Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 15.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 03, 2011 22:02 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

I zaraz człowiekowi raźniej gdy ma świadomość, że nie tylko u niego przecieka. :lol:
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw mar 03, 2011 22:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:................ i wszystko przez koty.

to może je wyadpotuj

jak się czuje Brzydzia?
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 03, 2011 23:19 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Moje niewielkie - choc ponad dwudziestoletnie - tak wiem zazdroscicie- ale tylko pieciokocie doswiadzenie
wskazuje,
ze GORSZE lejki to faceci :mrgreen:

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5058
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Pt mar 04, 2011 0:03 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

egwusia pisze:Moje niewielkie - choc ponad dwudziestoletnie - tak wiem zazdroscicie- ale tylko pieciokocie doswiadzenie
wskazuje,
ze GORSZE lejki to faceci :mrgreen:

Jak wykastrowani, to niegroźni.
U mnie chłopaki pokastrowane, dorosłe koteczki również, natomiast problemem jest Lili, której nie można wysterylizować (karłowatość przysadkowa, zaburzenia wchłaniania, padaczka, niedobór potasu, a od niedawna magnezu i kwasów tłuszczowych). Lili już dwukrotnie miała rujkę, co nas bardzo ucieszyło, bo miała nigdy nie osiągnąć dojrzałości płciowej. A jednak... powoli, bo powoli, ale się rozwija. Rujkująca Lili zaznacza, czyli sika pionowo na to, co dla niej najważniejsze. A co jest dla przesłodkiej kotuni najważniejsze? Oczywiście my. Sika więc na nas. Nauczona doświadczeniem (zdolna łobuziara, szybko wyciąga wnioski i przetwarza informacje - jestem z niej bardzo dumna) nie da się odsunąć albo przestawić. Sprawę załatwia znienacka, sikając na nas z tyłu.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt mar 04, 2011 0:27 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

vega013 pisze:
egwusia pisze:Moje niewielkie - choc ponad dwudziestoletnie - tak wiem zazdroscicie- ale tylko pieciokocie doswiadzenie
wskazuje,
ze GORSZE lejki to faceci :mrgreen:

Jak wykastrowani, to niegroźni.
U mnie chłopaki pokastrowane, dorosłe koteczki również, natomiast problemem jest Lili, której nie można wysterylizować (karłowatość przysadkowa, zaburzenia wchłaniania, padaczka, niedobór potasu, a od niedawna magnezu i kwasów tłuszczowych). Lili już dwukrotnie miała rujkę, co nas bardzo ucieszyło, bo miała nigdy nie osiągnąć dojrzałości płciowej. A jednak... powoli, bo powoli, ale się rozwija. Rujkująca Lili zaznacza, czyli sika pionowo na to, co dla niej najważniejsze. A co jest dla przesłodkiej kotuni najważniejsze? Oczywiście my. Sika więc na nas. Nauczona doświadczeniem (zdolna łobuziara, szybko wyciąga wnioski i przetwarza informacje - jestem z niej bardzo dumna) nie da się odsunąć albo przestawić. Sprawę załatwia znienacka, sikając na nas z tyłu.


jaka cwaniara, popłakałam się ze śmiechu :1luvu:

sky_fifi

 
Posty: 440
Od: Czw gru 09, 2010 10:19

Post » Pt mar 04, 2011 8:30 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Jak zdrowie Brzydzi? Ponieważ cisza w tym temacie więc rozszerzę zapytanie: czy ona jeszcze żyje?

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt mar 04, 2011 8:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:I zaraz człowiekowi raźniej gdy ma świadomość, że nie tylko u niego przecieka. :lol:



:P
To ja też Cie pocieszę :)
U nas też są zalane gniazdka, nie wszystkie, ale na kilka z nich Kłapcio się uparł i systematycznie je obsikuje.

Gucio elegancko załatwia się do kuwety.
Tylko jeden raz nasikał na stary materac.
Wcale mu się nie dziwę, bo na ten ten materac szczały wszystkie koty - kuwetę im przypominał czy co? 8O :lol:
Jak wszyscy to wszyscy, dziadunio też :ryk:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt mar 04, 2011 11:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Jek pisze:Jak zdrowie Brzydzi? Ponieważ cisza w tym temacie więc rozszerzę zapytanie: czy ona jeszcze żyje?

Czemu mirka_t nie odpowiada? :( Czy znowu ustanowiła jakieś ustalenia odnośnie do przekazywania informacji o kotach?
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pt mar 04, 2011 11:05 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Czy Brzydzia odwiedziła weta?
Czy Brzydzia żyje?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 04, 2011 11:20 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Jek pisze:Jak zdrowie Brzydzi? Ponieważ cisza w tym temacie więc rozszerzę zapytanie: czy ona jeszcze żyje?

casica pisze:Czy Brzydzia odwiedziła weta?
Czy Brzydzia żyje?


