Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 15.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 07, 2011 9:44 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Obrazek Obrazek Obrazek
Mirko, jak znalazła się Elenka po prawie 3-miesięcznej nieobecności w stadzie?
Oko bez zmian ?
Czy nastąpiły jakieś niepokojące zmiany w jej psychice ?


nadal Obrazek to jej ulubione zajęcie ?

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5055
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Pon mar 07, 2011 9:56 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Marcelibu pisze:
mirka_t pisze: :arrow: Brzydzia.

Fanki Brzydzi na pewno z łatwością wyłowią ją w tej ciemnej masie. Starała się im to ułatwić, bo dobry ze mnie człowiek. :)

Biedna są te Twoje koty. Nie wszystkie mają dostęp do talerza i muszą czekać, aż inne zjedzą i dopiero mogą podejść. Taka II zmiana... :(

Już tłumaczę, co miałam na myśli:
Co prawda teraz nie mogę dotworzyć filmika, bo w pracy dostęp do YT mamy "zabroniony", ale po lewej stronie na górze bodajże był taki biało-rudy kot. Widziałam, że miał ochotę podejść, ale taki był tłok przy miskach, że nie mógł się zmieścić. Inny czarny też chodził dookoła, jakby bał się podejść (chyba na dole kadru).
Obawiam się, że przy takiej ilości kotów w azytlu opiekun nie jest w stanie stwierdzić, czy dany kot ma apetyt, czy tylko nie może podejść do talerza, czy się boi "konkurencji", czy zwyczajnie czeka na II. zmianę, bo się boi. Przy chorobach kocich często pierwszym sygnałem choroby jest brak apetytu. W takich warunkach, jak na filmiku trudno to ocenić. A Koty mniej "przebojowe", które nie mogą dopchać się do michy pozostają z boku. To są właśnie m. in. cechy przekocenia (wg mnie).
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon mar 07, 2011 10:00 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

BOZENAZWISNIEWA pisze:
asfodel pisze:A może jakby zbiorowo dodać taką Casicę do listy ignorowanych, to by się zebrała ta 50-tka, o której mowa była w dziale technicznym?

:lol: :lol: :lol:
bez Niej forum straci "urok" :lol:

No jasne - bo trzeba pozbyć się osoby niewygodnej, która zadaje zbyt wiele trudnych pytań? Tak najłatwiej, prawda? :mrgreen: Wtedy już wszystko będzie jak "bułka z masłem" - pienia "chórzystek", aniołki, serduszka, kasa popłynie szerokim strumieniem i wszystko będzie jak dawniej.
Brawo!
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon mar 07, 2011 10:05 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

No i jeszcze w temacie kasy. Ja miałam prawo wpłacić na sterylkę tylko przez konto Vivy. Oląta za wirtualki sky_fifi na koncie Vivy nie jest wyszczególniona. Znaczy że co: z ręki do ręki? Na inne konto? Tyle jeśli chodzi o przejrzystość finansów :roll: . Oczywiście mogę się mylić :twisted: jeśli tak jest to proszę o wyjaśnienie (jeśli można bez wycieczek osobistych i obrzucania błotem :wink: ).

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon mar 07, 2011 10:56 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

CZASAMI NAJWIĘCEJ CIENIA RZUCAJA WŁAŚNIE WYJAŚNIENIA..
Jek pisze:No i jeszcze w temacie kasy. Ja miałam prawo wpłacić na sterylkę tylko przez konto Vivy. Oląta za wirtualki sky_fifi na koncie Vivy nie jest wyszczególniona. ....


Teraz wiadomo O CO CHODZIŁO JEK- maiała doprawdy "CZYSTE" intencje

Każdy może poszperać w miau- i wybrać- numerów kont ma miau dostatek !
ja np znalazłam
dalia pisze:....
podaję dane do wpłaty

[....] usunięto/lrafal

pozdrawiam




POWODZENIA
Obrazek

Jamagda

 
Posty: 206
Od: Wto cze 09, 2009 8:06
Lokalizacja: Wrocław/ pomorze

Post » Pon mar 07, 2011 10:57 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Marcelibu pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze:
asfodel pisze:A może jakby zbiorowo dodać taką Casicę do listy ignorowanych, to by się zebrała ta 50-tka, o której mowa była w dziale technicznym?

:lol: :lol: :lol:
bez Niej forum straci "urok" :lol:

No jasne - bo trzeba pozbyć się osoby niewygodnej, która zadaje zbyt wiele trudnych pytań? Tak najłatwiej, prawda? :mrgreen: Wtedy już wszystko będzie jak "bułka z masłem" - pienia "chórzystek", aniołki, serduszka, kasa popłynie szerokim strumieniem i wszystko będzie jak dawniej.
Brawo!



