Bylo: 29 kotow z Gizycka

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 10, 2004 21:01

Zuza, jesteś wielka ! :king:
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Śro sie 11, 2004 1:48

ostatnio sterylizowalam koteczki z Korabiewic,juz 5 wrocilo po sterylizacji. Moje kolezanki wolentariuszki tammjezdza czasami, tam jest tragedia,nikt tych kotow nie leczy,bo nie ma lekow,lekarza:( nawet nie sa odpchlane:( i to najprawdopodobniej stamtad przywleczone zostalo chorobsko do lecznicy:( moze cos sie wreszcie zmieni:) mam teraz tak ustna umowe z nimi,ze bede sterylizowac koteczki,ale broblem jest z dowozem:( pozdrawiam:)

iwona p

 
Posty: 291
Od: Pt lip 09, 2004 22:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 11, 2004 6:38

Sluchajcie... nie jestem wielka. Jestem dramatycznie mala i to przy czym nieudolnie usiluje pomagac mnie przerasta. Nie zamierzam zostac wolontariuszem w Korabiewicach. Po prostu nie mam na to czasu, ani sie do tego nie nadaje.
Co do transportu sterylizacyjnego, jak juz bedzie od nowa mozliwy - zobacze jaka bede miala sytuacje w pracy i finansowa (bo benzyna kosztuje niestety). Jesli sie okaze, ze dam rade, to pomoge. Ale nie wiem czy bede mogla.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88374
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro sie 11, 2004 7:27

iwona p pisze:ostatnio sterylizowalam koteczki z Korabiewic,juz 5 wrocilo po sterylizacji. Moje kolezanki wolentariuszki tammjezdza czasami, tam jest tragedia,nikt tych kotow nie leczy,bo nie ma lekow,lekarza:( nawet nie sa odpchlane:( i to najprawdopodobniej stamtad przywleczone zostalo chorobsko do lecznicy:( moze cos sie wreszcie zmieni:) mam teraz tak ustna umowe z nimi,ze bede sterylizowac koteczki,ale broblem jest z dowozem:( pozdrawiam:)


Iwono, choroba mogła zostać przywleczona z każdego miejsca, sama pisalaś że masz koty z całej Warszawy i nie tylko. Piszesz najprawdopodobniej. Dlaczego najprawdopodobniej stamtąd? Bo koty nie są leczone? Tak samo nie są leczone na działkach, czy na wsi.
Ja mam nadzieję, że w Korabiewicach nie szaleje żadna choroba, i że koty z Giżycka znajdą tam cichą przystań na resztę życia.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Śro sie 11, 2004 7:46

Doczytałam trochę o Korabiewicach na Koci Łapci. Mam nadzieję, że dorosłe koty się niczym nie zarażą.
A BTW sytuacja w schroniskach w Polsce jest coraz bardziej tragiczna :cry:
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Śro sie 11, 2004 7:48

Podejrzewam,ze stamtad,bo jakies 3 tyg temu trafily do mnie kociaki stamtad. jeden byl w stanie makabrycznym:( cala droge lezal na wycieraczce i sie nie ruszal:( w lecznicy dostal leki i bylo ok,ale po kilku dnia znow nawrot i niestety odszedl:( byl odizolowany,ale... to byl pierwszy przypadek smierelny,ale uznalam ,oj dluzsza historia. Pozdrawiam

iwona p

 
Posty: 291
Od: Pt lip 09, 2004 22:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 11, 2004 7:55

iwona p pisze:Podejrzewam,ze stamtad,bo jakies 3 tyg temu trafily do mnie kociaki stamtad. jeden byl w stanie makabrycznym:( cala droge lezal na wycieraczce i sie nie ruszal:( w lecznicy dostal leki i bylo ok,ale po kilku dnia znow nawrot i niestety odszedl:( byl odizolowany,ale... to byl pierwszy przypadek smierelny,ale uznalam ,oj dluzsza historia. Pozdrawiam


Już wiem, doczytałam na Koci Łapci.
Pozdrawiam również i mam nadzieję, że to wszystko się dobrze skończy.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Śro sie 11, 2004 9:35

Kochani - kurcze szkoda, że chce zakomunikować takie złe wieści - ale sądziłam, ze mam nieaktualne wiadomości a teraz niestety podejrzewam, że one są nadal aktualne. Wiem , że sytuacja w zasadzie patowa - ale nie mogę tego nie napisać.
W Kobawicah byłam jakieś 1,5 roku temu i mozę większosci z was wydaje się, że tam jest jakiś pawilon dla kotów albo coś. jak tam byłam nic takiego nie było. Jest działka z normalnym płotem - jakieś pewnie z 1000 metrów kwardatowych i tam stoi barakowóz i tam są wszystkei koty. To znaczy w praktyce koty chodzą po całej okolicy. Po terenie, gdzie na kilku hektarach jest kilkaset psów - nie w kojcach tylko najczęściej biegających w stadach po wydzielonych dużych działkach.
Ja podejrzewam, że jak koty dojadą tam w sobotę i zostaną wypuszczone to się rozpierzchną i nikt ich nigdy nie znajdzie już nigdy , a przynajmniej części z nich.