Jesteście obrzydliwe.
Tak, wiem, jesteście również z siebie bardzo zadowolone i dumne, a wszystko to robicie w imię dobra kotów.
Nie wiem, kto tu jest bardziej `chory`.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt mar 04, 2011 11:31 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Agn pisze:
Jek pisze:Jak zdrowie Brzydzi? Ponieważ cisza w tym temacie więc rozszerzę zapytanie: czy ona jeszcze żyje?

casica pisze:Czy Brzydzia odwiedziła weta?
Czy Brzydzia żyje?


Jesteście obrzydliwe.
Tak, wiem, jesteście również z siebie bardzo zadowolone i dumne, a wszystko to robicie w imię dobra kotów.
Nie wiem, kto tu jest bardziej 'chory'.

Serio? Co jest obrzydliwego w pytaniu o kotkę, która brzydko oddychała i źle się czuła, w związku z tym została zamknięta w klatce i zapadła cisza.
Rozumiem, że obrzydliwe nie jest nie zadawanie takich wstrętnych pytań, wklejanie ikonek, podziwianie kociej kołderki i w końcu zapalenie świeczki i przytulanie mirka_t.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 04, 2011 11:39 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:
Agn pisze:
Jek pisze:Jak zdrowie Brzydzi? Ponieważ cisza w tym temacie więc rozszerzę zapytanie: czy ona jeszcze żyje?

casica pisze:Czy Brzydzia odwiedziła weta?
Czy Brzydzia żyje?


Jesteście obrzydliwe.
Tak, wiem, jesteście również z siebie bardzo zadowolone i dumne, a wszystko to robicie w imię dobra kotów.
Nie wiem, kto tu jest bardziej `chory`.

Serio? Co jest obrzydliwego w pytaniu o kotkę, która brzydko oddychała i źle się czuła, w związku z tym została zamknięta w klatce i zapadła cisza.
Rozumiem, że obrzydliwe nie jest nie zadawanie takich wstrętnych pytań, wklejanie ikonek, podziwianie kociej kołderki i w końcu zapalenie świeczki i przytulanie mirka_t.


Serio. Jesteście obrzydliwe.
Nie udawaj, że obchodzi Cię los któregokolwiek z tych kotów. Są dla Ciebie jedynie narzędziem dowalenia osobie, której nie lubisz - niczym więcej. I narzędziem przeforsowania Twojszej racji.
Nawet informacji podawanych w wątku nie potrafisz odebrać tak, jak zostały podane - dla ciebie Brzydzia jest umierająca, ba! pewnie nawet już umarła.
Dlatego jesteście obrzydliwe - to Wy już pochowałyście tę kotkę i tylko czekacie, jak sępy, by to mieć potwierdzone. A że czekanie Wam się dłuży, to i teksty obrzydliwe z niecierpliwości sadzicie.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt mar 04, 2011 12:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Agn pisze: (...)Serio. Jesteście obrzydliwe.
Nie udawaj, że obchodzi Cię los któregokolwiek z tych kotów. Są dla Ciebie jedynie narzędziem dowalenia osobie, której nie lubisz - niczym więcej. I narzędziem przeforsowania Twojszej racji.
Nawet informacji podawanych w wątku nie potrafisz odebrać tak, jak zostały podane - dla ciebie Brzydzia jest umierająca, ba! pewnie nawet już umarła.
Dlatego jesteście obrzydliwe - to Wy już pochowałyście tę kotkę i tylko czekacie, jak sępy, by to mieć potwierdzone. A że czekanie Wam się dłuży, to i teksty obrzydliwe z niecierpliwości sadzicie.

Teraz pojechałaś i to jest przykład OT i nagonki oraz próba grania na najniższych instynktach. Przypisujesz mi intencje które widać w Twojej głowie siedzą. Ja tylko pytam o kotkę, wszak to wątek o kotach. I interesuje mnie los każdego biednego zwierzaka w "stadzie Mirki". A pytam wybiórczo, bo tego "stada" nie jestem w stanie ogarnąć.
Tak więc jeszcze raz: co się dzieje z Brzydzią. Lepiej jej czy gorzej? Jeśłi problem w znalezieniu specjalisty, to mogę jej załatwić konsultacje w Polikliniece UWM, akurat powstała taka możliwość. I nawet podpisać zobowiązanie że zachowam w tajemnicy wszystkie szczegóły. Chodzi tylko o kota... by żył.

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt mar 04, 2011 12:11 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Jek pisze: (...) Jeśłi problem w znalezieniu specjalisty, to mogę jej załatwić konsultacje w Polikliniece UWM, akurat powstała taka możliwość. I nawet podpisać zobowiązanie że zachowam w tajemnicy wszystkie szczegóły. Chodzi tylko o kota... by żył.

:twisted: :ryk: :ryk:
Drugi raz Mirka_t raczej nie da się nabrać na takie zapewnienia
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Pt mar 04, 2011 12:14 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Jek pisze:Chodzi tylko o kota... by żył.


Albo żebyście Wy mogły żyć .....cudzym życiem :!:
Majeczka Moja Kochana Gwiazdka* 05.05.2010[*]Spij Słoneczko.

MYSZKA 16-01-2013[*] ŻEGNAJ KOTECZKO

serum

 
Posty: 881
Od: Nie lut 28, 2010 11:03
Lokalizacja: Inowrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 126 gości