z wrażenia pomalowałam ścianę "kuwetkową"
była tyle razy myta, że farba płatami z niej zlazła i wyglądało, jakby była (no bo kiedyś była

) posikana
Raz na dwa miesiące Loluś siusia sobie po męsku ku mojej rozpaczy i biciu głowa w ścianę (sasiednią - suchą) - ja wtedy szoruję do gołego tynku, ale pomalować nie było kiedy
A tu proszę - jaka fajna motywacja

Jak go znam, gnoma jednego, to siknie na pomalowaną ścianę tuż przed wizytą
