Poznań - Rataje - potrzebna pomoc

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 24, 2011 20:25 Re: Poznań - Rataje - potrzebna pomoc

Myślałam, że o wątku wszyscy zapomnieli, a tu proszę - nowy użytkownik odkopał w czeluściach forum zapomniany wątek i nawet się wysilił na wysmarowanie swoich jedynych jak dotąd postów, aby podzielić się spostrzeżeniami na temat naszej działalności :lol:


tygrysek38 pisze:Tak czytam te wasze opowiastki i to jest śmiechu warte co wy tworzycie. fundacje to tylko papierek i zero działalności chyba że zaliczamy do nich to wasze pogaduchy na stronach i głębokie przemyślenia... żenujące.


Cieszę się, że ktoś się dobrze bawi. Zastanawiam się tylko, co w tym wątku jest "śmiechu warte" :?
Może ta kotka potrącona przez auto, której nie udało się uratować? :? A może to napisanie o niej było "żenujące" ?

Spostrzeżania "zero działalności" komentować mi się nie chce, bo z działalności Fundacji i tak się muszę tłumaczyć "papierkami"
Dla zainteresowanych :arrow: http://www.kocipazur.org/index.php?id=1351


tygrysek38 pisze:Widzę,że mądrości życiowe nie idą w parze z działaniem. Może by tak przełożyć te piękne słowa w czyny?? A nie tylko biadolenie. Rozważania jak Hamlet po co angażujesz się w następne ratowania są żenujące chętnie poznałabym Ciebie. Prowokator?? I tak nie zmienie nic w waszym działaniu ale chociaż inni będą wiedzieli ze wy i tak nic nie robicie oprocz gadania jakie życie jest ciężkie.


Oczywiście, że nic nie robimy :lol: Tylko w tym wątku widać, jak konkretnie to "nic" wygląda.
W ramach pogaduch przyjęłam dziś kotkę wolnożyjącą na sterylizację, TŻ siedzi z innym kotem u weta na rentgenie - też sobie pewnie pobiadolą, bo biedak ma ciężkie życie i zapchane jelita (kot, nie TŻ ;) ). No i zaraz muszę rozwieść karmę karmicielkom... W 4 punkty Poznania na czterech różnych końcach miasta.

łolaboga i ojejku... jaka ta karma ciężka... worek 15 kg musimy wnieść na trzecie piętro... do tego puszki... a jeszcze obiadu dziś nie zdążyłam zjeść...
(dobrze mi wychodzi?)

Rozumiem, że tygrysek38 ma wiele zastrzeżeń do naszego sposobu działania. Chętnie się dowiem tygrysku38, jak Ty działasz i jakie są konkretne efekty Twej działalności na rzecz zwierząt. Podaj proszę liczbę kotów wysterylizowanych, wyleczonych, wyadoptowanych...


tygrysek38 pisze:A tak przy okazji widzę,że mierzysz wszystkich swoją miarą. nie wszyscy muszą knuć, szykować prowokacje. Innym po prostu chodzi o dobro zwierząt. Pozdrawiam


Tak się zastanawiam jak nazwać to inaczej niż "prowokacja" i brak mi pomysłu. 3 posty na forum i oprócz oplucia innych żadnych konkretów. Podobno tygryskowi38 "po prostu chodzi o dobro zwierząt" - proszę o wskazanie, w którym miejscu.

------

"Pobiadoliłam" więc sobie, a w ramach "pogaduch" z radością donoszę, że wspominany wcześniej w tym wątku (fota na str. 2) Indorek od poniedziałk w swoim domku :D

Nefi - Malinka (fota pierwszych dni u nas na str. nr 2) wygląda teraz tak:
Obrazek

Niestety ciągle ma problem z oddychaniem, wymaz po raz kolejny nie wykazał obecności bakterii i grzybów. Ale od kilku dni smarków znacząco mniej (to było biadolenie)

Dziś przyjechała do nas kolejna kotka z Orła Białego (teoretycznie przedostatnia niewysterylizowana)
Obrazek

Nie podoba mis się jej oczko oraz uszy. Na razie siedzi przerażona, jutro poddamy ją oglądowi u weta i jeśli nie będzie przeciwskazań, to w najbliższych dniach sterylka.

