Piękny RUDZIELEC Szuka Domu Stałego. Już Znalazł.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 09, 2011 10:03 Re: Piękny RUDZIELEC u Beasi. RudyPłaczeCałeNoce. ProsimyoRady.

Beasiu, mój pierwszy tymczas Edzio, wsiowy, ogromny rudy kocur był dla mnie wyzwaniem.Też się trochę bałam, był ogromny, późno wykastrowany,nie widział na oczy kuwety, a do domu nie wolno mu było wchodzić.Bił się z kocurami, mieszkał w stodole, ale jego domem był cały świat.Jadł, co złowił.U mnie ulokował się na parapecie, miał obok miski i niedaleko kuwetę.Bał się, a ja jego i tego, co może zrobić moim kotkom.Głaskałam go nieśmiało, na ręce nie śmiałam wziąć.Rano znalazłam kupę...w zlewie. Biedactwo wąchało wszystko i chyba z odpływu od zlewu "pachniało" najbardziej.Był to jednak pierwszy i ostatni raz.Nigdy z żadnym kotem nie miałam takiego kontaktu.Edzio gadał, a ja go rozumiałam.Ufał mi bezgranicznie.Bał się ludzi, chował, kiedy tylko ktoś zapukał do drzwi.Wystarczyło jednak,że powiedziałam "możesz już wyjść",a on wychodził.Nikt z moich znajomych go nie widział, siostra robiła cuda,żeby go pogłaskać.Nie atakował, chował się i już.Pozwalałam mu na to.Udawał,że moich kotek nie widzi, jakby nie chciał ich przestraszyć.Mieszka w Warszawie, kocha ludzi, jest strasznym miziakiem i wciąż gada!
Wiesz, że pogłaskałam go dopiero po tygodniu jego mieszkania na parapecie? Nie był dziki, był przerażony.
Karmelek reaguje inaczej, nie ufa Ci jeszcze.Koty wyczuwają,że ktoś się ich boi.Słyszałam o wecie, który nie pozwala właścicielowi dotykać kota przy badaniu, twierdzi,że udziela mu się stres.I faktycznie, z kotem może zrobić wszystko.Zostaw go wiec może w spokoju, nie dotykaj,tylko machaj wędką, mów do niego spokojnym głosem.Z Truflą ustalają sobie hierarchię, któreś zwycięży i będzie spokój.Wydaje mi się,że z takimi trudnymi na początku kotami nawiązuje się szczególna więź.Nie zrażaj się, proszę.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56212
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro mar 09, 2011 10:05 Re: Piękny RUDZIELEC u Beasi. RudyPłaczeCałeNoce. ProsimyoRady.

anna09 pisze:Beasia, piszesz, że się go boisz. On to wyczuwa i dlatego między Wami nie ma tej nici porozumienia. Postaraj się przezwyciężyć ten strach i nawiązać z nim kontakt. To nie jest dziki kot, więc nie zrobi Ci krzywdy. Postaraj się może spędzać z nim trochę czasu sam na sam, bez Twoich zwierząt. Niech zapozna się z Tobą i Ci zaufa.
Mój niestety już nieżyjący Baksiu przez pierwsze dwa miesiące pobytu u mnie nie darzył mnie dużą sympatią, bo tęsknił za dawnym domem (który go oddał do schroniska). A był w łatwiejszej sytuacji niż rudy u Ciebie, bo trafił do mnie ze swoim kolegą i poza nimi innych zwierząt u mnie nie było. W tamtym czasie zdarzało mu się mnie gryźć, kiedy go dotykałam, zdarzało mu się mnie atakować, kiedy np. przechodząć koło niego potarmosiłam go leciutko. Baksiu był dużym kotem (+/- 8 kg), ale nie uszkodził mnie. Ja pomimo tych jego zachowań, okazywałam mu moją miłość mimo wszystko. Po dwóch miesiącach, przestał tęsknić za tamtym domem, zaakceptował mnie i pokochał całym swoim sercem. Od tamtej pory do samej śmierci Baksiu był najkochańszym kotem, który poza mną świata nie widział. A ja teraz strasznie za nim tęsknię i nie potrafię pogodzić się z jego śmiercią :(
:!:
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 09, 2011 10:12 Re: Piękny RUDZIELEC u Beasi. RudyPłaczeCałeNoce. ProsimyoRady.

