SZUKAM DOMU DLA RUDEGO BEZDOMNEGO KOCIAKA!!!!

Kompletnie nic z tego nie rozumiem. Jak ja nie lubię alarmu w pierwszym wpisie i później ciszy.
Osób chętnych nieść pomoc jest wiele, nawet tą finansową.
W związku z tym Haldeman7 możesz pojechać i na miejscu sprawdzić warunki jakie dom proponuje.

kropkaXL napisała w jaki sposób możesz pomóc, jak najbardziej była chętna służyć radą. W jej łazience w tym czasie była na dt koteczka. Poza tym z jakiej racji ma pomagać w karmieniu?

Czy ktoś może napisać co dalej z kocurkiem?

widocznie zalozycielowi watku nie o taka pomoc chodzilo... :roll:

tez pytam: co z kociem?

haldeman wszyscy ktorzy wydaja koty maja podobne odczucia,ale wez pod uwage czy stac cie na kolejnego kota,zapewne ten rudy bedzie mial lepiej w nowym domu jak u ciebie,dobre jedzenie i opieka weterynaryjna,a ty na to nie masz a zastanawiasz sie nie wiem nad czym,pakuj kota chlopie i wiez go jak ci daja kase na transport

odezwij sie chlopie bo widac ze jestes na forum

wiecie co... napisze wprost, chocby mial mnie ktos zlinczowac :evil:

ale poprostu mam juz dosc tej sytuacji! Haldeman7 nie wiem juz sama, czy naprawde oczekiwales pomocy od kogokolwiek z forum, skoro nie przystales na propozycje DS na nic. Czy propozycja skladki na bilet nie jest pomoca? Jesli nie takiej pomocy oczekiwales, trzeba bylo napisac jasno i wyraznie, czego chcesz, a jak sie nie potrafisz zdecydowac, to nie trzeba bylo watku zakladac! Mam wrazenie ze nie o pomoc dla kotka ci chodzilo a tylko o wnerwienie ludzi! :evil:

Zachowujesz sie jak szczeniak, w dodatku oczerniasz nieslusznie innych. Uczepiles sie kropkiXL, a moze ona nie mogla ci pomoc? Moze zamiast takie bzdury na jej temat pisac poszukalbys pomocy gdzie indziej? Dostales tu sporo rad, jak mozesz postapic, zeby bylo dobrze. Z ktorej skorzystales? Bo mam wrazenie, ze z zadnej...
Ok, zgadzam sie z toba, ze ciezko sie rozstac z kotkiem, kazdy tymczasujacy ma to samo, kazdy sie martwi, czy jednak kocio w dobre rece poszedl... Jesli potrzebuje pomocy mowi jasno i wyraznie o co chodzi i przyjmuje kazda pomoc. Czy zalatwienie przez kropke transportu i domku to nie pomoc? Poza tym przeczytalam jeszcze raz twoje posty i widze, ze jestes niezdecydowany, sam nie wiesz czego chcesz, gubisz sie w zeznaniach a wina za to obarczasz innych. Czy nie uwazasz, ze to bezczelnosc? :evil:

wychodzi na to,że moja teoria spiskowa miala podstawy :evil:

Specjalnie zaproponowałam pomoc finansową w dowozie kociaka do domku aby "dobry pan" musiał się zdeklarować.Kot może jechadż choćby zaraz-"z ręką na sercu"-wszem i wobec obwieszczam,że chociaż jest mi ciężko to jestem zdecydowana dać kasę na transport,zresztą nie tylko ja jedna to proponowałam.Moja teoria spiskowa miała jeden cel:wyjawienie tego czym kieruje się człowiek apelujący o pomoc dla kota.Haldeman jakie oszczerstwa teraz wymyślisz na mnie aby obronić się? Dla mnie jest jasne-szukasz kogoś kto ci wyleczy kota a potem podaruje ci go w prezencie :evil:

.I przestań pieprzyć o "krwawiącym sercu" bo ty go raczej nie masz a napewno nie dla tego biedaka;ja wydałam do adopcji przez ponad 20lat setki kotów,niektóre były u mnie długo.pokochałam je,leczyłam dbałam i ciężko było się rozstać ale oddawałam jeśli znalazł się dobry domek.Choć "krwawiło serce" to oddawałam bo wiedziałam,że tam kot będzie na "swoim"; choć ci co mnie znają wiedzą,że warunki w moim DT są dobre dla kotów- i lokalowe i żywieniowe.Jednakk ja jestem DT z założenia i mimo żalu i płaczu szukam i oddaję koty.Bo tu zawsze chodzi o kota a nie o coś innego.Nie wypycham-sprawdzam domy,jestem w tym wredna i upierdliwa właśnie dlatego,że chodzi o dobro kota

**Adopcje: 12 >>**

nawt komentowac nie będe.Szkoda słów.

Chce wiedzieć tylko co z kotem?
Czy nadal siedzi na dworze? Jak sie czuje? Co robisz by mu zapewnić lepsza przyszłość? Był u weta?Zostanie zaszczepiony ,odrobaczony i wykastrowany? Ma jakieś schronienie?

Założyłes watek więc prosze odpowiedz prosto i jasno :!:

Haldeman - z okazji dzisiejszego Dnia, zrób przyjemność
wszystkim zainteresowanym Paniom i podejmij wreszcie
jakąś decyzję

Kończ Waść, wstydu oszczędź... :kotek:

hehe żadna cisza też mam swoje sprawy na głowie prosze mi wybaczyc ale szukam konkretnego rozwiązania czy KOT na 100% będzie do oddania tak? bo powiem szczerze ale obawiam się , że załatwie transport a pocałuje klamke, tylko tego oczekuje... żebym miała pewnosc... aha i Heldman pytanie mówiłeś, że Kota leczysz, to lekarz nie stwierdził co mu jest?