KRUSZYNKA ['] KOTKI BEZDOMNE PROSZĄ O POMOC W KARMIE....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 12, 2011 16:11 Re: DOSTAWA!!!!TANIO NA STERYLKĘ I POMOC BEZDOMNYM I DZIADKOWYM

Tygryska już po na razie siedzi w transporterku wszystko ok kciuki za kotulkę potrzebne dzięki za przelewy z bazarów rozliczenia będą na dniach wieczorem napiszę pozdrawiam
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob mar 12, 2011 16:32 Re: POMÓŻMY BEZDOMNYM KOTOM!!! część II

viewtopic.php?f=20&t=124780

z tego bazarku puściłam w tej chwili 20 zł od kasiek252
czekam jeszcze na jedną wpłatę.
Kciuki trzymam!
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Sob mar 12, 2011 16:36 Re: POMÓŻMY BEZDOMNYM KOTOM!!! część II

Aga, neurologiczne i wykrzywione łapki? Coś mi tu nie gra :roll: To musi być od stawów jakieś zwyrodnieniowe. On chyba potrzebuje lepszej diagnostyki i innego leczenia.
Za Tygrysie :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: żeby szybko przyszła do siebie

PS - nie bierz tego do siebie, co napisałam o Mikrusku, bo co Ty jestes temu winna :roll: ale poszlabym do innego weta - tak konsultacyjnie, nie mówiąc, że wcześniej ktoś go widział. Ja tak robiłam z Kośką. Jeździłam od weta do weta i co wet to - inna diagnoza :roll:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Sob mar 12, 2011 17:29 Re: POMÓŻMY BEZDOMNYM KOTOM!!! część II

jasdor pisze:Aga, neurologiczne i wykrzywione łapki? Coś mi tu nie gra :roll: To musi być od stawów jakieś zwyrodnieniowe. On chyba potrzebuje lepszej diagnostyki i innego leczenia.

Jasdor, mądrze prawisz. Ten początkowy niedowład łapek, zgoda mógł być neurologiczny, ale to zwyrodnienie teraz też mi się wydaje czym innym spowodowane.
Agnieszka robi co może, ale to nie jej kot... niestety.
Super, że Tygryska już ciachnięta. :ok: :ok: za powrót do formy.
Obrazek------------------Obrazek------------------Obrazek
Kotek V.2004 - 26.07.2010 ------ Grzybek 1998? - 05.10.2016 ---- Tosia 2005 - 19.08.2019
Mój Pierwszy Koci Aniołek [*] -- -Śpij spokojnie [*]------- ----------Dziękuję, że byłaś [*]

Kotek&Tosia

 
Posty: 998
Od: Śro lut 17, 2010 16:16

Post » Sob mar 12, 2011 21:29 Re: POMÓŻMY BEZDOMNYM KOTOM!!! część II

No pewnie. No i ta kasa :evil: Ciągle potrzeba więcej :( Nie wiem, jak Agnieszka to wszystko ogarnia :roll: My z jedną panią i jej kotami nie możemy podołać, a co dopiero tyle ? Pan Jerzy tez do najbogatszych osób nie należy :( Biedny Mikrusek, szkoda mi go strasznie, pewnie bardzo cierpi :(

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Sob mar 12, 2011 22:29 Re: POMÓŻMY BEZDOMNYM KOTOM!!! część II

Biedny Mikrusek - bardzo mi go zal i obawiam sie, ze to moze postepowac :roll: Biedulek - ale najwazniejsze, ze ma kochajacego pana :ok: :1luvu:
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob mar 12, 2011 22:56 Re: POMÓŻMY BEZDOMNYM KOTOM!!! część II

Może Sis mogłaby Mikruska wypromować i jakiś cudo domek sie znajdzie ? Są ludzie, którzy pomagają właśnie tym najbardziej potrzebującym . Na tym wątku można informować o kotkach ---> viewtopic.php?f=13&t=125227&start=0

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Nie mar 13, 2011 0:50 Re: POMÓŻMY BEZDOMNYM KOTOM!!! część II