ewar pisze:.Słyszałam o wecie, który nie pozwala właścicielowi dotykać kota przy badaniu, twierdzi,że udziela mu się stres.I faktycznie, z kotem może zrobić wszystko.Zostaw go wiec może w spokoju, nie dotykaj,tylko machaj wędką, mów do niego spokojnym głosem.Z Truflą ustalają sobie hierarchię, któreś zwycięży i będzie spokój.Wydaje mi się,że z takimi trudnymi na początku kotami nawiązuje się szczególna więź.Nie zrażaj się, proszę.


a wiesz tu w Anglii wlasciciel kota jest wypraszany przy pobieraniu krwi i innych zabiegach, rok temu bylam z kotka na pobranie krwi i dawalam kocurka na kastracje, rzeczywiscie cos w tym jest :!: kotka ktora w polsce nie dawala nic sobie zrobic u weta spokojnie miala pobrana krew, a kocurka zanioslam pani z recepcji go zabrala i oddano mi go wybudzonego na 4 lapach po kilku godzinach. Teraz nowy kot corki mial pobierana krew tez bez obecnosci wlasciciela poszlo spokojnie, a kot jest po przejsciach - zabrany byl chory z ulicy, wyleczony, odjajczony i oddany do adopcji.
Co do hierarchii z mojego doswiadczenia Ci powiem, u nas kotka nie dogadywala sie z zadnym kotem, kocurki w kilka dni przestawaly zwracac uwage na nowego. Wszystko zalezy od kota i drugiego kota, daj im czas :ok:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Śro mar 09, 2011 10:51 Re: Piękny RUDZIELEC u Beasi. RudyPłaczeCałeNoce. ProsimyoRady.

agatka84 pisze:Beasia nic nie pisze. Pewnie była powtórka z rozrywki i chłopak płakał w nocy. :(

Niby wszystko rozumiem,a przynajmiej staram sie. Ale chciałabym wiedzieć,dlaczego kot nie został odizolowany na samym poczatku w jednym pomieszczeniu? Jak nie było gdzie to przeciez można było za klatką sie rozejrzeć. Przeciez to takie wazne. Pisałm już o tym i pytałam.Moze nie byłoby takich "sensacji". Bo jakies by były na pewno.A nie wierzę,ze nikt takiej rady nie udzielił.
Teraz to już nie jest ważne,bo stało się. Nalezy odpracowac straty i nie dac sie zwątpieniu.

Kotu nalezy dac spokój.Nie narzucac sie z obmacankami i zabawami. On musi ochłonać. My padlibyśmy po takich przeżyciach,a od niego oczekiwana jest gotowośc do mizianek i zabaw. Beasia jakby on chciał ciebie ugryźć to by to zrobił. Ostrzega ciebie tylko i prosi byś go zostawiła. I uszanuj to. Rób swoje w domu, normalny szyk dnia nalezy zachować.Gadac do niego ,czasem podejść i ukucnać patrząc na niego i podlizując sie miłymi słówkami. Nie pochylaj się nad nim, nie z góry.Koty często boja sie takich z góry zblizających się dłoni i głów.Musisz kucac,klęknąć lub usiąść na podłodze.Wyczaj co lubi.U nas zdaje egzamin śmietanka łowicka 18%. Miska jest stawiana coraz blizej nas.

