
tygrysek38 pisze:Tak czytam te wasze opowiastki i to jest śmiechu warte co wy tworzycie. fundacje to tylko papierek i zero działalności chyba że zaliczamy do nich to wasze pogaduchy na stronach i głębokie przemyślenia... żenujące.
Cieszę się, że ktoś się dobrze bawi. Zastanawiam się tylko, co w tym wątku jest "śmiechu warte"

Może ta kotka potrącona przez auto, której nie udało się uratować?

Spostrzeżania "zero działalności" komentować mi się nie chce, bo z działalności Fundacji i tak się muszę tłumaczyć "papierkami"
Dla zainteresowanych

tygrysek38 pisze:Widzę,że mądrości życiowe nie idą w parze z działaniem. Może by tak przełożyć te piękne słowa w czyny?? A nie tylko biadolenie. Rozważania jak Hamlet po co angażujesz się w następne ratowania są żenujące chętnie poznałabym Ciebie. Prowokator?? I tak nie zmienie nic w waszym działaniu ale chociaż inni będą wiedzieli ze wy i tak nic nie robicie oprocz gadania jakie życie jest ciężkie.
Oczywiście, że nic nie robimy

W ramach pogaduch przyjęłam dziś kotkę wolnożyjącą na sterylizację, TŻ siedzi z innym kotem u weta na rentgenie - też sobie pewnie pobiadolą, bo biedak ma ciężkie życie i zapchane jelita (kot, nie TŻ

łolaboga i ojejku... jaka ta karma ciężka... worek 15 kg musimy wnieść na trzecie piętro... do tego puszki... a jeszcze obiadu dziś nie zdążyłam zjeść...
(dobrze mi wychodzi?)
Rozumiem, że tygrysek38 ma wiele zastrzeżeń do naszego sposobu działania. Chętnie się dowiem tygrysku38, jak Ty działasz i jakie są konkretne efekty Twej działalności na rzecz zwierząt. Podaj proszę liczbę kotów wysterylizowanych, wyleczonych, wyadoptowanych...
tygrysek38 pisze:A tak przy okazji widzę,że mierzysz wszystkich swoją miarą. nie wszyscy muszą knuć, szykować prowokacje. Innym po prostu chodzi o dobro zwierząt. Pozdrawiam
Tak się zastanawiam jak nazwać to inaczej niż "prowokacja" i brak mi pomysłu. 3 posty na forum i oprócz oplucia innych żadnych konkretów. Podobno tygryskowi38 "po prostu chodzi o dobro zwierząt" - proszę o wskazanie, w którym miejscu.
------
"Pobiadoliłam" więc sobie, a w ramach "pogaduch" z radością donoszę, że wspominany wcześniej w tym wątku (fota na str. 2) Indorek od poniedziałk w swoim domku

Nefi - Malinka (fota pierwszych dni u nas na str. nr 2) wygląda teraz tak:

Niestety ciągle ma problem z oddychaniem, wymaz po raz kolejny nie wykazał obecności bakterii i grzybów. Ale od kilku dni smarków znacząco mniej (to było biadolenie)
Dziś przyjechała do nas kolejna kotka z Orła Białego (teoretycznie przedostatnia niewysterylizowana)

Nie podoba mis się jej oczko oraz uszy. Na razie siedzi przerażona, jutro poddamy ją oglądowi u weta i jeśli nie będzie przeciwskazań, to w najbliższych dniach sterylka.
Jutro sterylka Miśki z OB - mamy tych ślicznych kociaków przedstawionych kilka postów wcześniej. Dość trudno się leczyła i minęły ponad dwa miesiące od momentu złapania jej na sterylkę.

Na wypuszczenie czekają 2 kotki, Buraska i Krówka, lecz temperatura na zewnątrz nie pozwala kotki z niedawno ogolonym brzuchem wypuścić



Blokują nam miejsce dla kolejnych kotek, ale cóż zrobić...
Od jednej z karmicielek otrzymaliśmy informację, że okociła się już kotka w jej rejonie. Chcieliśmy zabrać kociaki wraz z matką, jednak wolontariuszka znalazła już tylko 5 zamarzniętych ciałek