Dziewczyny, nie pisałam wcześniej, bo pakowałam paczki bazarkowe, sprzątałam, prasowałam i porządki weekendowe, jutro z mamą jedziemy odwiedzić sąsiadkę, o której kiedyś już pisałam, że jej pomagałyśmy, dawałyśmy jedzonko, leki, ubranka, a teraz ta pani już niestety umiera...
Tygryska ok, dzwoniłam do pana Jerzego, weszła do domku ze styropianu i tam siedzi, wiadomo, stres, ból, ale mam nadzieję, że kiciusia szybko dojdzie do siebie, ona jest około 3 letnia, stwierdziła pani wet, rozmawiałam też o swojej Pysi i myślę, że też trzeba będzie ją wysterylizować, zwłaszcza, że ona nie może mieć kociaków, więc po co ma mieć te rujki, no tylko mama bardzo boi się tego zabiegu, bo obie za sobą przepadają, i Pyśka TYLKO do mojej mamy idzie na ręce i daje się miziać, ja ją mogę tylko jak leży mi na brzuchu, albo obok, a na ręce nic z tego... :oops:
Mikrusek... pytałam panie wet, ale pan nie chciał zbytnio na ten temat rozmawiać, ponieważ ufa swojej wetce bezgranicznie... :oops: :oops:
Kić też mi się zdaje że ma jakieś zwyrodnienia, bo te łapki są krzywe, więc jak widziałam pokrzywione stawy wskutek RZS, to jest coś takiego moim zdaniem, najgorzej, że on nie chce nic jeść oprócz wątróbki, daleko tak nie pociągnie, doradźcie, co podawać żeby apetyt mu wrócił/?czasem, zje też mielonego indyczka, i przeważnie jak ja przyniosę, a potem już nie chce i pan się denerwuje, co kupić, moja Pysia lepiej się czuje po Scanomune i ma lepszy apetyt, może jemu też dać ??
Wiecie to kot pana Jerzego, Jasdor i nie ma mowy o szukaniu mu domku... :?
Dziś kawalerów w ogródku całe mnóstwo, a jedzą tak że nie wyrabiam...jeden Tygrysek najwierniejszy i najbardziej zakochany na raz zjadł: 2 saszetki, jedne pasztecik i pół puszki... 8O 8O chyba dawno nie jadł, reszta towarzystwa, jeszcze jeden Tygrysek z białymi łapkami, Czarnulki dwa, i Rudy też nieźle wymiatają, kupiłam już dwa razy całą siatę w Rossmanie, nie ma już nic, została tylko jedna saszetka..Zaniosłam też z kurczaka galaretkę, taką po pieczeniu mięska, chrupki polałam, Pysie wsuwają dziś wątróbki i mięcho, ogólnie wszyscy mają jakiś dobry apetyt...
a oto foto story:
Obrazek
Tygrysia po zabiegu
Obrazek
wierny Romeo :1luvu: :1luvu:
Obrazek
tak wygląda balkon, w ogródku nie lepiej same pudełka, :mrgreen: :catmilk:
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie mar 13, 2011 0:52 Re: POMÓŻMY BEZDOMNYM KOTOM!!! część II

dobrze że w pracy koleżanka karmi firmowe, a pani Ola odebrała butlę z chrupkami, więc choć mogę sobie wypocząć i spędzić czas z mamą..
wampirka od dziadków nie wróciła do tej pory, kurcze nigdzie jej nie widać... :( :(
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie mar 13, 2011 12:58 Re: POMÓŻMY BEZDOMNYM KOTOM!!! część II

