Wrocław/u Ewado 3 małe kociaki, u Martki 2+2

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 06, 2011 14:32 Re: Wrocław/ pomoc w zamian za przetrzymanie po sterylizacji

ewado pisze:nie martw się damy radę :ok:

Jak zwykle pełna optymizmu - tak trzymać :ok:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie mar 06, 2011 21:49 Re: Wrocław/ pomoc w zamian za przetrzymanie po sterylizacji

Podrzucam
Obrazek

majka2222

 
Posty: 1617
Od: Śro paź 28, 2009 21:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 07, 2011 0:42 Re: Wrocław/ pomoc w zamian za przetrzymanie po sterylizacji

Witam!

Z tej strony Ania od czarnulka uratowanego przez p. Ewę :) Melduję, że Bazylek ma się dobrze, jest mu ciepło, syto i na pewno jest zadowolony z nowego domku. Ale, ale... okazuje to jeszcze z pewną rezerwą. Mały przyzwyczaił się do mnie na tyle, a nawet przywiązał, że na dobranoc wchodzi mi do łóżeczka, przytula się i łasi, a na dzień dobry daje mi dzióbka noskiem :) Niestety oswaja się bardzo w kratkę, bo poza sytuacją kiedy wchodzi mi do łóżeczka - nie okazuje zbyt wiele zaufania. Nie do końca go tutaj rozumiem. Czmycha przede mną po pokoju i mieszkaniu, daję mu jeść dziękuje mi posykując na mnie. Staram się go nie straszyć niczym, nie robić zbytniego hałasu i zamieszania, podchodzić do niego ostrożnie i spokojnie. Ale nie wiem czy to dobra metoda, bo niewiele się zmienia, a minęły już prawie dwa miesiące. Przeczytałam wczoraj w jakieś kociej książeczce, że dziki kotek "z ulicy" być może nigdy się nie oswoi i, jeśli ktoś chce znaleźć przytulaska np dla dzieci, to niech zapomni o bezdomnych kociakach. Z tym, że mój mały robaczek tuli się i mruczy tylko w określonych warunkach i miejscu, w którym czuje się bezpiecznie - na antresoli w moim pokoju. Jak sprawić, by czuł się tak wszędzie i jak ukoić jego liczne obawy? Do moich przyjaciół podchodzi z kategoryczną niechęcią, tzn panicznym strachem :> Syczy i ucieka bez opamiętania, prawie po ścianach.

Wiem, wiem, pewnie będzie, że jestem niecierpliwa - a bo jestem. Chciałabym po prostu, żeby mały się przestał w końcu mnie bać, skoro widzi, że jestem dla niego dobra i krzywda mu się z mojej ręki nie stanie. Bardzo bym chciała, by mały nie był taki zestresowany, ale już opadam z pomysłów, jak mu w tym pomóc. Pewnie potrzeba mu więcej czasu??

Zdjęcia Bazylka pojawią się jutro, mam nadzieję.

czarna owca

 
Posty: 8
Od: Pt sty 21, 2011 17:29

Post » Pon mar 07, 2011 21:44 Re: Wrocław/ pomoc w zamian za przetrzymanie po sterylizacji

Witam Pani Aniu, tzn. czarna owco.
Fajnie że tu weszłaś i szukasz porady. Zaraz poproszę dziewczyny, aby podzieliły się swoimi doświadczeniami.
Tak to bywa. Ja mam kota zakupionego za duże pieniądze, rasy, która uchodzi za podobną do psów.
I co, kot od 8 lat usiadł mi na kolanach może parę razy. Za to daje się nosić na rękach, śpi na moich kolanach i mruczy jak wariat, ale tak w ogóle jest raczej autystyczny. Wiem, że nas kocha, bo daje o tym znać, no ale nie jest taki, jak zakładaliśmy.
Za to ten przygarnięty z ulicy kocha się pieścić.
Każdy zwierz ma swój nieprzewidywalny charakter, a do tego w różnych miejscach zachwuje się różnie. Miziak może mieć kłopoty z adaptacją, a dzikus szybko może odnaleźć się w nowym miejscu.
To rozważania natury ogólnej, niewiele pomocne. Sama mówiłaś - czas - chyba najbardziej potrzebny.
Ja mam tylko dwa koty, niewielkie doświadczenie.
Dziewczyny piszcie, bo nam się czarna owca martwi. Jak kota wyluzować?
Obrazek

