Piotrze...

malgosiab pisze:jeszcze raz gratulacje, ale rozmawiałam z karmicielką i została jedna kocica, na pewno nie ciachnięta, najbardziej płodna matka tych młodych. jakaś czarna małpa
Ech, a już mieliśmy poczucie sukcesu, że wyczyściliśmy całe podwórko

Wracając z Pragi musieliśmy przejechać przez lecznicę, żeby wyładować koty, bo już nam się transportery nie mieściły w samochodzie.
A potem ruszyliśmy na SGGW.
jopop pisze:po 8 na wileńskiej Alebowie złapali jeszcze 5 na Ursynowie

Tam to już się modliłam, żeby nic więcej się nie łapało, bo kociarnia w końcu nie jest z gumy...
A tam jak na złość buszowała banda czarnych klonów - ledwo rozstawiliśmy klatki, już się 2 złapały. A potem, podczas przekładania kota do transportera, do opróżnionej już z kociego łupu klatki - ale jeszcze bez przynęty! - złapał się kolejny. Desperat jakiś, wlazł tam za chusteczką higieniczną nasączoną olejem z tuńczyka (robiła za podkładkę pod przynętę). I warcząc próbował ją zjeść

Potem złapał się kolejny, a potem już chcieliśmy jechać, kiedy zauważyliśmy pod krzakami jeszcze jeden ogon. Więc już tylko pro forma podstawiliśmy mu klatkę, a ten skubany wlazł...
Uciekliśmy, w lecznicy i tak na nas podejrzliwie patrzyli, że nie było nas pół godziny, a wracamy z 5 kotami

Najgorzej, że te wszystkie połapane gnojki to chyba zeszłoroczny miot, nie złapało się nic starszego. A tam jakaś brzuchata kotka latała, od kilku dni nikt jej nie widział, więc mogła się gdzieś rozsypać

Ale 13 kotów to i tak chyba nieźle

Aha i melduję, że w sobotę zaliczyłam spektakularny pad netu (spektakularny, bo wszystko błysło i zgasło, po chwili odzyskałam prąd i wszystkie urządzenia wstały - poza modemem

).
Potem padł też telefon stacjonarny, ale tu już podejrzewam szkodliwe działanie jopop, bo przestał działać w trakcie rozmowy z Nią

Została mi tylko telewizja i komórki jako łączność ze światem.
A technik będzie dopiero w czwartek.