Cały czas uważam,że wszystko odbywa sie normalnie. Beasia będzie ok. Zobaczysz.Jeszcze będziesz sie smiać ze swych zwatpień.
Jesli płacze na balkonie to go tam nie wypuszczaj.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56050
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Śro mar 09, 2011 18:38 Re: Piękny RUDZIELEC u Beasi. RudyPłaczeCałeNoce. ProsimyoRady.

Beasia, musisz to wszystko przeczekać ... Wydaje mi się, że jesteś kotem rozczarowana ... i on to czuje na 100 %, tak samo jak czuje,że się go boisz..i to również jest dla niego dodatkowym stresem ...Mój pierwszy tymczas Fenix z katowickiego schronu też był bardzo ciężkim przypadkiem - ponad 6 kg kota (i też rudego :mrgreen:), miał problemy psychiczne, atakował mnie i siebie. I również się go bałam- był nieprzewidywalny, wydawał z siebie straszne odgłosy... Siedział odizolowany, a moje 2 wówczas kotki zaczęły ze strachu sikać pod siebie :( Musiałam go leczyć bo przyjechał z calciwirozą, zapakowanie go do transportera to było przeżycie ekstremalne...Po ok. półtora tygodnia jak do niego weszłam, od razu pakował się na kolana i przytulał, obejmował łapkami za szyję ..a za chwilę rzucał się na mnie ... przyzwyczaiłam się i przestałam bać.. Był u mnie tylko miesiąc, a jak go oddawałam, to wyłam przez 3 dni... Miszcz Kropencjusz (drugi tymczas - obecnie rezydent) to historia z innej bajki :mrgreen: Trzeci tymczas Bubuś (też już rezydent) - przez 3 pierwsze dni mieszkał tylko pod łóżkiem, nieobsługiwalny ...wyjący...nie jedzący... po 2 tygodniach ciężko chory ze stresu, (a ja razem z nim), ledwo odratowany ...To było w lecie ub. roku, obecnie Bubuś jest najbardziej "przylepnym" kotem, zasypiam z kotem wtulonym pod pachą, a rano budzi mnie waląc nosem w czółko :wink: Ani na ręce, ani na kolana nie odważę się go wziąć...I nie wyobrażam sobie, że mogłabym go oddać ...A na początku klęłam samą siebie, że znowu wpakowałam się w "trudny" tymczas ...Zobaczysz, za jakiś czas będziesz się dziwić, że mieliście takie problemy ...Dziewczyny dobrze radzą, nic na siłę, daj mu czas, mów do niego (ja do Bubusia "gruchałam" jak kretynka :mrgreen: i zadziałało)... a on w końcu sam do Ciebie przyjdzie po głaski ...
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5633
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro mar 09, 2011 18:47 Re: Piękny RUDZIELEC u Beasi. RudyPłaczeCałeNoce. ProsimyoRady.

Beasia milczy i mam nadzieję,ze to jest dobre milczenie. :roll:
Tak,ja też odczuwam rozczarowanie kiciem. Nasze wyobrażenia rzadko sie spełniaja. Ale spełniają sie jak nad tym popracujemy i popłaczemy.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56050
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Śro mar 09, 2011 19:14 Re: Piękny RUDZIELEC u Beasi. RudyPłaczeCałeNoce. ProsimyoRady.

ASK@ pisze: Nasze wyobrażenia rzadko sie spełniaja. Ale spełniają sie jak nad tym popracujemy i popłaczemy.

Przeważnie się NIE spełniają...i potem ma się szczerbatego potffora, który demoluje mieszkanie ... i którego się kocha POMIMO tego ... Też mam nadzieję, że wszystko się ułoży ... przecież to bardzo krótki okres czasu... :ok:
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5633
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro mar 09, 2011 20:45 Re: Piękny RUDZIELEC u Beasi. RudyPłaczeCałeNoce. ProsimyoRady.

katarzyna1207 pisze:Przeważnie się NIE spełniają...i potem ma się szczerbatego potffora, który demoluje mieszkanie ... i którego się kocha POMIMO tego ... Też mam nadzieję, że wszystko się ułoży ... przecież to bardzo krótki okres czasu... :ok:
Śledziłam wątek Kropencjusza. Ty wiesz co mówisz, mówiąc trudny tymczas! :1luvu:

Beasiu, wszystkie mówimy, że będzie dobrze, bo my już to widzimy. Uwierz nam, a sama się wkrótce przekonasz. :ok:
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 10, 2011 7:03 Re: Piękny RUDZIELEC u Beasi. RudyPłaczeCałeNoce. ProsimyoRady.

