdrapała się na firanki

a że u mnie w mieszkaniu są prawie
4 metry wysokości to tylko z przerażeniem patrzyłam
co pierwsze spadnie :roll:

firanka czy ona...
Firanka na szczęście utrzymała się, a Yuki po moich wrzaskach pomału zeszła na dół.
Aż Oskar oderwał się od zabawy i przyszedł sprawdzić co takiego wyprawiamy

Annaa pisze:
Yuki ...wdrapała się na firanki a że u mnie w mieszkaniu są prawie
4 metry wysokości to tylko z przerażeniem patrzyłam
co pierwsze spadnie firanka czy ona...
Firanka na szczęście utrzymała się, a Yuki po moich wrzaskach pomału zeszła na dół.

Ciesz się, że się tak skończyło...

U mnie tymczas Bubu ( obecnie Maciek :wink:

) zleciał na dół nie tylko z firanką, ale i z całym karniszem :lol:

No proszę jaka alpinistka

Tez mam tak wysoko,ale profilaktycznie nie mam firanek...
Na szczęście.

Yuki najwyraźniej opatrzyły się wiszące firanki i uznała że czas na zmianę. :wink:

Zauważ proszę, jej dobre chęci i fakt, że sama chciała je zdjąć, by Ci pomóc. :lol:

Co tam firanki :roll:

na szczęście wiszą

karnisz nie spadł,a dziur nie widzę więc jest OK
najbardziej bałam się,że ona spadnie z tak wysoka i coś sobie zrobi :strach:

Kiedyś jak była mała często wdrapywała się na samą górę
a ja jak nie mogłam dosięgnąć jej, to stałam z rozłożonymi rękami
żeby w razie czego łapać :lol:

Ale moja koteczka jest wyćwiczona i dobrze radzi sobie ze wspinaczką.

Orion zdobywa szczyty :roll:

Są kotki bardziej i mniej zwinne,a on należy do tych którym przydarzają się
niespodziewane wypadki :roll:

w dodatku mam wrażenie że ta mała,słodka kocia główka
niewiele myśli i nie boi się niczego

Długo nie interesował się wchodzeniem na duże wysokości
ale to było kwestią czasu,że zapragnie poznać wszystkie kocie przyjemności

To że skacze już po wszystkich szafkach w kuchni ostatnio jest już normalne.
Udaje mu się nawet przeskakiwać dość duże odległości i nie spaść

Ale ostatnio dostrzegam go w miejscach które do tej pory były dla niego nieosiągalne
i tylko zazdrośnie patrzył na brykające na wysokościach koty :lol:

Tym bardziej zdziwiłam się widząc go na bardzo wysokiej szafie :strach:

a ostatnio nawet na segmencie

i nie mam pojęcia jak on tam wszedł.
Był z siebie wyraźnie bardzo dumny jak patrzył na nas z wysokości

Ja też jestem z niego dumna...że udało mu się i nie spadł.

A dzisiaj mały gapolek sprawdzał zawartość pustej reklamówki leżącej na stole
wszedł do środka.....i usłyszałam łuuuuup :strach:

sturlał się na podłogę.
Przestraszyłam się,bo mimo że wysokość nie była duża to w reklamówce nie miał
możliwości odwrócić się na łapki i chyba spadł na plecy

Obejrzałam i wygłaskałam małego i na szczęście nic mu się nie stało. Uffffff........

Oj, potrafią nam napędzić stracha te nasze kicie...
U mnie Karmel wiecznie biega jak mała torpeda, wskakuje, gdzie się da, a także tam, gdzie się nie da i przyprawia mnie o permanentny ból głowy...
Kciuki za zdrówko Oskara i reszty ekipy :ok:

Rety przy takiej wspinaczce dostalabym ataku serca ze strachu-4 metry w gore?

Dobrze ,ze moje maja lek wysokosci

anulka111 pisze:Rety przy takiej wspinaczce dostalabym ataku serca ze strachu-4 metry w gore?

Dobrze ,ze moje maja lek wysokosci

No nie aż tak wysoko :roll:

do sufitu są 4 m
segment ma trochę ponad 2 :lol:

a na sufit jeszcze nie wymyślili jak się dostać :wink:

żadne z nich nie ma lęku wysokości ,Yuki i Oskar niczego się nie boją
i śmigają wszędzie

Karmel jest trochę ostrożniejszy a Orion dopiero uczy się :wink:

wszystko przed nim..

a ile ja się nadenerwuję :strach:

U mnie na szczescie mieskznaie 2.50 a kto nie ma leku wysokosci to ma za ciezki tylek do wspinaczki-wczystkie po krzeselku wchodza na drapak :lol:

U mnie tylko Maniusia jest kotkiem podniebnym. Mela jest chyba bardziej sprawna, ale bardziej sie boi. Emma to zawsze był kot niskopienny.

Calusy dla całej kociej bandy

Yuki i czterech ! rozbójników.Duża robi foty :-)

Kto przegląda forum