Jutro sterylka Miśki z OB - mamy tych ślicznych kociaków przedstawionych kilka postów wcześniej. Dość trudno się leczyła i minęły ponad dwa miesiące od momentu złapania jej na sterylkę.
Obrazek

Na wypuszczenie czekają 2 kotki, Buraska i Krówka, lecz temperatura na zewnątrz nie pozwala kotki z niedawno ogolonym brzuchem wypuścić :(
Obrazek
Obrazek

Blokują nam miejsce dla kolejnych kotek, ale cóż zrobić...

Od jednej z karmicielek otrzymaliśmy informację, że okociła się już kotka w jej rejonie. Chcieliśmy zabrać kociaki wraz z matką, jednak wolontariuszka znalazła już tylko 5 zamarzniętych ciałek :(
Obrazek

fuerstathos

 
Posty: 1378
Od: Sob sty 24, 2004 17:53
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 24, 2011 20:32 Re: Poznań - Rataje - potrzebna pomoc

Aniu, nie tłumacz się.
Nie masz komu.
Wystarczy, że to, co robicie, to wielka praca na rzecz kotów i wszyscy to wiedzą :)
Trollom mówimy nie :evil:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lut 28, 2011 1:34 Re: Poznań - Rataje - potrzebna pomoc

Anka, ja mysle ze to ktos komu kota nie oddalas :ryk:
coz robi obrazona kobieca duma ;)

ja z jedna panna tez mialam przeboje co chciala mnie uswiadomic ze daje jej kota i moj biznes na tym sie konczy :ryk:
ubawila nas do łez.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 03, 2011 19:04 Re: Poznań - Rataje - potrzebna pomoc

Poznańskie wątki mnie jak najbardziej interesują więc włączam się i do tego.

saggi

 
Posty: 745
Od: Nie wrz 13, 2009 11:55
Lokalizacja: Poznań - Reda

Post » Czw mar 03, 2011 22:48 Re: Poznań - Rataje - potrzebna pomoc

saggi pisze:Poznańskie wątki mnie jak najbardziej interesują więc włączam się i do tego.


tzn? pomożesz czy popatrzysz? ;)

---

Biała kicia z burym ogonkiem ze zdjęcia powyżej już po zabiegu.

Otrzymaliśmy od karmicielki informację, że jedna z kotek sterylizowanych w ubiegłym roku jest w bardzo ciężkim stanie, cała zalana ropą i bardzo z nią źle, nawet jeść już nie chce.
Okazało się, że kotka ma owszem jakiś tam wyciek z oczu, ale jej stan jest dobry. Fajnie, że kotce nie jest nic poważnego, ale za przeproszeniem w takich sytuacjach mam ochotę się wydrzeć na kogoś :evil: Niestety nie jest to pierwszy raz :roll:
Kobiety chcąc nas ściągnąć (jakbyśmy nie mieli nic do roboty) wymyślają niestworzone opisy "tragicznego" stanu kotów. A okazuje się, że kotu nic nie jest albo że sam się z tego wyliże. To, że panie emerytki mogą sobie po trawnikach łazić całymi dniami nie oznacza, że wszyscy mają na to czas.

No to pobiadoliłam sobie... :wink:
Obrazek

fuerstathos

 
Posty: 1378
Od: Sob sty 24, 2004 17:53
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 03, 2011 23:23 Re: Poznań - Rataje - potrzebna pomoc

Ania, wypada Ci pobiadolic ;)
Odwalasz tak ciezka robote ze czasem i kilku ludzi by nie podolalo.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt mar 04, 2011 13:00 Re: Poznań - Rataje - potrzebna pomoc

Trzymajcie kciuki, dzis zabieram kocurka spod kiosku na os. Oswiecenia (pan turecki). Mam nadzieje ze chlopak da sie przekonac ze nic zlego mu sie nie stanie :)
[*] śpij słodko Kirku :(
Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta

Kumiko

 
Posty: 695
Od: Pon kwi 19, 2010 18:38
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt mar 04, 2011 13:05 Re: Poznań - Rataje - potrzebna pomoc

Kumiko pisze:Trzymajcie kciuki, dzis zabieram kocurka spod kiosku na os. Oswiecenia (pan turecki). Mam nadzieje ze chlopak da sie przekonac ze nic zlego mu sie nie stanie :)



o Emilka to trzymam kciuki by Ci nie swirowal! :)
Super ze dajesz mu szanse!

