Bolkowa pisze:Babajago witaj!
Co do chorób przesuwających co nieco, to u mnie "zapalnie"pęcherza moczowego taką siłę sprawczą miało, że na 9 miesięcy miałam spokój. Na szczęście poza ziołami i żurawina ni innego nie udało mi się zaaplikować bo szefowa kazała mi trochę poczekać, aż objawy same rozwiną się i dupkę jeno w cieple trzymać.
Pomponmamo, ja zawsze z "radością" do szefa dzwonię i każę mu wybierać - czy woli mój druk czy mnie z dziecięciem zobaczyć, największą radość wykazuję zwłaszcza, gdy jakieś zaraźliwe coś pałęta się, pan nie przechorował w dzieciństwie tego co należało, a w ogóle co do swojego zdrowia to bardzo uważający jest.
Murzyn przebadany (mocz i usg) - w podsumowaniu usłyszałam, że jednak jest to kot na psychiatryk - faliway w kontakcie, urosan koci i jakiś z gatunku PZP lek od jutra. Wizyty + pranie 2 kołder i 1 poduszki * w pralni)opróżniło mój portfel. Koc wyprany, prześcieradła również i mała poduszka (weszły do mojej pralki), jeszcze 2 kołdry domowym, ręcznym sposobem wyprane (bo z pierzem) się suszą. Na tapczan nie miałam czasu, może jutro mi się uda coś z nim zrobić.
Nic nie mów o zostawianiu kasy u weta

