Madzik pisze:Niestety piękna srebrna szylkrecia odeszła dziś rano. Czarnulka jest pod opieką annskr i trzymajcie kciuki za mamę zastępczą. Oby kotka przyjęła czarnulkę.
Moje dziewczyny się starały jak mogły, ale braku doświadczenia, chęcią nie były w stanie nadrobić.
Nie wiem, czy to tylko brak doświadczenia, czy też stan tych kociaczków - bo mama zastępcza przyjęła maleństwo natychmiast, zostawiła dwa swoje śpiące tłuściochy (urodzone w piątek 4.03, 2x większe od Misi), maleńką zajmowała się bardzo intensywnie - bez żadnej zachęty, usłyszała małe piszczące i od raz zaczęła wylizywać, wystawiać brzuszek do ssania. Maleńka tuliła się do kotki, chyba szukała sutka... ale..
Z kociakami i kotką siedziałyśmy do 19tej.
Ciągle przystawiałyśmy Misię do sutka, pod koniec miałam wrażenie, że mała "załapała", bo leżała buźką na sutku i deprała łapeczkami. Chyba tylko miałam wrażenie, bo mam wiadomość z piątej rano - "mała całą noc piszczy, kotka ne wie, co robić, biega, przenosi maluszka, wylizuje, ze strzykawki / butelki tez nic chce jeść, kotka zdenerwowana i zmęczona.."
Myślę, że ta kotka to ostatnia szansa, jeśli maleństwo dziś nie "załapie"...