Beasiu, jak minęła noc? Lepiej ?
PearlRain, tak jeszcze o tym przekazywaniu stresu, dotykaniu kota. Myślę,że dobrze o tym napisać.Byłam kiedyś u koleżanki , która ma ogromnego (ponad 10kg) kota.Jakaś mieszanka, piękny, kremowy z beżowym czaprakiem, taki w typie brytka.Byłam u niej w pewnej sprawie, nie wchodziłam, tylko przekazałam coś w przedpokoju.Zobaczyłam kota, zawyłam z zachwytu, oczywiście przytuliłam, wytarmosiłam, wygłaskałam.Koleżanka dziwnie się na mnie patrzyła,ale trudno.Poprosiłam tylko,aby przysłała mi jego zdjęcia na maila.Wieczorem mąż koleżanki wklepywał je i w pewnym momencie się zatrzymał i pyta "Słuchaj, a dlaczego on jej nie pogryzł i nie podrapał?".Podobno Filemon nienawidzi dotykania, na ręce nie da się wziąć, gryzie, drapie i w ogóle jest niebezpieczny.Wszyscy o tym wiedzą, ja nie wiedziałam i przypuszczam,że kot to wyczuł, może zgłupiał z powodu mojej bezczelności? Tego nie wiem.Teraz nie zrobiłabym tego, bo na pewno podświadomie czułabym strach i on by to wyczuł.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56212
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw mar 10, 2011 9:03 Re: Piękny RUDZIELEC u Beasi. RudyPłaczeCałeNoce. ProsimyoRady.

taaaka cisze,że zaczynam sie bac co się stało.I zaczynam konkretnie się bać,choć głośno nie powiem o co.
Daj Boże bym sie myliła.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56050
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Czw mar 10, 2011 9:41 Re: Piękny RUDZIELEC u Beasi. RudyPłaczeCałeNoce. ProsimyoRady.

Beasiu, jak tam? Żyjecie?
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 10, 2011 9:51 Re: Piękny RUDZIELEC u Beasi. RudyPłaczeCałeNoce. ProsimyoRady.

Nie stało się nic ponad to, co dzieje się każdej nocy.... więc nie ma powodów do obaw - wszyscy żyją.
Nie wiem tylko czemu ASK@ podejrzewa mnie, że jeśli się nie odzywam, to pewnie zrobiłam coś podłego. Zaoferowałam Karmelowi DT (z ewentualnym przekształceniem na DS) i zamierzam się z tego wywiązać. Póki co nasze wzajemne relacje nie układają się najlepiej i jeśli dojdę do wniosku, że zaczynam szukać dla niego DS, to na pewno o tym fakcie poinformuję, a nie wyrzucę kota z domu.
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw mar 10, 2011 10:07 Re: Piękny RUDZIELEC u Beasi. RudyPłaczeCałeNoce. ProsimyoRady.

Beasia pisze:Nie stało się nic ponad to, co dzieje się każdej nocy.... więc nie ma powodów do obaw - wszyscy żyją.
Nie wiem tylko czemu ASK@ podejrzewa mnie, że jeśli się nie odzywam, to pewnie zrobiłam coś podłego. Zaoferowałam Karmelowi DT (z ewentualnym przekształceniem na DS) i zamierzam się z tego wywiązać. Póki co nasze wzajemne relacje nie układają się najlepiej i jeśli dojdę do wniosku, że zaczynam szukać dla niego DS, to na pewno o tym fakcie poinformuję, a nie wyrzucę kota z domu.

