Mam w domu na tymczasie kotke, ktora nagle przestala jesc
Przyblakala sie wychudzona i wyglodzona jakis miesiac temu. Zaczelam karmic i odrobaczylam. Zabralam do weta, leczylismy swierzb uszny (oridermyl + stronghold). W sobote zostala zaszczepiona i przewiozlam ja z domu rodzicow do swojego mieszkania, gdzie rezedentką jest stara kocica, ktora specjalnie nie zaakceptowala goscia (prycha na nią, gdy ta sie zblizy).
Kicia po szczepieniu czula sie dobrze, normalnie jadla, bawila sie, mimo ze byla troche zalękniona w nowym otoczeniu.
Wczoraj zauwazylam, ze kotka niechetnie podchodzi do miski. Zjadla niewielka ilosc karmy. Wrocilam z pracy i probowalam bezskutecznie podsuwac jej rozne smakolyki. Napila sie tylko troche mleka, widze, ze pije wode... W nocy zwymiotowala - (woda plus troche klaczkow). Zalatwila sie dzis normalnie. Lize futerko.
ALe caly czas probuje sie gdzies "zabunkrowac" - a to na krzesle pod stolem, a to gdzies wysoko ucinajac sobie drzemki. Jakby unikala kontaktu (staram sie byc jak najmniej nachalna w stosunku do niej).
Dzis najdelikatniej jak moglam podalam jej strzykawka do pyszczka zaparzony len mielony.
Jesli ten stan sie bedzie utrzymywal dzisiaj, to lece z nia do weta, choc kicia strasznie przezywa transport do weterynarza (nie znosi warkotu silnika).
Mam pytanie do doswiadczonych kociarzy - czy ten stan moze miec zwiazek ze stresem zwiazanym ze zmianami? Mam watpliwosci, bo jeszcze pare dni temu jadla normalnie (byla wrecz łakoma). No chyba,ze reakcja na stres moze byc opozniona...
Czy moze to byc reakcja na szczepionke? Tu tez mam watpliwosci, bo problemy wystąpily 4 dni po szczepieniu...
MOze poczatek rui? Ale z moich doswiadczen wynika, ze rujka przebiega jednak inaczej... No i to, ze zwymiotowala tez mi tu nie pasuje...
Nie wiem, co mam o tym myslec
Jesli macie jakies sugestie, chetnie wykorzystam podczas rozmowy z weterynarzem.


