z wrażenia pomalowałam ścianę "kuwetkową" była tyle razy myta, że farba płatami z niej zlazła i wyglądało, jakby była (no bo kiedyś była ) posikana Raz na dwa miesiące Loluś siusia sobie po męsku ku mojej rozpaczy i biciu głowa w ścianę (sasiednią - suchą) - ja wtedy szoruję do gołego tynku, ale pomalować nie było kiedy A tu proszę - jaka fajna motywacja Jak go znam, gnoma jednego, to siknie na pomalowaną ścianę tuż przed wizytą
Oj tam, jakbym miała się przejmować czyjąś ścianą obsikaną przez kota Ja mam ścianę w plamy od wody i jedzenia jeszcze z czasów gdy Balbina była Balbiniątkiem i dostawała jeść w moim pokoju Do tej pory nie pomalowałam A Mała Szafa - przesłodka
kasumi ja wiem, ale ta ściana to już dawno prosiła o podmalunek - teraz przynajmniej się zmobilizowałam, przy okazji zlikwidowałam ślady w kuchni, gdzie mojemu kochanemu syneczkowi eksplodowała puszka z czarną ospą - jak sam napisał w liście przeprosinowym
moja koleżanka drżała, że jej szczęście okaże się tego rodzaju, ale widać nie zasłużyła 8 kg miniaturowego szczęścia może człeka oszołomić Jedyna atrakcja jaka jej się przydarzyła, to że Felicjan okazał się Felicją
Do tej pory zaglądałam często do Patmol, by wiedzieć co u Was, jak postępy z adopcją. Teraz już będę zasiegać informacji u źródła A skąd u Lokiego taki wydłużony pyszczek?