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt mar 04, 2011 18:01 Re: Poznań - Rataje - potrzebna pomoc

POWODZENIA :)

saggi

 
Posty: 745
Od: Nie wrz 13, 2009 11:55
Lokalizacja: Poznań - Reda

Post » Pt mar 04, 2011 21:11 Re: Poznań - Rataje - potrzebna pomoc

no wiec zawila sprawa, po poludniu pojechalam z moim TŻ po kocurka i okazalo sie ze wlasciciel kiosku nie chce go oddac bo musi obgadac sprawe z zona. Wrocilam do domu i dostalam tel od p.Marioli ktora ta sprawe pilotuje ze facet sie zdecydowal,umowilysmy sie na jutro. Po jakims czasie dzwoni Kasia ze ta p.Mariola poszla karmic stadko kotow osiedle dalej i ze siedzi tam koteczka z chwiejaca glowką. Poniewaz Kasia ma cos z autkiem, pojechalam tam jeszcze raz zeby zabrac koteczke do weta bo p.Mariola nie dawala rady jej zlapac :( kotka przewracala sie na boki i bardzo sie rzucala :( okazalo sie ze moj TŻ swietnie poradzil sobie ze zlapaniem jej i sprawnie wsadzil ją do transporterka :) Na miejscu wetka nie widziala zadnego zagrozenia zycia ale co dolega jej tego jeszcze nie wiem bo mialy robic jej przeswietlenia itp. Wiem tylko tyle ze ma oczoplas. Czekam na info od Kasi co dalej z nią...jutro prawdopodobnie przyjedzie do mnie, zobaczymy czy da sie oswoic.
Tak wiec jedziemy w drodze powrotnej po kocurka, bo stwierdzilam ze zabiore go jeszcze dzis przy okazji jak jestem w poblizu. Wchodzimy do kiosku, podaje mu z ręki jedzonko i kotek przemily ale po chwili :roll: to bylo straszne! chcielismy wlozyc go do transportera to zaczal skakac mega wysoko, harczal,wrzeszczal do tego stopnia ze wszyscy sie go wystraszylismy :strach: probowalismy tak przez kolejne 15 minut ale kocurek w koncu narobil pod siebie ze strachu i stwierdzilismy ze zostawimy go w tym kiosku bo nas zadrapie :( Bardzo podziwialam wlasciciela kiosku, mial duza cierpliwosc, za co dostal kilka razy konkretnie z pazura :/ chyba nie ma sensu zabierac go stamtad... jeszcze takiego agresora nie widzialam, nasza Viki (kot puma) przy nim, to aniol :mrgreen: Najlepsze wyjscie to pogadac z tym facetem zeby zostal u nich a my przywieziemy cos na odrobaczenie i pomozemy mu jesli bedzie trzeba...poddaje się :/
[*] śpij słodko Kirku :(
Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta

Kumiko

 
Posty: 695
Od: Pon kwi 19, 2010 18:38
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto kwi 19, 2011 0:50 Re: Poznań - Rataje - potrzebna pomoc

Zaginęła kotka w Poznaniu koło ulicy Strzecha

http://animal-security.pl/index.php?opt ... &Itemid=11

saggi

 
Posty: 745
Od: Nie wrz 13, 2009 11:55
Lokalizacja: Poznań - Reda

Post » Wto kwi 19, 2011 6:36 Re: Poznań - Rataje - potrzebna pomoc

Bardzo dziękiuję za pomoc. Jak narazie żadnej informacji na temat Lilki... czekamy
ObrazekObrazek

jedno serce, jedna miłość - tylko MAN UTD i żona :-)

wolontariusz

 
Posty: 624
Od: Pt mar 25, 2011 9:14

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 33 gości