Bardzo przepraszam - nie chciałam tego pisać na forum - ale nie dało by mi to spokoju. Wy wszyscy uważacie, ze to dobre rozwiązanie a to chyba jedno z najgorszych. Tam koty są w zasadzie wolnożyjące i rzeczywiście nikt się nimi chyba za bardzo nie zajmuje. A mają tam trafić koty domowe i zdaje się niesterylizowane kotki.

Słuchajcie nie wiem co w tej sytuacji można jeszcze zrobić. To co mi przychodzi do głowy to nie wyworzenie tam od razu kocic niesterylizowanych albo wyselekcjonowanie kotów które są atrakcyjniejsze i istnieje szansa, że szybciej adoptowalne ( to straszne ale myślę, że rozumiecie o co chodzi). Ja osobiście nie jestem w stanie teraz pomóc finansowo - ale np. jeśli uzancie, że to dobry pomysł np. ze trzy zwierzaki przetrzymać u siebie na działce. Działka jest pod Piasecznem. jeden pokój w domku ( to nie jest całoroczny domek mogę wyizolować na jakis czas dla kotów. Nie mogłyby wychodzić bo u mnie moje psy obcyhc kotó nie zaakceptują a przebywają dużo na działce. Pokoj jest malutki - no ale może warto. Ja chciałam przy tym pokoju zrobić wolierę - tak aby koty mgły sobie wychodzic na słoneczko. Ale w tym roku finanse na to nie pozwoliły ( moje koty jak przyjadą na wakacje)
Ja na działce nie jestem codziennie - ale do czasu jak jest ciepło bywa tam dość często i zawsze moge komuś dać klucz jak mnie nie ma. Tylko tak jak piszę - nie jestem w stanie choćbym bardzo chciałą obecnie wziać na swoje utrzymanie dodatkowo kotów.

Przemyście - moze choć kilka zwierzaków da sieuratować i poszukać im domó - bo sądzę, ze jak zostanąwypuszczone w Korabiewicach to jużwiększości z nich nie zobaczymy.



Sorki, ze takie długi wywód - ale ja już tak mam.

ewa.pik

 
Posty: 442
Od: Wto maja 18, 2004 20:09
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 11, 2004 9:39

OJ :( To rzeczywiście smutne... ale teraz jest tyle kociąt do adopcji... znalezienie im domu graniczy z cudem, może jakieś inne schroniska mogłyby przyjąć część kotów... sama nie wiem... ja niestety nie mam gdzie przetrzymać nawet jednego... :cry: biedne kotki...
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro sie 11, 2004 10:00

Jak najbardziej zgadzam sie,ze nie powinno sie wypuszczac tam koic nie sterylizowanych,one zaraz beda rodzic!!!!!!!! i co dalej z kociakami????????/

iwona p

 
Posty: 291
Od: Pt lip 09, 2004 22:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 11, 2004 10:53

Koty maja mieszkac w barakowozie. Jak to bedzie wygladalo w praktyce nie wiem. To nie ja decyduje o tym czy koty tam pojada czy nie. Pani Barbara (siostra tej pani z Gizycka) byla w Korabiewicach, ja nie. Jesli ktos ma mozliwosc i ochote zaproponowac tej pani inne wyjscie albo wyjscie dodatkowe - prosze o pw. Podam telefon do pani Barbary, ktora wszystko zalatwia.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88374
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt sie 13, 2004 18:58

Przewoz kotow zostal przelozony na koniec nastepnego tygodnia. Trzymajcie kciuki prosze, zeby tym razem sie udalo naprawde.
Wyglada na to, ze barakowoz jednak bedzie juz na koty czekal.

Korabieiwce bardzo potrzebuja wolontariuszy. Gdyby ktos byl zainteresowany to kontakty sa podane tu:
http://www.korabiewice.empatia.pl/
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88374
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob sie 14, 2004 10:41

Kciuki trzymam, Zuza, ale niewiele mogę zrobić, obawiam się... :?
Kto ma koty, ten ma kłaki.
Trufelka & Merci & Wuzetek alias Pączusie Dwa i Sucharek

Fairy 20.12.15 :( Kocurra 24.01.2019 :( Skierka 6.10.2022 :( Mori 20.07.2023 :( Banshee 8.06.2024 :(

Petroniusz

 
Posty: 3178
Od: Wto sty 13, 2004 12:22
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 26, 2004 12:19

Potrzebne sa pieniadze na przewoz barakowozu. 800 zl. Nie mam tyle :-(
Dam 100 zl, wiecej nie moge :-( Pani Barbara - siostra tej pani od kotow tez da 100.
Gdyby ktos z Was mogl i chcial ten transport wesprzec - bede wdzieczna. Liczy sie kazda kwota, bo ziarnko do ziarnka...
Te koty nie moga tam pojechac jesli nie beda mialy gdzie mieszkac. A do przewozu barakowozu potrzebny jest dzwig :-(
Mam numer konta tej pani.
Wiem, ze potrzeb na forum jest mnostwo i nie mam wielkich nadziei, ale moze po troszku sie jakos uda... :roll:
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88374
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Czw sie 26, 2004 18:35

Podniose
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88374
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, Kresska i 101 gości