Wysterylizuj Pysie koniecznie. Rujki strasznie kota męczą, a na koniec może przyplątać się ropomacicze :( Właśnie nam wetka sterylizowała i zostawiła na pokaz macicę grubości dużego palca (normalnie ma grubość wkładu du długopisu) a na końcu olbrzymi guz wielkości sporej mandarynki :( Kota będzie zdrowsza, łagodniejsza . Ja też się bałam sterylizować Kośkę, ale życie mnie zmusiło bo miała już ciągłe rujki i strasznie się męczyła. Nie ten kot się zrobił i przestała chorować.
Szkoda Mikruska :( Myślałam, żę P. Jerzy chciał go oddać, ale skoro to jego kot, to inna inszość. Tylko żeby jakieś leczenie dla niego, on napewno cierpi, bolą go te łapki. Jak cierpi i boli to apetytu miał nie będzie. To młody kociak , całe życie jeszcze przed nim - koniecznie trzeba mu pomóc. Prześwietlenia pewnie nie miał robionego, przydałoby się . Może innego weta popytać i jakieś leki mu podawać, a p. Jerzemu powiedzieć, że to witaminy albo wzmaciacze. My tak robimy u p. Ani - mówimy, co chce usłyszeć, a robimy swoje, bo innego wyjścia nie ma :wink:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Nie mar 13, 2011 17:47 Re: POMÓŻMY BEZDOMNYM KOTOM!!! część II

Zapraszam na bazarek dla kotów Agnieszki viewtopic.php?f=20&t=125309&p=7215607#p7215607
jasdor pisze:To młody kociak , całe życie jeszcze przed nim - koniecznie trzeba mu pomóc. Prześwietlenia pewnie nie miał robionego, przydałoby się . Może innego weta popytać i jakieś leki mu podawać, a p. Jerzemu powiedzieć, że to witaminy albo wzmaciacze. My tak robimy u p. Ani - mówimy, co chce usłyszeć, a robimy swoje, bo innego wyjścia nie ma :wink:

Jasdor, ale jeśli kot dostaje już jakieś leki, to podawanie własnych nie jest dobrym pomysłem - nie wiadomo jakie mogą być interakcje. Może facet dojrzeje do wniosku, że kot nie zdrowieje i może inny wet coś poradzi. Oby nie za późno - jak zmiany będą nieodwracalne. Szkoda tylko w tym wszystkim Mikruska.
Pozdrawiam.
Obrazek------------------Obrazek------------------Obrazek
Kotek V.2004 - 26.07.2010 ------ Grzybek 1998? - 05.10.2016 ---- Tosia 2005 - 19.08.2019
Mój Pierwszy Koci Aniołek [*] -- -Śpij spokojnie [*]------- ----------Dziękuję, że byłaś [*]

Kotek&Tosia

 
Posty: 998
Od: Śro lut 17, 2010 16:16

Post » Nie mar 13, 2011 19:56 Re: POMÓŻMY BEZDOMNYM KOTOM!!! część II

jasdor pisze:Wysterylizuj Pysie koniecznie. Rujki strasznie kota męczą, a na koniec może przyplątać się ropomacicze :( Właśnie nam wetka sterylizowała i zostawiła na pokaz macicę grubości dużego palca (normalnie ma grubość wkładu du długopisu) a na końcu olbrzymi guz wielkości sporej mandarynki :( Kota będzie zdrowsza, łagodniejsza . Ja też się bałam sterylizować Kośkę, ale życie mnie zmusiło bo miała już ciągłe rujki i strasznie się męczyła. Nie ten kot się zrobił i przestała chorować.
Szkoda Mikruska :( Myślałam, żę P. Jerzy chciał go oddać, ale skoro to jego kot, to inna inszość. Tylko żeby jakieś leczenie dla niego, on napewno cierpi, bolą go te łapki. Jak cierpi i boli to apetytu miał nie będzie. To młody kociak , całe życie jeszcze przed nim - koniecznie trzeba mu pomóc. Prześwietlenia pewnie nie miał robionego, przydałoby się . Może innego weta popytać i jakieś leki mu podawać, a p. Jerzemu powiedzieć, że to witaminy albo wzmaciacze. My tak robimy u p. Ani - mówimy, co chce usłyszeć, a robimy swoje, bo innego wyjścia nie ma :wink:

