Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Post » Czw mar 10, 2011 20:19 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

W tym wątku jest początek historii Dupencji
viewtopic.php?f=1&t=111201&start=45

PS - zdjęcie dupki Dupencji na 10 stronie tamtego wątku.
Ostatnio edytowano Czw mar 10, 2011 20:30 przez Megana, łącznie edytowano 1 raz

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 10, 2011 20:21 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

Nemi pisze:
annafreesprit pisze:(...)
Kiciaste? -Tłuste foki, a nie kiciaste! :D

Czuję się w obowiązku wyrazić oburzenie Obrazek. Jakie tłuste foki :!: To są normalne koty wiejskie, dobrze zabezpieczone na ciężką zimę. Też takie mam :wink:

Oj tam, oj tam... Nie ma co się oburzać!
No troszkę są jak...foki, ale i ofutrzone pompony :wink: W sumie -piękny efekt, jest co pomiętosić! :wink:
Ile foki (a ile puchasia) w takim kiciastym zobaczymy na wiosnę -jak zrzucą zimowe ubranka a Meg zafunduje im sesję zdjęciową :mrgreen:

annafreesprit

 
Posty: 661
Od: Wto lut 08, 2011 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 10, 2011 20:40 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

ssb pisze:ależ kociska, grube jak armaty ; )


Oj tam, oj tam, jakie armaty??? Najwyżej armatki wodne! :twisted: To wszystko futro, bo u państwa zimny wychów z powodu braku ocieplenia domu...
ŻADNA panna (Protazy też nie) nie przekracza 5 kg. No to chyba nie takie foki, prych!!!
Aniu, tak to Szyszeczka, a ten ogon to ma tak na stałe.

Mój najukochańszy kolega z pracy przeraził mnie śmiertelnie opowieścią o swojej suczce, której narkoza zaszkodziła na serce tak, że umarła miesiąc po wycięciu guza. Powiem wam że, kurde, głupia już jestem i nie wiem co robić...
Nasz nowy pan wet nie chce się specjalizować w chirurgii więc i tak musimy znaleźć innego. A że nie chcemy znowu jechać w korku na drugą stronę rzeki, myślałam o panu Salewiczu w Wesołej.
Ale teraz sama już nie wiem co robić. :?

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 10, 2011 21:29 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

Poczytałam o Duperelce :roll: Wygląda, że mają z Omisią podobny problem, dobrze chociaż, że Dupinka ma ogon :mrgreen:
Zagoiła się już po polipe? A jak z myciem, czyści się sama, czy ją kąpiesz?
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw mar 10, 2011 21:35 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

Teraz już myje się sama. Czasem jeszcze trzeba ją umyć, jak dostaje jakiejś extra sraczki, co się czasem zdarza, bo jest strasznie łakoma i założę się, że wyżera kotom sąsiada co popadnie.
Każdego popołudnia - po nocy i części dnia - znajduję przynajmniej 10 kup w kuwecie i drugie tyle na posłanku, podłodze i innych ewentualnych miejscach, które Dupencja odwiedzała. Mówię o jej osobistym pomieszczeniu.
Jak jest na dole, to stara się wychodzić za każdym razem na dwór, ale ofc znajdujemy też kupę na fotelu, albo na podłodze.
Pupa boli raz mniej, raz więcej, czerwona jest praktycznie zawsze, ale Dupencja nie traci humoru i bojowości...

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 10, 2011 21:43 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

No tak, na podjadanie nie ma siły, ale na pupę polecam Chitopan w sprayu, świetnie i szybko goi nawet głębokie i zanieczyszczone rany. U Omini i Niusi zdziałał cuda, a rany były obsikiwane i obkupowane.
Chociaż to lek zwierzęcy, stosuję go też na swoje podrapane ręce i przynosi ulgę :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw mar 10, 2011 21:53 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

Megana pisze: Mój najukochańszy kolega z pracy przeraził mnie śmiertelnie opowieścią o swojej suczce, której narkoza zaszkodziła na serce tak, że umarła miesiąc po wycięciu guza