Nie podejrzewałam ciebie o coś podłego. Nic takiego nie napisałam :!: . Pomyślałam i nie ukrywam tego ze może zrezygnowałas z DT i tyle. Myślę,ze wiele osób tego się obawiało widząc cisze na watku. Jeśli byś nawet zrezygnowała to trudno. Czasem tak bywa,ze kot i człowiek nie dogadują sie.Wedle twoich wcześniejszych wpisów mogło do tego dojść. Ale nigdy w zyciu nie pomyślałam,ze mogłabys wyciepac stworzenie na ulice oraz nie napisałam nic takiego. Więc prosze nie pisz takich rzeczy.
Jestem znana z czarnowidztwa ,w kazdym przypadku. Siebie tez nie oszczędzam. Taka cisza jednak zawsze każdego niepokoi. A byłas załamana i dalej jesteś.
Trudno nie mysleć o przykrych i ciężkich sprawach.
Jesli wytrwałas pierwsze nocki i dni to wg mnie powinno byc coraz lepiej.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56050
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Czw mar 10, 2011 10:35 Re: Piękny RUDZIELEC u Beasi. RudyPłaczeCałeNoce. ProsimyoRady.

ASK@ pisze:
Beasia pisze:Nie stało się nic ponad to, co dzieje się każdej nocy.... więc nie ma powodów do obaw - wszyscy żyją.
Nie wiem tylko czemu ASK@ podejrzewa mnie, że jeśli się nie odzywam, to pewnie zrobiłam coś podłego. Zaoferowałam Karmelowi DT (z ewentualnym przekształceniem na DS) i zamierzam się z tego wywiązać. Póki co nasze wzajemne relacje nie układają się najlepiej i jeśli dojdę do wniosku, że zaczynam szukać dla niego DS, to na pewno o tym fakcie poinformuję, a nie wyrzucę kota z domu.

Nie podejrzewałam ciebie o coś podłego. Nic takiego nie napisałam :!: . Pomyślałam i nie ukrywam tego ze może zrezygnowałas z DT i tyle. Myślę,ze wiele osób tego się obawiało widząc cisze na watku. Jeśli byś nawet zrezygnowała to trudno. Czasem tak bywa,ze kot i człowiek nie dogadują sie.Wedle twoich wcześniejszych wpisów mogło do tego dojść. Ale nigdy w zyciu nie pomyślałam,ze mogłabys wyciepac stworzenie na ulice oraz nie napisałam nic takiego. Więc prosze nie pisz takich rzeczy.
Jestem znana z czarnowidztwa ,w kazdym przypadku. Siebie tez nie oszczędzam. Taka cisza jednak zawsze każdego niepokoi. A byłas załamana i dalej jesteś.
Trudno nie mysleć o przykrych i ciężkich sprawach.
Jesli wytrwałas pierwsze nocki i dni to wg mnie powinno byc coraz lepiej.

Przepraszam, może rzeczywiście między wierszami wyczytałam sobie coś, czego nie napisałaś.
Nie ukrywam, że nie podjęłam jeszcze żadnej decyzji odnośnie Karmela, ale jeśli nie zostanie u mnie, to postaram się znaleźć mu bardzo dobry domek.
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw mar 10, 2011 10:41 Re: Piękny RUDZIELEC u Beasi. RudyPłaczeCałeNoce. ProsimyoRady.

Beasiu, ciężko Ci wiem. Początki przeważnie bywają trudne lub bardzo trudne. To kot po przejściach i wielu zmianach w krótkim czasie. Daj Wam czas. I spróbuj postępować z nim tak, jak Ci radzimy. To powinno przyspieszyć aklimatyzację. Wielka szkoda, że go nie odseparowałaś na początku. Ale trudno. Stało się. Teraz tylko bardzo powoli i spokojnie. On czuje, że coś jest nie tak.
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 177 gości