Pasik wczoraj już wrócił na swoje śmieci - nie powiem, był całkiem zadowolony
Za to ja wcale ... aż serce pęka, jak widzę, jak kuśtyka

Rano wybiegł na trzech i wieczorem jak przyjechałam, nadal na trzech przykuśtykał do altany ...
Dobrze choć, że po tych 10 dniach w klatce nie zapragnął pójść na dłuższy spacer - czekał na działce obok.
Chyba czas zacząć działać poza Poznaniem ...
Czy ktoś zna dobrego chirurga/ortopedę/neurologa, któremu mógłby opowiedzieć o Pasiku?
On musi być zdrowy, bardzo mi zależy ...
Podeślę cd z rtg, plus opis leczenia, nawet wstępną diagnozę mojej wetki.
W Poznaniu nie mam weta, któremu mogę przedstawić ten trudny przypadek

Proszę, czy ktoś może pomóc mi pomóc Pasikowi?