majka2222

 
Posty: 1617
Od: Śro paź 28, 2009 21:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 07, 2011 22:50 Re: Wrocław/ pomoc w zamian za przetrzymanie po sterylizacji

czarna owca pisze:(...)
Wiem, wiem, pewnie będzie, że jestem niecierpliwa - a bo jestem. Chciałabym po prostu, żeby mały się przestał w końcu mnie bać, skoro widzi, że jestem dla niego dobra i krzywda mu się z mojej ręki nie stanie. Bardzo bym chciała, by mały nie był taki zestresowany, ale już opadam z pomysłów, jak mu w tym pomóc. Pewnie potrzeba mu więcej czasu??


Dokładnie :P Oswajanie naszej Tosi, przekonanie jej, że ludzie, koty i psy nie są potworami zajęło 6 miesięcy. Właśnie to świętujemy. A nie była zabrana z ulicy, tylko z domku, który niezbyt radził sobie z kotem i młodym psem.

Moim, bardzo skromnym zdaniem, robisz wszystko dobrze. Bo to właśnie z Ciebie ma wypływać, spokój i bezpieczeństwo i tak trzymaj. Przyjaciele, w czasie wizyt nie muszą na razie interesować się kotem :wink: Myślę, że jak w czasie takich wizyt nie będziecie na niego zwracać uwagi - sam się z czasem zainteresuje, co to za dziwni Duzi go odwiedzają.

Nas niedawno odwiedziła nasza Mama - mówiłam jej, że z Tosią trzeba ostrożnie i lepiej nie podchodzić :P Ale nie - uparła się, żeby kota nosić na rękach i przytulać :roll: Efekt - rozcięty łuk brwiowy i dziura w policzku. Jednak, nie jestem do końca pewna, czy właśnie to, ostatecznie nie przekonało Tosi do ludzi.

Z tego co piszesz wnoszę, że świetnie obserwujesz swojego malucha - wiesz gdzie czuje się bezpieczny, co go stresuje i to jest najważniejsze. Z wiedzą książkową różnie bywa, nie zawsze sprawdza się w praktyce :wink: Dużo bardziej istotne jest to, że wiesz co kot do Ciebie mówi :P Czas mija bardzo szybko - więc myślę, że już niedługo napiszesz, jak wielkim miziakiem jest Bazylek. I zobaczysz, jakie może to być uciążliwe - zwłaszcza wtedy jak będziesz chciała napisać coś na Miau, a on będzie Ci się wił po klawiaturze :roll:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 08, 2011 9:27 Re: Wrocław/ pomoc w zamian za przetrzymanie po sterylizacji

czarna owca pisze:Witam!

Z tej strony Ania od czarnulka uratowanego przez p. Ewę :) Melduję, że Bazylek ma się dobrze, jest mu ciepło, syto i na pewno jest zadowolony z nowego domku. Ale, ale... okazuje to jeszcze z pewną rezerwą. Mały przyzwyczaił się do mnie na tyle, a nawet przywiązał, że na dobranoc wchodzi mi do łóżeczka, przytula się i łasi, a na dzień dobry daje mi dzióbka noskiem :) Niestety oswaja się bardzo w kratkę, bo poza sytuacją kiedy wchodzi mi do łóżeczka - nie okazuje zbyt wiele zaufania. Nie do końca go tutaj rozumiem. Czmycha przede mną po pokoju i mieszkaniu, daję mu jeść dziękuje mi posykując na mnie. Staram się go nie straszyć niczym, nie robić zbytniego hałasu i zamieszania, podchodzić do niego ostrożnie i spokojnie. Ale nie wiem czy to dobra metoda, bo niewiele się zmienia, a minęły już prawie dwa miesiące. Przeczytałam wczoraj w jakieś kociej książeczce, że dziki kotek "z ulicy" być może nigdy się nie oswoi i, jeśli ktoś chce znaleźć przytulaska np dla dzieci, to niech zapomni o bezdomnych kociakach. Z tym, że mój mały robaczek tuli się i mruczy tylko w określonych warunkach i miejscu, w którym czuje się bezpiecznie - na antresoli w moim pokoju. Jak sprawić, by czuł się tak wszędzie i jak ukoić jego liczne obawy? Do moich przyjaciół podchodzi z kategoryczną niechęcią, tzn panicznym strachem :> Syczy i ucieka bez opamiętania, prawie po ścianach.