Jasdor a Twoja Kośka ile lat miała, jak ją sterylizowałaś??
Mikrusek miał prześwietlenia, nic nie wykazało, dostawał jakieś zastrzyki ludzkie, i jakieś jeszcze, i teraz bierze ten Encorton, ale nie je, właśnie byłam u nich, Tygryska zjadła 10 kulek mięska mielonego, pokarmiłam ją, a mały 3 malutkie i koniec, słuchajcie może ktoś wie co można podać na pobudzenie apetytu, i czy Scanomune można mu dawać??
potem wychodziłam to dałam puszkę kotom parkingowym pana Jurka, na podwórku dziś pełno kotów, sąsiad psychol rzucił znowu jajkami ojcu na parapet, alkoholik jeden...może chciał w kota trafić, jutro przyjdzie dzielnicowy,
a Pysię to będę musiała wysterylizować, i to nie długo..
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie mar 13, 2011 19:57 Re: POMÓŻMY BEZDOMNYM KOTOM!!! część II

Kotek&Tosia pisze:Zapraszam na bazarek dla kotów Agnieszki viewtopic.php?f=20&t=125309&p=7215607#p7215607
jasdor pisze:To młody kociak , całe życie jeszcze przed nim - koniecznie trzeba mu pomóc. Prześwietlenia pewnie nie miał robionego, przydałoby się . Może innego weta popytać i jakieś leki mu podawać, a p. Jerzemu powiedzieć, że to witaminy albo wzmaciacze. My tak robimy u p. Ani - mówimy, co chce usłyszeć, a robimy swoje, bo innego wyjścia nie ma :wink:

Jasdor, ale jeśli kot dostaje już jakieś leki, to podawanie własnych nie jest dobrym pomysłem - nie wiadomo jakie mogą być interakcje. Może facet dojrzeje do wniosku, że kot nie zdrowieje i może inny wet coś poradzi. Oby nie za późno - jak zmiany będą nieodwracalne. Szkoda tylko w tym wszystkim Mikruska.
Pozdrawiam.

Iza ma rację, tu nie można nic na siłę, pan był z nim już u dwóch czy trzech wetów...
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie mar 13, 2011 21:54 Re: POMÓŻMY BEZDOMNYM KOTOM!!! część II

Racja, leki + leki + różnie może być :roll: Nie pomyślałam. Scanomune to ja myślę, że kotu można dawać zawsze. Pytałam wetki ostatnio o apetyt, bo moje to straszne niejadki są, to mówiła, że kotom to na apetyt raczej nic sie nie podaję, psom tak. Dla kotów jakieś witaminki najlepiej. Tłumaczyła mi dlaczego, ale zabijcie :oops: nie pamiętam.

Kośkę sterylizowałam, jak miała 4 lata. Ale już nie miałam wyjścia. Ona miała czyszczone oko pod narkozą i sterylke przy okazji za jednym zamachem. Rujki to już miała bez przerwy i strasznie sie męczyła. Wetka powiedziała, że jak jej nie wysterylizujemy to nigdy nie wyzdrowieje, bo organizm strasznie osłabiony przez to jest. I miała 100% racji. Kot doszedł do siebie bardzo szybko i było już tylko lepiej. Teraz dopiero wiem, jaka byłam głupia :roll: Uwierz mi, bo też się bałam zabiegu.
Kośkę sterylizowałam w tajemnicy przed rodziną. Zabrałam do weta, jak zawsze i przywiozłam zwłoki 8) A wszyscy na mnie coś ty kotu zrobiła :wink:

O Mikruska zapytam moją wet, jak będę w tym tygodniu, może będzie miała jakiś pomysł. Encorton to mi się coś nie podoba.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Wto mar 15, 2011 12:08 Re: DOSTAWA!!!!TANIO NA STERYLKĘ I POMOC BEZDOMNYM I DZIADKOWYM

Dziewczyny jadę na SOR kardiologie zwolniłam się z pracy bo mocno serce boli i teraz czekam na karetkę trzymajcie kciuki
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 47 gości