Widzisz i nie zrozumiałaś.Ja akurat "lubię"wpisy Casicy,choć uważam,że często jest złośliwa i napastliwa.Fajnie się czyta w kółko jedno i to samo...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon mar 07, 2011 11:13 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:Witam drogie Panie w tym sympatycznym wątku i oczywiście życzę miłego dnia :)

Mirka_t, ponawiam pytanie - od kiedy sky_fifi jest wirtualną opiekunką trójki Twoich kotów?


sky_fifi pisze:
casica pisze:Oczekuję więc na odpowiedź,
oddalam się, a przemiłym dyskutantkom życzę kolorowych snów
do jutra, do popisania :)

casica tak bardzo zamartwia się o moją kasę, że pewnie nie będzie mogła spać...

Muszę Cię rozczarować - zupełnie mnie to nie interesuje, tzn Twoja kasa.
Nie tak też sformułowałam pytanie i nie Ty byłaś/jesteś jego adresatką.
Mam nadzieję, że potrafisz się pogodzić z tym brakiem zainteresowania, a syndrom odrzucenia nie będzie rzutował na Twoją życiową aktywność.


casica, co Cię tak wnerwia w życiu, że aż na miau musisz sobie ulżyć?
Co Ci te koty zrobiły?
Jak sądzisz, ilu potencjalnych darczyńców zrezygnuje z pomagania kotom po przeczytaniu Twoich tekstów? Pomyśl o tym.

sky_fifi

 
Posty: 440
Od: Czw gru 09, 2010 10:19

Post » Pon mar 07, 2011 11:17 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Egwusia, Elena dość szybko przystosowuje się do zmian jeśli dać jej spokój. Najpierw ulokowała się szafce w kuchni, więc tam połozyłam jej miski. Nad ranem leżała na pufie koło sofy i zwymiotowała małą ilością karmy. Pewnie ze stresu. Teraz zajęła miejsce na szafce w przedpokoju. Wcześniej lubiła tam polegiwać. Z okiem nic złego się nie dzieje. Chyba tylko trochę się skurczyło.

Obrazek




Marcelibu nie wiedziałam, że jesteś kolejną behawiorystką potrafiącą ocenić zachowania kota na podstawie filmików. Ileż to sepcjalistów netowych się namnożyło. 8O
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon mar 07, 2011 11:31 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

BOZENAZWISNIEWA pisze:
Marcelibu pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze: :lol: :lol: :lol:
bez Niej forum straci "urok" :lol:

No jasne - bo trzeba pozbyć się osoby niewygodnej, która zadaje zbyt wiele trudnych pytań? Tak najłatwiej, prawda? :mrgreen: Wtedy już wszystko będzie jak "bułka z masłem" - pienia "chórzystek", aniołki, serduszka, kasa popłynie szerokim strumieniem i wszystko będzie jak dawniej.
Brawo!



Widzisz i nie zrozumiałaś.Ja akurat "lubię"wpisy Casicy,choć uważam,że często jest złośliwa i napastliwa.Fajnie się czyta w kółko jedno i to samo...

To nie rozumiem, dlaczego edytowałaś post o ignorze dla Casicy? Jeżeli to się robi, to znaczy, że odnosi się do tej wypowiedzi. Jeżeli wyraźnie napiszesz, to zrozumiem :wink: .

Nie, Casica (wg mnie) nie jest napastliwa i złośliwa. Jest do bólu asertywna, do bólu pisze to, co uważa. Bo ma takie prawo. Tyle. I przy tym cholernie inteligentna :ok: .
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon mar 07, 2011 11:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
Marcelibu nie wiedziałam, że jesteś kolejną behawiorystką potrafiącą ocenić zachowania kota na podstawie filmików. Ileż to sepcjalistów netowych się namnożyło. 8O

Ja nie oceniałam, tylko napisałam, że przy takiej ilości kotów trudno jest dokładnie zauważyć, czy wszystkie mają dobry apetyt. A brak apetytu u kota świadczy o jakiś kłopotach zdrowotnych. Nigdzie nie napisałam, że któryś ma zły (bo mi to trudno określić na podstawie filmiku - nie wiedziałam całości). Nie wkładaj mi w usta słów, których nie napisałam :wink: .
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon mar 07, 2011 11:35 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze: Z okiem nic złego się nie dzieje. Chyba tylko trochę się skurczyło.
Obrazek
chyba??? bardzo!!! niedługo nie będzie nawet śladu po uszkodzeniu. piękna jest..
tanie książki, ubrania damskie, męskie, dziecięce, małe butki, drobiazgi: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=144206
a tu buty damskie: viewtopic.php?f=27&t=127481 - tanio tanio!

