ossett pisze:jessi74 pisze:przypomnę koteczka
a czy jest tam także mama Filipka?
Raczej tak.W sobotę jeszcze była. Szkoda jej wypuszczać w to nieprzyjazne miejsce.
Ale chyba będzie trzeba bo gdzie indziej mogłaby zamieszkać?
Mama Filipka jeszcze jest. Na pozór jest dzika(ale kto ja tam wie jak jest naprawdę), warczy jak się ją głaska, i nie lubi zastrzyków. Trudno jej je było dawać bo nie chciała przejść w żaden sposób do klatki ściskarki ( nie przeszła nigdy).
Ale chyba polubiła swoją bezpieczną klatkę w piwnicy; kiedyś p. Ania zapomniała ja porządnie zamknąć. Kocica z tego skorzystała, wyszła podczas nieobecności p. Ani i nie dała się do niej zapędzić. Ale na trzeci dzień p. Ania zastała ją w tej klatce...
Imbir niestety dostał kataru i coś mu świszcze, był u lekarza(podobno był cały sztywny podczas tej wizyty tak się bał...) i jest leczony unidoxem.
Chyba jednak już za długo tam jest i odbija sie to na jego zdrowiu.
Najmłodszy
Tabby ciągle ma złe kupy mimo zastrzyków i podawania lakcidu. Nie chce jeść suchego żadnego i Intestinalu też.
Tiger podobno chował się po kątach i nie chciał jeść, ale też podobno dawał się głaskać panu domu. Ostatnio nie można się tam dodzwonić, pani domu jest chora(tak mówiła jej znajoma), tak że nie wiem jakie są postępy w asymilacji Tigera.