Wiem, wiem, pewnie będzie, że jestem niecierpliwa - a bo jestem. Chciałabym po prostu, żeby mały się przestał w końcu mnie bać, skoro widzi, że jestem dla niego dobra i krzywda mu się z mojej ręki nie stanie. Bardzo bym chciała, by mały nie był taki zestresowany, ale już opadam z pomysłów, jak mu w tym pomóc. Pewnie potrzeba mu więcej czasu??

Zdjęcia Bazylka pojawią się jutro, mam nadzieję.


Ja mam takiego dzikusa zgarniętego z ulicy(jest u mnie od 13stycznia) i do tej pory nie da się pogłaskać(oprócz tego jak leży na fotelu, czyli prawie to samo jak u Ciebie tyle, że z łóżkiem), jakikolwiek ruch ręki w jej stronę powoduje oczy jak 5zł i ucieczkę gdzie się da. Oczywiście z ręki będzie jadła tylko że zabierze np: mięsko i odejdzie dwa metry. Łapanka i wizyty u weta(bo jest chora już do końca życia) powodowały takkkkkki stres, że wizyty zostały zamienione na leki podawane w domu.

Nie ma co na siłę oswajać, ja wiem, że Lola kiedyś mi zaufa i podejdzie sama :1luvu: Lola w stosunku do mnie wlaśnie czasami syczy, a po ścianach to lata codziennie jak się pojawię w jej strefie :?

Także czarna owco nic na siłę, dawaj mu jedzonko z ręki, mów do niego często, baw się z nim jak najczęściej :ok: I bądź cierpliwa :D a zostanie Ci to wynagrodzone :ok:

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto mar 08, 2011 23:08 Re: Wrocław/ pomoc w zamian za przetrzymanie po sterylizacji

Zastosowałam się do rady i zaczęłam małego trochę dokarmiac z ręki - wygląda, że to dobry pomysł :) Tak w ogóle to jest z niego niezły dzikusek, ale spac to ze mną chce ;)

Bardzo chciałabym pokazac jak Bazylek wygląda teraz, ale niestety nie wiem jak załadowac zdjęcie z dysku :(

czarna owca

 
Posty: 8
Od: Pt sty 21, 2011 17:29

Post » Wto mar 08, 2011 23:29 Re: Wrocław/ pomoc w zamian za przetrzymanie po sterylizacji

czarna owca pisze:Zastosowałam się do rady i zaczęłam małego trochę dokarmiac z ręki - wygląda, że to dobry pomysł :) Tak w ogóle to jest z niego niezły dzikusek, ale spac to ze mną chce ;)

Bardzo chciałabym pokazac jak Bazylek wygląda teraz, ale niestety nie wiem jak załadowac zdjęcie z dysku :(

Hej! Musisz załadować zdjęcia np. na http://www.imageshack.com i skopiować 'direct link'. Kiedy ładujesz zdjęcie możesz również wybrać opcję zmniejszenia zdjęcia - na miau musi to być max 640 kb szerokości.
Jak skopiujesz 'direct link', to tutaj na forum, kiedy odpowiadasz, klikasz 'Img' i między znaczki img wstawiasz link.
Nie wiem, czy czytelnie to opisałam, ale spróbuj sama :)