turkusowa

 
Posty: 3484
Od: Wto lip 13, 2010 19:34

Post » Pon mar 07, 2011 11:42 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Jamagda, podałaś dane osobowe uzyskane na pw. Za takie postepowanie powinnaś dostać bana.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39298
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon mar 07, 2011 11:52 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Marcelibu pisze:Już tłumaczę, co miałam na myśli:
Co prawda teraz nie mogę dotworzyć filmika, bo w pracy dostęp do YT mamy "zabroniony", ale po lewej stronie na górze bodajże był taki biało-rudy kot. Widziałam, że miał ochotę podejść, ale taki był tłok przy miskach, że nie mógł się zmieścić. Inny czarny też chodził dookoła, jakby bał się podejść (chyba na dole kadru).
Obawiam się, że przy takiej ilości kotów w azytlu opiekun nie jest w stanie stwierdzić, czy dany kot ma apetyt, czy tylko nie może podejść do talerza, czy się boi "konkurencji", czy zwyczajnie czeka na II. zmianę, bo się boi. Przy chorobach kocich często pierwszym sygnałem choroby jest brak apetytu. W takich warunkach, jak na filmiku trudno to ocenić. A Koty mniej "przebojowe", które nie mogą dopchać się do michy pozostają z boku. To są właśnie m. in. cechy przekocenia (wg mnie).

Nie muszę Ci nic wkładać, bo sama napisałaś. Widziałaś, że kot chciał podejść, ale się bał. A może kot był ciekawy co wzbudziło tak duże zaintersowanie innych kotów. Zobaczył, powąchał z daleka i stwierdził, że nie podejdzie, bo nie interesuje go jedzenie.

Według mnie zachowanie moich kotów oceniasz według doświadczeń z własnymi kotami. Twoje zgłodniałe koty zapewne rzuciłyby się na karmę. Moje nie za bardzo. Nie są w stanie zjeść 4 puszek po 400g karmy.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon mar 07, 2011 12:02 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
Marcelibu pisze:Już tłumaczę, co miałam na myśli:
Co prawda teraz nie mogę dotworzyć filmika, bo w pracy dostęp do YT mamy "zabroniony", ale po lewej stronie na górze bodajże był taki biało-rudy kot. Widziałam, że miał ochotę podejść, ale taki był tłok przy miskach, że nie mógł się zmieścić. Inny czarny też chodził dookoła, jakby bał się podejść (chyba na dole kadru).
Obawiam się, że przy takiej ilości kotów w azytlu opiekun nie jest w stanie stwierdzić, czy dany kot ma apetyt, czy tylko nie może podejść do talerza, czy się boi "konkurencji", czy zwyczajnie czeka na II. zmianę, bo się boi. Przy chorobach kocich często pierwszym sygnałem choroby jest brak apetytu. W takich warunkach, jak na filmiku trudno to ocenić. A Koty mniej "przebojowe", które nie mogą dopchać się do michy pozostają z boku. To są właśnie m. in. cechy przekocenia (wg mnie).

Nie muszę Ci nic wkładać, bo sama napisałaś. Widziałaś, że kot chciał podejść, ale się bał. A może kot był ciekawy co wzbudziło tak duże zaintersowanie innych kotów. Zobaczył, powąchał z daleka i stwierdził, że nie podejdzie, bo nie interesuje go jedzenie.


Marcelibu pisze: Inny czarny też chodził dookoła, jakby bał się podejść (chyba na dole kadru).
Obawiam się, że przy takiej ilości kotów w azytlu opiekun nie jest w stanie stwierdzić, czy dany kot ma apetyt, czy tylko nie może podejść do talerza, czy się boi "konkurencji", czy zwyczajnie czeka na II. zmianę, bo się boi. Przy chorobach kocich często pierwszym sygnałem choroby jest brak apetytu. W takich warunkach, jak na filmiku trudno to ocenić. A Koty mniej "przebojowe", które nie mogą dopchać się do michy pozostają z boku. To są właśnie m. in. cechy przekocenia (wg mnie).

Mirka - wróć do podstawówki, odśwież wiadomości z jęz. polskiego i czytaj ze zrozumieniem.

mirka_t pisze: Twoje zgłodniałe koty zapewne rzuciłyby się na karmę.

Na podstawie czego tak sądzisz?
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon mar 07, 2011 12:03 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

MariaD pisze:Jamagda, podałaś dane osobowe uzyskane na pw. Za takie postepowanie powinnaś dostać bana.

:!:
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: bartoo i 239 gości