Czy to P.B. tak Cię wystraszył? A może śmierć jego suczki to nie skutek zabiegu, a naturalna kolej rzeczy, albo wynik innej niezdiagnozowanej choroby? :(
Zamiast kolekcjonować historie z marnym zakończeniem, przepytaj o najlepszy wariant anestezjologii u starszych zwierząt i anestetyki najnowszej generacji, przegadaj wszystkie za i przeciw z wetem, do którego masz zaufanie (i któremu ew. rezygnacją z operacji nie zabierzesz chleba :wink: - czyli internistą, a nie chirurgiem). Nie robiłaś (a może tak?) biopsji guza, więc trzeba mieć z tyłu głowy kwestię dalszych zmian guza.
Megana pisze:Powiem wam że, kurde, głupia już jestem i nie wiem co robić...
Nasz nowy pan wet nie chce się specjalizować w chirurgii więc i tak musimy znaleźć innego. A że nie chcemy znowu jechać w korku na drugą stronę rzeki, myślałam o panu Salewiczu w Wesołej.
Ale teraz sama już nie wiem co robić. :?

Hmm..., Gabunia młodsza nie będzie. Jeśli ciachać to..., ale na spokojnie przegadaj to z wetem.
Znam nestorów rodu Salewiczów (zwłaszcza dr Beata ma niesamowitego 'czuja' i ogromne doświadczenie z kotami; nie wiem czy jeszcze prowadzi praktykę), junior-dr Marcin Salewicz operuje z dr.Leżańskim (świetny chirurg, ja operuję moje podopieczne koty u niego na Saskiej Kępie. Tam zazwyczaj robią przed operacją ekg).

Meg, nie ma co gadać, ja też bym pewnie histeryzowała :|

annafreesprit

 
Posty: 661
Od: Wto lut 08, 2011 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 10, 2011 22:36 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

kamari - jeśli to spray, to bezcenna wiadomość, bo Dupencja jest silna i umyć jej cokolwiek w pojedynkę to hardkor, psiknąć znienacka łatwiej. :D
Ania, tak, oczywiście, że to PB.
Marcin Salewicz leczył nasze zwierzęta dawno temu i wszystkie mojej Mamy. Teżet trochę oponuje, że skoro zaczęliśmy na tej Białobrzeskiej to tam trza robić, ale jeszcze z nim podyskutuję.
Nasz wet twierdzi, że biopsja daje najwyżej 60% pewności co jest grane.
Gabunia młodsza nie będzie.
Święte słowa, pani dziedziczko...

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 10, 2011 23:18 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

Megana pisze:Marcin Salewicz leczył nasze zwierzęta dawno temu i wszystkie mojej Mamy.

Meg, spróbuj z Dupencją pójść do dr Beaty Salewicz (matki Marcina). Może jeszcze przyjmuje. Albo poproś o konsultację u niej.
Ona mi kiedyś wyprowadziła Niula z paskudnej historii.
Zrobiła mu się potworna przetoka na dupinie (pękł zatkany gruczoł okołoodbytowy) -krater średnicy pięciozłotówki.
Hmm..., miałam głęboki WGLĄD w kota.
Mój wet kazał aplikować mu maść ze sterydami (mikroskopijna tubeczka a 70zł x ileś tam tubeczek), zero rezultatu przez prawie 3 tygodnie. Wówczas dwóch różnych znajomych wetów (niezależnie od siebie) wysłało mnie do dr Salewicz. [Wtedy przyjmowała na Nowogrodzkiej. Warunki bardziej niz siermiężne, ale ogromna wiedza i doświadczenie w diagnozowaniu i leczeniu kotów.]
Dała mi jakiś olej (recepturowy, oni sami go wytwarzali, a żaden inny wet nie znał tego preparatu), nazwy nie pamiętam (od nazwiska? jakiaś rosyjsko-brzmiąca nazwa). Rana pięknie wyziarninowała, zagoiła się błyskawicznie.
Po tej historii dr Salewicz trafiła do kategorii cudotwórczyń. :)

annafreesprit

 
Posty: 661
Od: Wto lut 08, 2011 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 10, 2011 23:29 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

Balsam Szostakowskiego? :)

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 10, 2011 23:46 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

Megana pisze:Balsam Szostakowskiego? :)

Nie. Inny.