Weihaiwej

 
Posty: 1594
Od: Pon maja 23, 2005 19:34
Lokalizacja: Wro

Post » Wto mar 08, 2011 23:49 Re: Wrocław/ pomoc w zamian za przetrzymanie po sterylizacji

czarna owca karm, karm :D :ok: nie głaskaj przy tym na siłę, jak leży obok Ciebie(w tych bezpiecznych miejscach) poświęcaj mu wtedy jak najwięcej uwagi (moja Lola właśnie śpi na fotelu i to ten moment kiedy moge ją pogłaskać i ona zacznie się bawić jak mały kociak, robić te swoje wygibasy i podgryzać palce, ale wiem że jak tylko zejdzie z tej swojej bezpiecznej strefy, będzie znów dzikim kotem)

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro mar 09, 2011 16:00 Re: Wrocław/ pomoc w zamian za przetrzymanie po sterylizacji

Niestety, załadowała zdjęcia na imageshack, skopiowałam link zdjęcia, wkleiłam między i nic się nie wydarzyło. Tzn zamiast zdjęcia pojawiło się słowo "zdjęcie" ;)

czarna owca

 
Posty: 8
Od: Pt sty 21, 2011 17:29

Post » Śro mar 09, 2011 18:31 Re: Wrocław/ pomoc w zamian za przetrzymanie po sterylizacji

Głosowanie na Wpływowe Kobiety Radomska - Zagłosuj na andzelikę1952 - Andżelinę Chodorek

Głosowanie trwa do 15 marca do 23.59!

Instrukcja:

1. Wejdź w link: http://www.radomsko24.pl/m/articles/vie ... biete-Roku
2. Wejdź na aktywny napis i KLIKNIJ: ZAGŁOSUJ NA WPŁYWOWĄ KOBIETĘ RADOMSKA
2. Wybierz zdjęcie radomszczanki, którą uważasz za najbardziej wpływową - BARDZO PROSIMY O GŁOSY na ANDŻELINĘ CHODOREK
3. a następnie kliknij przycisk "OK"!
Obrazek

majka2222

 
Posty: 1617
Od: Śro paź 28, 2009 21:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt mar 11, 2011 12:15 Re: Wrocław/ pomoc w zamian za przetrzymanie po sterylizacji

Bazylek :D

Obrazek Obrazek

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt mar 11, 2011 16:19 Re: Wrocław/ pomoc w zamian za przetrzymanie po sterylizacji

Dzięki za wrzucenie go :)

Bazylek tak oto wygląda dosyc często - siedzi sobie bowiem na swojej antresoli, gdzie czuje się bezpiecznie,. Oczywiście schodzi czasem, a jak go odwiedzam - najczęściej gdy kładę się tam spac, ale nie tylko - to daje się łaskawie pogłaskac, po czym sam domaga się miziania, przytula się i w ogóle robi się z niego kochany kocurek.

Zastanawiam się wciąż jak go jeszcze bardziej ośmielic, ożywic. Sam bawi się piłeczkami, które walają się gdzie popadnie. Macie jakieś pomysły na zabawki DIY żeby można było bawic się Z kotkiem? ;)

czarna owca

 
Posty: 8
Od: Pt sty 21, 2011 17:29

Post » Pt mar 11, 2011 16:54 Re: Wrocław/ pomoc w zamian za przetrzymanie po sterylizacji

Potrzebny wam drugi kot :D

Cały czas poświęcaj mu uwagę(nic więcej chyba nie można zrobić) ja ta robię z Lolą, jest ten plus że mi z ręki je :)
Ostatnio edytowano Pt mar 11, 2011 18:18 przez CatAngel, łącznie edytowano 1 raz

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt mar 11, 2011 17:59 Re: Wrocław/ pomoc w zamian za przetrzymanie po sterylizacji

Ale się duży zrobił, jak czarna pantera.
Obrazek

majka2222

 
Posty: 1617
Od: Śro paź 28, 2009 21:38
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, Meteorolog1 i 108 gości