Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
anna09 pisze:Beasia, piszesz, że się go boisz. On to wyczuwa i dlatego między Wami nie ma tej nici porozumienia. Postaraj się przezwyciężyć ten strach i nawiązać z nim kontakt. To nie jest dziki kot, więc nie zrobi Ci krzywdy. Postaraj się może spędzać z nim trochę czasu sam na sam, bez Twoich zwierząt. Niech zapozna się z Tobą i Ci zaufa.
Mój niestety już nieżyjący Baksiu przez pierwsze dwa miesiące pobytu u mnie nie darzył mnie dużą sympatią, bo tęsknił za dawnym domem (który go oddał do schroniska). A był w łatwiejszej sytuacji niż rudy u Ciebie, bo trafił do mnie ze swoim kolegą i poza nimi innych zwierząt u mnie nie było. W tamtym czasie zdarzało mu się mnie gryźć, kiedy go dotykałam, zdarzało mu się mnie atakować, kiedy np. przechodząć koło niego potarmosiłam go leciutko. Baksiu był dużym kotem (+/- 8 kg), ale nie uszkodził mnie. Ja pomimo tych jego zachowań, okazywałam mu moją miłość mimo wszystko. Po dwóch miesiącach, przestał tęsknić za tamtym domem, zaakceptował mnie i pokochał całym swoim sercem. Od tamtej pory do samej śmierci Baksiu był najkochańszym kotem, który poza mną świata nie widział. A ja teraz strasznie za nim tęsknię i nie potrafię pogodzić się z jego śmiercią![]()
ewar pisze:.Słyszałam o wecie, który nie pozwala właścicielowi dotykać kota przy badaniu, twierdzi,że udziela mu się stres.I faktycznie, z kotem może zrobić wszystko.Zostaw go wiec może w spokoju, nie dotykaj,tylko machaj wędką, mów do niego spokojnym głosem.Z Truflą ustalają sobie hierarchię, któreś zwycięży i będzie spokój.Wydaje mi się,że z takimi trudnymi na początku kotami nawiązuje się szczególna więź.Nie zrażaj się, proszę.
agatka84 pisze:Beasia nic nie pisze. Pewnie była powtórka z rozrywki i chłopak płakał w nocy.
ASK@ pisze: Nasze wyobrażenia rzadko sie spełniaja. Ale spełniają sie jak nad tym popracujemy i popłaczemy.
Śledziłam wątek Kropencjusza. Ty wiesz co mówisz, mówiąc trudny tymczas!katarzyna1207 pisze:Przeważnie się NIE spełniają...i potem ma się szczerbatego potffora, który demoluje mieszkanie ... i którego się kocha POMIMO tego ... Też mam nadzieję, że wszystko się ułoży ... przecież to bardzo krótki okres czasu...
Beasia pisze:Nie stało się nic ponad to, co dzieje się każdej nocy.... więc nie ma powodów do obaw - wszyscy żyją.
Nie wiem tylko czemu ASK@ podejrzewa mnie, że jeśli się nie odzywam, to pewnie zrobiłam coś podłego. Zaoferowałam Karmelowi DT (z ewentualnym przekształceniem na DS) i zamierzam się z tego wywiązać. Póki co nasze wzajemne relacje nie układają się najlepiej i jeśli dojdę do wniosku, że zaczynam szukać dla niego DS, to na pewno o tym fakcie poinformuję, a nie wyrzucę kota z domu.
ASK@ pisze:Beasia pisze:Nie stało się nic ponad to, co dzieje się każdej nocy.... więc nie ma powodów do obaw - wszyscy żyją.
Nie wiem tylko czemu ASK@ podejrzewa mnie, że jeśli się nie odzywam, to pewnie zrobiłam coś podłego. Zaoferowałam Karmelowi DT (z ewentualnym przekształceniem na DS) i zamierzam się z tego wywiązać. Póki co nasze wzajemne relacje nie układają się najlepiej i jeśli dojdę do wniosku, że zaczynam szukać dla niego DS, to na pewno o tym fakcie poinformuję, a nie wyrzucę kota z domu.
Nie podejrzewałam ciebie o coś podłego. Nic takiego nie napisałam. Pomyślałam i nie ukrywam tego ze może zrezygnowałas z DT i tyle. Myślę,ze wiele osób tego się obawiało widząc cisze na watku. Jeśli byś nawet zrezygnowała to trudno. Czasem tak bywa,ze kot i człowiek nie dogadują sie.Wedle twoich wcześniejszych wpisów mogło do tego dojść. Ale nigdy w zyciu nie pomyślałam,ze mogłabys wyciepac stworzenie na ulice oraz nie napisałam nic takiego. Więc prosze nie pisz takich rzeczy.
Jestem znana z czarnowidztwa ,w kazdym przypadku. Siebie tez nie oszczędzam. Taka cisza jednak zawsze każdego niepokoi. A byłas załamana i dalej jesteś.
Trudno nie mysleć o przykrych i ciężkich sprawach.
Jesli wytrwałas pierwsze nocki i dni to wg mnie powinno byc coraz lepiej.
Użytkownicy przeglądający ten dział: dran i 70 gości