No, wróciłam! Dziś od 13 byłam na Paluchu, a jeszcze pod wieczór łapanka w centrum... z czterech maluchów mamy już trzy, widzieliśmy też matkę, która obserwowała czujnie z krzaków, jak kradniemy jej dziecko...
Na Paluchu poznałam Hanmar, czyli DS Luny - dziewczyna cały czas opowiadała o Lunie, więc stale zakochana

Fajny domek, naprawdę, rozsądny i w ogóle - taki nasz

Przyjechaliśmy do Smarti zamiast z jednym kotem, to z trzema - miały przyjechać siostry Sisters (4 miesięczne krówki), ale że dziś trafiły do pawilonu adopcyjnego, to udało nam się wypchnąć je jakiejś totalnie w nie zapatrzonej pani

Swoją drogą niepolce i mojej sąsiadce, więc jak Pani wpadnie w panikę, ma do mnie dzwonić.
Na fali tego, że miały przyjechać dwa, a wychodzi też Devi - przyjechały trzy

Trusia to moja ulubienica, zostawiła mi na rekach mnóstwo futra, bo niestety dziewczynka depresję przeżywa srogą.
Ruda jest tak kochana, że pewnie jakbyśmy z samochodu ją wydały, to by tłumy się biły, do Smarti to ona tak tylko na zwiedzanie jedzie, bo dom znajdzie w trymiga.
Blusia jest cudowna i śliczna, ale zafafluniona, więc głównie śpi - ale ja ją widziałam bez gluta, to gadatliwa i miziasta, więc się nie boję.
Z tymczasów do tej pory:
Promyk to książę idealny, kocham go całym sercem, wielki kocurro, konisko niemal
Melcia niestety się stresuje obecnością tłumów, więc się schowała :/ Ciężko wydać kota jako towarzyskiego miziaka, jeśli na wejście ludzi się chowa i ucieka, ale damy radę
Devi jest przeeeecuuuuudna, mizia się, krzyczy, płacze do ludzi - już panu zazdroszczę ^^
Fiona dziczy niestety. Nawet nie wyszła z transportera, jedno wielkie przerażenie...
Trisia, której w ogłoszeniach wpisałam "świetnie dogaduje się z każdym kotem" od wyjścia Lali, Toma i Jerrego tłucze wszystkie inne koty - dostało się i Promykowi, i Devi... Więc siedzi sama. Ale jest przesłodka, głaskom nie było końca. Zmienia futerko i po głaskach zostaje w rękach mnóstwo kudłów
Jako zła ciotka nie zajrzałam do Edisi

ale żegnała mnie z okna, brykając radośnie po parapecie, więc nie jest źle
Carlito cudny, wtula toto łepek w rękę, mizia się, barankuje, całuje... cudo chłopak.
Durian mnie rozczarował, widać, że nasza miłość jest jednostronna, bo nie był zainteresowany tym razem :/