» Nie mar 13, 2011 0:22
Re: Hospicjum 'J&j'.
Jesteśmy.
Troszkę odsypialiśmy. Wiosna i stres działają nasennie.
Potem była kolacja, w trakcie której ja doczytywałam niektóre wątki [nie powiem - zabawnie było; a podobno matematyka daje wiedzę obiektywną...].
Kolacja została zjedzona przez wszystkie koty, choć widzę, że Sky zjadła jakby mniej niż zwykle. Ogion też zjadł, choć u niego brzuszek przybiera dużo szybciej niż u Sky. Jeszcze przedwczoraj miałam spore wątpliwości, czy mi się nie wydaje przypadkiem, że mu rośnie - dzisiejsze diagnoza USG tylko potwierdziła moje podejrzenia.
Tofu ma się całkiem dobrze. Kiedy siedząc przy kompie opieram głowę na ręce podchodzi i ociera się o moje czoło. Ma apetyt, nie jest żółty. Jest grzeczny przy kroplówkach, choć podawanie zastrzyków zaczyna być kłopotliwe.
Grendel za to jest coraz bledszy. Próby namierzenia dostępu do EPO w Toruniu jak na razie spełzły na niczym.
Gajina lepiej oddycha, choć mam wrażenie, że leki nie przyniosły jakiejś spektakularnej poprawy.
Na pocieszenie - mam teraz niezły ubaw z Inuka, który bawi się pozostawioną przeze mnie na środku pokoju, nosiłką. Kula zmierzwionego, niezupełnie czarnego futra czająca się, wskakująca i wyskakująca, tudzież turlająca się w, obok, nad i pod nosiłką.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882
'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'