To minie, wierz mi! Pierwszy tydzień prawie zaliczony.Beasia pisze:Albo ja i reszta rodziny nauczymy się żyć bez snu

Będzie coraz spokojniej.

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
To minie, wierz mi! Pierwszy tydzień prawie zaliczony.Beasia pisze:Albo ja i reszta rodziny nauczymy się żyć bez snu
Ewentualnie porozmawiała z ryśką o kroplach Bacha. Bo Feliway zaczyna działać czasem po kilku tygodniach dopiero. Krople Bacha sprawdziłam na swoich dwóch typkach, jak im się coś w głowach popsuło i postanowili pozabijać się nawzajem. Było naprawdę ostro. I przeszło.agatka84 pisze:Ja się nie wypowiadam o nieprzespanych nocach, bo takowe mam od 4 lat. Kiedyś miałam mocny sen teraz słyszę każdy szelest. Na dodatek jestem osobą, która się wszystkim przejmuje i martwi i najmniejszy drobiazg może spowodować brak snu. Zasypiam szybko, ale mocno śpię może 2-3 godziny. Potem się budzę i kimam do rana nasłuchując kotów. A one najczęściej w nocy mają sraczkę, wymiotują albo zrzucają coś na podłogę.
Pocieszam się, że będą zahartowana jak urodzę dziecko.![]()
Ja bym, mimo wszystko, zakupiła jeszcze Feliway i Royal Canin Calm.
ewar pisze:Bez snu się nie da, prawda.Chyba tylko ja powinnam mieć takie koty.Śpię jak zabita, nic nie jest w stanie mnie obudzić jak już zasnę, słowo!![]()
Kot jest piękny i gadający, a więc rzadkość.Może mu to wycie się znudzi? No bo, ileż można, prawda?
myszorek40 pisze:witaj Beasiu ! przelatywałam watki i rzuciło mi się w oczy "rudy płacze ..." ja też wzięłam 6 m-cy temu rudzielca rocznego z podwórka ,dzikuska . miałam go na DT z myślą o adopcji na stałe dla mojej 6 letniej znudzonej kotki.
Rudzielec tak jak był śliczny to tak był nie przystosowany do mieszkania w blokach . Bał się wszystkiego , miesiac siedział w pudełku i syczał . wzięty na ręce targał moje ubrania na szmaty ! Czym moje starania były większe tym on bardziej nieszczęśliwy. A noce ! były straszne, chodził i BIADOLIŁ na całego.Co nie pozwalało spać domownikom i sąsiadom. ja myślałam że mu tak źle u mnie i wpadałam w stres.
Biorąc go myślałam że jak tak kocham koty to on mnie zaakceptuje i będziemy się miziać i napawać swoją obecnością
A tu nici z tego . Stosunki z Zulcia też nie szły najlepiej![]()
Ale po miesiącu wszystko ucichło , Olek zaczął sam przychodzić do miziania , przestał rozrywać mi ciuchy przy braniu na ręce.
po prostu bał się wysokości ! Teraz jest cudownie jak to tylko jest możliweA nocne biadolenie mu zostało . po prostu dużo gada , tak jak ja . musi się podzielić wrażeniami z całego dnia
![]()
Postaraj się o większy dystans do całej sytuacji i nie szukaj winy w sobie , na pewno robisz wszystko jak trzeba tylko ON
potrzebuje jeszcze trochę czasu i wyrozumiałości .
ewar pisze:To on gada czy miauczy żałośnie? Tak jak kotka w rujce? Bo gadającego kota to chciałabym mieć.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, dran, jackthecat, Niushonok, sylwiakociamama i 205 gości