nagle agresywne koty

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 09, 2011 18:49 nagle agresywne koty

Witam
Mam problem....Pojawił się wczoraj....Mamy dwa koty: jedną wysterylizowaną kotkę 6 letnią i wykastrowanego kocura 3 letniego, który z nami jest od dwóch lat. Do tej pory nawet jak Filip się do nas sprowadził nie było żadnej większej awantury. Coś tam od czasu do czasu się pogoniły, czasem na siebie nafuczały przy takiej zabawie. Nie było między nimi wielkiej miłości, rzadko zdarzało się żeby spały do siebie przytulone, raczej nawzajem siebie nie wylizywały, ale się lubiały, tolerowały...Aż do wczoraj....wczoraj wieczorem wszystko się zmieniło...Nagle usłyszeliśmy przeraźliwą kocią awanturę. Szybko zainterweniowaliśmy, ale za chwile sytuacja się powtórzyła. Fuczenie, burczenie, puszenie się....Postanowiliśmy rozdzielić i siebie i koty. Ja w pokoju z kocurem, małżonek z drugim kotem. Dziś rano jak zwykle daliśmy im jeść, chwila jadły koło siebie, a potem znowu awantura. Obserwowaliśmy je w ciągu dnia uważnie. Ciężko powiedzieć kto zaczyna, kto jest ofiarą. Raz jedno, raz drugie, patrzą na siebie spod byka, uważnie obserwują gdzie które idzie. Raz jedno z podkulonym ogonem się wycofuje, raz drugie...I na dodatek jeszcze zaczęły kropelkować podłogę, łóżko siusiami. Zresztą jak się złapie po takiej awanturze kota to i tak się okazuje, że ma d*pkę zmoczoną i pachnącą siuśkiem. Z Filipem byłam dzisiaj u weta na umówionej wizycie, bo ma problem z oczkiem - wycieka mu wydzielina. W związku z tą sytuacją wzięłam też i drugiego kota. Filip zazwyczaj u wetów zachowuje się spokojnie tzn jest przestraszony, kuli się w sobie i raczej daje sobie wszystko zrobić. Na początku też tak było, ale w którymś momencie wybuchł. Akurat wet mu nic nie robił, a Filip zaczał syczeć, wyciągać pazury i jeszcze z tego stresu wypadła mu qpka. Weterynarz nie wiele był w stanie pomóc. Poradził, że może je rozdzielić, że spokornieje Filip i w nim się doszukiwał przyczyny nieporozumień. Zapisał antydepresanty kotom...Teraz im jeszcze włączyłam feliwaya. I nie wiem co robić....Nie wiem o co może chodzić....Nic się nie zmieniło w ich życiu, ani żwirek, ani jedzenie, ani meble, ani ludzie. Wszystko jest jak dawniej....Martwię się i boję się....

gathi

 
Posty: 9
Od: Pon lip 07, 2008 13:40

Post » Śro mar 09, 2011 18:58 Re: nagle agresywne koty

nie mam pojecia co to moze być ,ale podniosę ,moze ktos cos doradzi,nie wiemczy te antydepresanty to dobry pomysł :?: :?
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw mar 10, 2011 19:08 Re: nagle agresywne koty

Znowu osobna noc. Rano je wypuściliśmy i patrzymy na nie bacznym okiem. Mała dostaje fioła jak widzi Filipa. Fuczy i warczy jak diesel w zimie. Filip albo ją ignoruje, albo puszy się i kuli ogon i odchodzi, albo atakuje. Uważnie się obserwują, kto gdzie jest. Filip jak zobaczy, że Mała gdzieś idzie od razu za nią tupta...wtedy Mała się zatrzymuje, odwraca i fuczy albo warczy.eh...

gathi

 
Posty: 9
Od: Pon lip 07, 2008 13:40

Post » Czw mar 10, 2011 20:05 Re: nagle agresywne koty

U na Filip ( też :) ) jest agresywny dla Mini, jak go coś boli. Zwykle chodzi o odparzenia, bo jest pampersowcem.
Jak cierpi to Minia nawet nie może się na niego popatrzeć, bo już jest awantura ( krzyczy na nią). Czasem tylko podejdzie i dziabnie ją za futro. Na szczęście rzadko, ale jednak tak bywa. I może to być wskazówka ( choć nie koniecznie tak musi być).
Może ząbki, dziąsła, cokolwiek, ale skoro kociaste u weta były....

Kotka mojej siostry, tak właśnie przeganiała obce koty, gdy ją wysterylizowano. Aż robiła kupy ze złości.
Aga_
 

Post » Czw mar 10, 2011 20:22 Re: nagle agresywne koty

Któryś inaczej pachnie może.
jest chory ?? tym bardziej,że to kropelkowanie raczej nie jest normalne
Coś się po prostu zmieniło, tylko teraz co??
Pomyslcie
Sytuacja ta sama, to zostaje tylko zapach.
U mnie jest podobna reakcja, kiedy np kot wraca po zabiegu u weta.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw mar 10, 2011 20:47 Re: nagle agresywne koty

Dzisiaj nic nie było posiusiane. Ani kropelki...A do nas zachowują się jak najbardziej normalnie, tulą się mruczą....

gathi

 
Posty: 9
Od: Pon lip 07, 2008 13:40

Post » Czw mar 10, 2011 20:49 Re: nagle agresywne koty

Ja bym zbadała siki i krew.

Mój Myszon rzucał się na koty, z którymi znał sie od dawna. Zawsze działo się to przed poważną chorobą kotów. Widocznie on jakoś to wyczuwał...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Czw mar 10, 2011 20:52 Re: nagle agresywne koty

Lucynko-ja zrobiłabym to samo!
U mnie Klara atakowała inne koty,gdy miała zapalenie pęcherza.
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 217 gości