vega013 pisze:A ja mam pomysła. Może zamiast zarzucać mirce_t zbyt mało, lub nawet brak adopcji, ktoś spróbowałby policzyć, ile kotów mirka_t wyadoptowała i w jakim czasie. Dopiero wtedy ten ktoś mógłby powiedzieć: "mirka_t jest brzydka i niegrzeczna, bo w ciągu (x) lat wyadoptowała (y) kotów, co daje średnią równą (z) kotów w ciągu roku." Wtedy byłaby jakaś podstawa do dyskusji.
Bardzo proszę:
Adopcje:
2005 - 6
2006 - 13
2007 - 18
2008 - 24
2009 - 19
2010 - 17
2011 - 2
Nieznany rok - nie ma wątku - 7
Jak widać wraz ze zwiększeniem się stanu zakocenia - adopcje spadały (rok 2008 był tym o najwyższej ilości).
Potem wraz z przybywaniem ilości kotów u mirka_t adopcje spadają na 19 w roku 2009, do 17 w roku 2010. 
Widać tendencję i trend bardzo wyraźnie. Bardzo zły trend i bardzo zła tendencja

.
vega013 pisze:Jeżeli chodzi o spowiadanie się mirki_t z wykonanych badań...Osobiście uważam, że badanie krwi przed planowaną sterylką jest rutyną, z pewnością dotyczącą nie tylko persów. Mirka_t jest wciąż spychana do defensywy. Nie wiem, co myśli osoba znana mi jedynie netowo. Wiem natomiast, że mnie by się to nie podobało. Szczególnie raziłaby mnie atmosfera przesłuchania. Jeżeli mam pisać szczerze, to stwierdziłabym "a na drzewo" (oczywiście po cichu), za to na forum napisałabym coś, co miałoby podobne znaczenie, ale brzmiałoby kulturalniej. Żeby uniknąć problemów z komunikacją, proponuję wymianę informacji na zasadach partnerskich. Myślę, że to kolejny dobry pomysł prowadzący do stonowania nastroju i uzyskania odpowiedzi na pytania. Nota bene wiele zagadnień mnie również interesuje, ale czekam, kiedy mirka_t opisze je w blogu. Zauważcie proszę, że w wątku już dawno skończyły się konstruktywne dyskusje i nie ma warunków do rozmowy o kotach. Teraz są tylko słowne przepychanki osób, które nie tylko nie darzą się sympatią (delikatnie mówiąc), ale też wykazują rażący brak szacunku dla drugiej strony. Więc może rozrzedzimy nieco atmosferę, zaczniemy odnosić się do siebie z szacunkiem i... z pewną taką nieśmiałością to napiszę... może... odrobiną chociaż życzliwości? A może poważnie potraktujemy zasadę wzajemności, zgodnie z którą każda strona ma takie samo prawo do zadawania pytań i uzyskania odpowiedzi na nie? Co o tym myślicie?
Nie mam życzliwości do osób, które robią ze swojego domu azyl, realizują swoją chorą misję - finansując ją kosztem osób, które naiwnie wierzą, że DT u mirka_t to DT, a nie koty przetrzymywane po 5-6 lat - rezydenci. U mnie nie znajdziesz pozytywnej reakcji, dopóki mirka_ t nie weźmie się do roboty i nie wyadoptuje połowy kotów. Tylko nie wiem, czy jej na tym w ogóle zależy, bo dopóki są te koty, to można pisać, że to tymczasy i zbierać datki. Nie jestem w stanie jakkolwiek popierać takiego azylu i osoby, która go prowadzi.
Edit: stylistyka