Ostatnio bardzo zaniedbuję wątek...
Są ku temu dwa podstawowe powody...
Praca - dobrze ze jest, jakby jej nie było, to byłby problem, bo skąd bym wtedy brała kasę na rarytasy dla dwóch burych dachowdów i zwinietej z przystanku pingwinicy
Lubię swoją pracę, jest ciekawa, interesująca, rozwijająca, pełna wyzwań, ale też nieco stresująca, męcząca, itd...
a ostatnio do tego niewielki sajgon, zmiana działu, konieczność sporych zaległości "odziedziczonych w spadku", itd...
i tak w ciągu ostatnich dwóch tygodni miałam więcej nadgodzin niż przez prawie cały ostatni rok pracy...
Ale mam nadzieję, że się w koooońcu odkopię
Ćwiczenia.... w końcu wzięłam się za siebie - jako dodatkowy pracowy "bonus" mam kartę multisportu, i ostatnio bardzo intensywnie wykorzystuję
4x tygodniowo bodyspace, taniec brzucha, itd
Ale... uwaga: będę się chwalić
Od połowy marca, bez jakichkolwiek zmian w diecie, trybie życia itd straciłam 5cm w pasie, 3cm w biodrach i 3cm w udzie
I nadal chodzę..
chodź prawda jest taka, że gdyby nie było efektów rzuciłabym to w cholerę... po całym dniu poza domem, wstając o 5, wracając nie wcześniej niż o 17... a po 30 minutach na body ledwo chodzę... a chodzę piechotą... 15 minut w jedną stronę
raz pojechałam autem - jechałam ok 7 minut..... a potem... przez prawie 40 szukałam miejsca parkingowego....
uroki mieszkania koło chorzowskiego centrum kultury, i takie tam...

W weekend powinnam mieć choć trochę czasu, i wrzucę jakieś zdjęcia moich malutkich burasiątek i Natalii
Jakby ktoś ogólnie chciał zdjęcia poolądać, to zapraszam tutaj:
kocie i
niekocie 