Jak pies z kotem czyli Fidel i Pixi :)

hmm pewnie czuł się samotny, wiem że goldeny nie moga byc dłużej niż 4 godziny same zwłaszcza w młodym wieku - nasz ma już 7 lat i troszkę spoważniał

my mamy boksera dokładnie nie wiem ile ma ale podobno nie ma jeszcze roku

ruda32 pisze:my mamy boksera dokładnie nie wiem ile ma ale podobno nie ma jeszcze roku

a to dzieciak

jak psy były małe to zamykaliśmy je w jednym pomieszczeniu, np. w bloku miał do dyspozycji korytarz - wszystko pochowane i zabawki i było OK

też zamykaliśmy drzwi ale otwiera sobie chyba trzeba poszukać klucza i zamykać tak,żeby nie otwierał ale do kuchni nie mamy drzwi otwarta przestrzeń do rozrabiania

to może klatka - niektórzy tak robią :roll:

wiem,że są klatki to ostateczność
jakoś nie wyobrażam sobie psa 8-9 godz w klatce

ale zła jestem :evil:

przecież to nie szczeniak żeby sikał,niszczył

wiesz jak pies nie czuje się pewnie, a jest sam bez kontroli i jeszcze mu się nudzi to rozrabia
wiem, że to mało wykonalne ale powinien być wybiegany i zmęczony przed waszym wyjściem i po powrocie znowu to samo

ręce opadają , ja już teraz nie mam na nic czasu a rano to wyjątkowo-szkoła,przedszkole

mam pogryzioną kurtkę- zbieram na klatkę :evil:

ruda32 pisze:wiem,że są klatki to ostateczność
jakoś nie wyobrażam sobie psa 8-9 godz w klatce
ale zła jestem
przecież to nie szczeniak żeby sikał,niszczył

Jeżeli ten pies przed zamknięciem w klatce i po zamknięciu w klatce dostanie godzinę intensywnego spaceru - bieganie bez smyczy, aportowanie, przepychanki z innym psem, oprócz tego kolejny spacer przed snem, to nie będzie cierpiał w klatce. A może się okazać, że klatka nie będzie potrzebna. Niestety, siku, na smyczy, wokół bloku nie zaliczamy do spacerów.

hej jak tam dzisiaj :kotek:

dzisiaj dojrzałam swoją kurtkę pogryzioną i chyba zbieram na klatkę
ja już nie mam siły ani kasy na szkody

ruda32 pisze:wiem,że są klatki to ostateczność
jakoś nie wyobrażam sobie psa 8-9 godz w klatce
ale zła jestem
przecież to nie szczeniak żeby sikał,niszczył

ludzie
klatka to nie zło!
klatka to azyl,przystań.
trzeba psa do niej przyzwyczajać stopniowo i cierpliwie,włożyć tam jego legowisko,zabawki,a na dłuższą nieobecność miskę z wodą.nie wolno w niej zamykać psa za karę.
polecam poczytać o przyzwyczajaniu psa do klatki,np.Briana Kilcommnsa.
klatka to pomocne narzędzie,ułatwiające życie właścicielowi i porządkujące świat psiaka :wink:

Koszmaria pisze:
ruda32 pisze:wiem,że są klatki to ostateczność
jakoś nie wyobrażam sobie psa 8-9 godz w klatce
ale zła jestem
przecież to nie szczeniak żeby sikał,niszczył

ludzie
klatka to nie zło!
klatka to azyl,przystań.
trzeba psa do niej przyzwyczajać stopniowo i cierpliwie,włożyć tam jego legowisko,zabawki,a na dłuższą nieobecność miskę z wodą.nie wolno w niej zamykać psa za karę.
polecam poczytać o przyzwyczajaniu psa do klatki,np.Briana Kilcommnsa.
klatka to pomocne narzędzie,ułatwiające życie właścicielowi i porządkujące świat psiaka

DZIĘKI bo ja już myślałam,że wariuję -dla mnie klatka to ostateczność ale też spokojny powrót do domu całej rodziny, stresują mnie telefony syna z relacja co tym razem narozrabiał i lecę z pracy ,żeby posprzątać i wkurzam się tylko
klatka nie ma być karą ! ja czytałam już o klatce co i jak

Klatka nie jest taka zła. Ja uważam, że to rozwiązanie przejściowe mające nauczyć psa, że są takie pory, kiedy oczekujemy od niego spokoju.

Jak pies z kotem czyli Fidel i Pixi :)

Kto przegląda forum