Wiem, że to brzmi jak tautologia + pamięć mnie mocno zawodzi, ale to było coś jak 'olej Oliwkowa'? :?
Nie pamiętam. Może bredzę nieprzytomnie, ale jakaś taka nazwa chodzi mi po głowie. :|
Miało to konsystencję parafiny farmaceutycznej.
Młodzi weterynarze nie słyszeli nawet o czymś takim, a mój sąsiad wet -co to kota nie potrafił ogarnąć i zmniejszyć rozmiarów krateru- obraził się śmiertelnie.

annafreesprit

 
Posty: 661
Od: Wto lut 08, 2011 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 10, 2011 23:52 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

A może OZONELLA oliwka ozonowana ?
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 11, 2011 11:46 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

Nemi pisze:A może OZONELLA oliwka ozonowana ?

Też nie to. :|

annafreesprit

 
Posty: 661
Od: Wto lut 08, 2011 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 12, 2011 20:56 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

Z PAMIĘTNIKA STAREGO FILOZOFA
Kurcze, pańcia w piątek znowu wróciła w stanie furii. Z tego co wiem, ma powleczony ostatni komplet poszewek i usiłowała nabyć jakiś na zmianę. Mówi, że to nie do uwierzenia, by w ostatecznie dość dużym mieście nie było pościeli w odpowiednim rozmiarze, NIE z kory, NIE z satyny i na dodatek by tej pościeli były dwa jednakowe komplety. Pańcia wróciła kompletnie wykończona, dymiło jej z uszu i do koleżanki puściła następującego esemesa:
"Zaraz ch... mnie strzeli, będę spać bez pościeli!"
Uważam, że to poezja wątpliwej jakości :?
Teraz pańcia szuka pościeli w internecie, ale co znajdzie rozmiar to mówi: "brzyyydal...!"

Protazy też ciężko pracuje, jak na księciunia, oczywiście. Pańcia mówi, że kotecek ostatnio jest podejrzanie towarzyski i sympatyczny i ciekawe, co szykuje.

Przede wszystkim trzeba pańci pomagać zlewać wino, balony ciężkie takie i pańcia może zapomnieć zapisać co trzeba w świętym winiarskim kajeciku, muszę tego pilnować!
Obrazek

Trzeba też kontrolować postępy pańcia w rąbaniu drzewa, hm, marnie, marnie... Muszę go obsobaczyć!
Obrazek

Potem trochę gimnastyki na sośnie...
Obrazek

Nie zawadzi zerknąć co u sąsiada, trzeba pilnować wszystkiego...
Obrazek

Na koniec jak zwykle seans terapeutyczny u Muni, bardzo męczący psychicznie.
Obrazek

Mogłem się zmęczyć, co? I należy mi się drzemka w świeżo wywietrzonej pościeli, niezależnie od tego, czy to ostatnia zmiana powleczenia, czy nie!
Obrazek

Co do wyników terapii - dwa razy już pańcia napluła sobie w brodę, że nie wchodziła po schodach z gotowym aparatem, bo Munia wyglądała zza drzwi. Pańcia teraz zostawia jej pokój otwarty, panny tam cyrkulują sprawdzając, czy nic nie zostało w misce, a jak zostało, to Munia bardzo prycha na gości, ale zaraz zwiewa do drapaka. Na widok pańci zwiewa od razu. A wychodzi z niego tylko wtedy, jak jest przekonana, że Dużych nie ma w domu. Dziś właśnie pańcia dość długo siedziała cicho, bo czytała książkę, którą nabyła zamiast pościeli i jakoś tak też cicho i znienacka weszła na górę i wtedy właśnie zobaczyła Munię w drzwiach.
Kupa jest w ilości dwie na trzy dni, jedzenie raz znika całkiem, raz trochę zostaje. Munia mniej teraz charczy - prawie wcale - za to bez przerwy syczy.
Ulubiona miejscówka
Obrazek

Pomalutku, pomalutku...
Ostatnio edytowano Wto mar 06, 2012 22:25 przez Megana, łącznie edytowano 1 raz

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa


[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości