Never pisze:Bąbelek umarł wczoraj...
Jej, koszmar....
A u mnie też niewesoło. Przepraszam, dziewczyny, przepraszam Puśku, o którym już myślałam jak o swoim...
Dziś dostałam mój pierwszy TAKI telefon.
"Bo Ty zajmujesz się kotami...".
Więc przyjeżdżają, dwaj panowie po zmarłym, teraz przez cudowną rodzinę wypuszczeni na działki. Zlitowali się sąsiedzi, którzy kotów wziąć nie mogą, bo w domu mają już trzy - z czego jeden niedawno okazał się białaczkowym w stanie ostrym i wymaga leczenia oraz izolacji.
Panowie są burzy. Niekastrowani. Nieszczepieni. Nieodrobaczani. Bez książeczek. Nawet imion nie znam.
Mój ojciec mnie zabije, a ja mam żal do siebie, że nie pomogę Puśkowi.
Wątek mu założę razem z moim Flipem i Flapem.
Jestem smutna, zła i załamana.
A z innych - nie wiecie, czy ten biały pers na kwarantannie wrócił do właścicieli?