Nasz Pięciokot. cz.16 ... DT...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 10, 2011 14:01 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... i zostalo piec. :))

O masz! To widocznie były ich takie zabawy!
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 10, 2011 14:02 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... i zostalo piec. :))

Biedne chlopaki - nie ma sie z kim po pyskach prac :twisted: :ryk:
Naprawde moga sie czuc pokrzywdzeni :mrgreen:
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17879
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 10, 2011 14:14 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... i zostalo piec. :))

Dokladnie! Oni sie nie lali z warczeniem i sykami, zawsze jak niemy film, ale akcje byly przednie. I zawsze Shadow zaczynal. Z @@ tez, ale rzadziej. Z Futrem nawet probowal, ale konczylo sie jej wrzaskiem i strzalem w czarny pysk. Kurcze, ona nawet przy misce go ustawiala, bo glupek mial zwyczaj pchac sie na drugiego. Ze wszystkimi sie udawalo, ale nie z Futrem - bral w pysk i odpuszczal. A teraz taka cisza... dobrze, ze on sie odnalazl od razu u swoich ludzi. Dlugo tu byl, obawialam sie ze moze zapomniec, ale widocznie pamietal.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw mar 10, 2011 15:13 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... i zostalo piec. :))

Chłopaki mówicie, że ciężko po rozdzieleniu.
Hm mnie też czeka rozdzielenie z Pysią.
Nie będę miał kogo bić i ganiać.
Haker

Haker1

 
Posty: 4016
Od: Pt lis 20, 2009 17:35

Post » Czw mar 10, 2011 15:17 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... i zostalo piec. :))

Oni byli raczej prani niz prali. :mrgreen: A gdziez to sie Pysia wybiera?
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw mar 10, 2011 15:41 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... i zostalo piec. :))

Pysia wybiera się do swojej Dużej. Moja córka jak sie wyprowadzała z domu ( maj 2010) to zabrała Jafcie ze sobą. Maiła też zabrac Pysię, ale ze względu na chorobę Jafci Pysia została z nami. Teraz po odejściu Javci ( dzisiaj jest dokładnie 3 tygodnie jak mała odeszła) Aga nie chce mieszkać sama, a że bardzo tęskni za Pysią to spróbujemy je oddzielić. Plan jest taki, że za tydzień koteczki na 7-10 dni razem idą do Agi, potem my zabieramy tylko Hakera i obserwujemy co się będzie działo.
Hannah12 nieprzelogowana

Haker1

 
Posty: 4016
Od: Pt lis 20, 2009 17:35

Post » Czw mar 10, 2011 15:56 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... i zostalo piec. :))

Wiem, ze Javcia odeszla... Czytalam. Jakos jej braklo nagle w tytule watku do ktorego przywyklam, zrobilo sie po niej pusto. Trudno sie pogodzic z tym ze odchodza. Kurcze, Haker jedynakiem?? To jakas masakra. 8O
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw mar 10, 2011 16:32 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... i zostalo piec. :))

Właśnie, ale nie mam innego wyjścia.
Nie pisałam o tym, ale od roku mój walczy z astmą do tego ma problemy z sercem i stwierdzoną alergię.
Zawsze miał alergię na rośliny, rok też wyszło tez na koty. Wystarczy, że któryś go zadrapie i ma odczyn ogromny, nie mówiąc o dusznościach. Dwójki Adze nie damy , Haker przyzwyczajony do dużego mieszkania i biegania po nim, Aga mieszka w mieszkaniu 52 m , ma wprawdzie duży zabezpieczony balkon. Nie wiemy też jak to będzie u Agi wyglądało na stażu itp.

Haker1

 
Posty: 4016
Od: Pt lis 20, 2009 17:35

Post » Czw mar 10, 2011 16:46 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... i zostalo piec. :))

O, kurcze... To faktycznie jest problem. Coz - bedzie sie musial Haker przyzwyczaic i juz. Tez bym sie nie zdecydowala w takim ukladzie na dokocenie.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob mar 19, 2011 15:37 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... i zostalo piec. :))

Mamy wiosne. Piekny, sloneczny dzien, koty parapetowo poduszkowe wygrzewaja sie do slonca... Troche go malo - ulica biegnie z polnocy na poludnie, domy maja okna na wschod i zachod, wiec troche slonca jest rano, potem juz tylko po poludniu odbija sie od muru dzielacego podworka. Smutna miejska rzeczywistosc z szarym pejzazem zaokiennym, z widokiem na mur po drugiej stronie ulicy lub kubly na smieci stojace w podworzu. Tego nie jest w stanie rozjasnic nawet wiosenne slonce, upartym blaskiem wlewajace sie miedzy mury, usilujace zlagodzic szarosc wylanego betonem "ogrodka" przed domem - smetny kawaleczek miejsca, ktore mogloby byc malenka oaza gdyby ktos nie wybral sciezki na skroty. Wiosna tutaj nie ma tych barw i tej szalonej energii - nie szaleje zielonoscia trawy, nie oslepia slonecznym blaskiem, nie oglusza wrzaskiem ptasich zalotow... Wiosna tu, to kilka pierwiosnkow u sasiada ktory mial szczescie zachowac "ogrodek", to biedronka sunaca niesmialo chodnikiem, w blogiej nieswiadomosci celu, kilka krokusow na trawniku, odcien szarosci nieba o ton jasniejszy niz zwykle... Nieco dluzszy dzien w kolorze egg...
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie mar 20, 2011 15:35 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... i zostalo piec. :))

Napisałam nowy wierszyk
Inka

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie mar 20, 2011 18:36 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... i zostalo piec. :))

Co tu ostatnio tak cicho....?

Kinga... wszystko w porządku...?

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Nie mar 20, 2011 19:57 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... i zostalo piec. :))

Dzie cicho? Wczoraj bylam. MaryLux, widzialam - czytam wiecej niz pisze. :P
Charm... Cicho. W zasadzie malo co sie dzieje - ogony grzeczne i (tfu!) zdrowe, coraz bardziej rzadza, ja szukam pracy i to pilnie... Dzien za dniem podobnie leci - zakupy, obiad, jakies sprzatanko, dlubie nadal... Wczoraj wzielam Miyuki na spacer bo ona lubi, ale musze znalezc inne miejsce na takie wypady. Poszlam z nia na High Street - deptak, sloneczko, nie ma aut... Ale sa dzieci, malolaty i calkiem nie maloletnie laski, ktore na widok kota dostaja kota i zaczynaja nawijac jak kulomioty o cos pytajac. Do niej to wiadomo - mozna do d... pogadac bo uszy ma w remoncie, a ja... kumam 5/10. Natomiast spodobal jej sie pojazd sprzatajacy deptak - takie male cos jak u nas, z dwiema szczotami obracajacymi sie z przodu. Zdecydowanie dazyla do konfrontacji i co on nadjezdzal to ona do niego szla. Nastepnym razem pojdziemy sobie do parku - jest dalej (odcinki dla Miyuki nieprzyjazne, przebywa w kociej torbie), ale pewnie bedzie mniej ludzi i mam nadzieje ze nikt sie nie przywali ze chodze z kotem. Bo z psami tam nie wolno.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie mar 20, 2011 20:10 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... i zostalo piec. :))

No wiesz kotecek myślał, że nowego przyjaciela znajdzie, a ty jej nie pozwalasz? 8O
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Nie mar 20, 2011 21:27 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... i zostalo piec. :))

Wreszcie by jej porzadnie grzbiecik wyczesalo... Rozmarzylam sie. :twisted:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: januszek, MB&Ofelia, Wojtek i 1026 gości