Dwie rzeczy:
1. Mogę pomóc w łapance, ale nie mogę wziąć nic :/
2. Tiga dojechała, w domu wyszła z transportera, z podniesionym ogonem zwiedziła cały dom, weszła do toalety i wlazła do klozetu

więc od razu nalałyśmy wodę, wypiła całą miseczkę. W transporterze trzy razy się załatwiała podczas podróży, w domu skorzystała z kuwety 5 razy, bo ona posikuje - i nie wiem, czy to ze stresu, czy tak ma? Czy to tylko dziś, czy już tak było?
Jest przekochana, dzielnie zniosła rozanielone gruchanie trzech studentek, wyturlała się, przysnęła przytulona, zwiedziła wszystkie kochana, mruczała, łapała łapkami, dała szurać po brzuchu... Wymyła się też i zwymiotowała kłaczkami (pewnie też za dużo wody naraz wzięła) - więc będzie dostawać jakąś karmę na nietworzenie się kul włosowych.
Zasugerować dziewczynom też jakąś pastę pewnie?
I co z tym posikiwaniem?