Siva (Silver) i Czarna (Safiro) - pogórzanki

Śliczne koteczki :1luvu:

Za zdrowie panienek :ok:

miltonia pisze:Śliczne koteczki
Za zdrowie panienek

Dziękujemy :1luvu:

Jesteśmy po wieczornym aplikowaniu leków

Safcia kropelki i maść do obu oczek, wyglądają dobrze, wydzieliny była odrobina i oby ciągle było lepiej. Silver nasmarowana Imaverolem i wydaje mi się że już jej odrastają włoski, przynajmniej nie robi się więcej łysego

Safcia mi dziś zagineła, długo szukałam aż okazało się, że śpi sobie w najlepsze w rurze od drapaka :mrgreen:

kociaste nigdy tam nie właziły, a tu nagle ogon wystaje :mrgreen:

aż fotke zrobiłam

A to Silver na drapaku, ona lubi być wysoko

0.40 24.12.2010 Justynko [*] Śpij Spokojnie Nasze Słoneczko Kochane

zaznaczę sobie wątek :wink:

pięęęękne fotki

mam nadzieję, że z szybko uda się pokonać świerzbowca i grzyba :ok:

dziękujemy, kurujemy się

Coś mi przysiadło na parapecie :mrgreen:

Dziewczyny zdrowieją, Silver jeszcze tydzień smarowania Imaverolem, sierść na uszach ładnie odrasta, Safiro jeszcze 3 dni dawania kropelek do oczek, ale już nic jej nie leci, ma tylko jak zwykle brązowe śpioszki

Safcia wczoraj ostatni dzień dostawała leki, dziś wszystko wygląda ok, nie ma żadnych nowych niepokojących objawów, oczka wyglądają jak przed chorobą

Za to Silver teraz skubie sobie szyje :cry:

na uszkach pięknie odrasta sierść, na szyi pojawiły się trzy małe ni to ranki ni to zadraśnięcia (jak kociaste się bawią to się pogryzają po szyjkach), jak smaruje imaverolem to chybą ją to piecze bo aż ucieka w panice :cry:

mamy obserwować kilka dni, czy grzybek poszedł dalej czy ona drapie bo ją te ranki swędzą.

Też mam grzyba na stanie - u seniorki :twisted:

PIękne foty, słodki duecik

Conchita pisze:Też mam grzyba na stanie - u seniorki

PIękne foty, słodki duecik

Dziękujemy

i powodzenia w walce z najeźdzcą :ok:

Safirka się obżera, cały dzień spała przytulona z Silver, pewnie zaraz zacznie zabawe

Silver nadal się myje po wieczornym smarowaniu imaverolem

żal mi jej, swędzi ją ta szyja, już coraz trudniej daje się smarować, ma już dość

A Safcia była dziś ze mną na balkonie, miałam ją na rękach, było 6 na plusie i wyglądała jakby chciała sobie pospać na powietrzu, muszę się zaopatrzyć w szelki

O właśnie Safcia do mnie przyszła i traktorek robi :mrgreen:

a Silver poszła na wyżerke

No dziś jak słonko poświeciło to czuć było wiosnę

Mnie dziś rano obudził atak części moich kotów na gołębia, który sobie przysiadł na zewnętrznym parapecie sypialni, rano wypuściłam koty na 15-20 min. na taras, mam osiatkowany to nie muszę pilnować :mrgreen:

. Jasio nawet się wylegiwał na zewnętrznym parapecie...
ech, niech już wiosna przyjdzie...

mpacz78 pisze:No dziś jak słonko poświeciło to czuć było wiosnę
Mnie dziś rano obudził atak części moich kotów na gołębia, który sobie przysiadł na zewnętrznym parapecie sypialni, rano wypuściłam koty na 15-20 min. na taras, mam osiatkowany to nie muszę pilnować . Jasio nawet się wylegiwał na zewnętrznym parapecie...
ech, niech już wiosna przyjdzie...

To fakt wiosna mogłaby już być i nam i kociastym badziej służy

, już mi się marzy relaks w słoneczku na balkonie, czas naładować baterie, już mi się opatrzyła zima

czekam aż mój ślubny dokończy karmnik (narazie jest tylko spodnia część :mrgreen:

może dowiosny zdąży :wink:

) to kotki będą mogły na ptaszki popatrzeć i popolować zza szyby

A ja dziś huk roboty, chata na błysk, a Safcia pranie ze mną wieszała, podawała mi klamerki :mrgreen:

Kolejny dzień za nami, odkryłam dziś, że Safcia uwielbia jak się na nią zarzuca kołdre, w ogóle nie chciała spod niej wyjść, widać było tylko koniuszek białego noska, przekomiczne to było :mrgreen:

, teraz węszy przy uchylonym balkonie, niucha zapaszki

u nas na osiedlu jest tylko jeden pan kot :ryk:

reszta to same kobietki

Silver chodzi obrażona, wystarczy, że na nią spojrze i już się kładzie i boi się, że znowu będę ją smarować

a będe bo przed nami wieczorna aplikacja, no cóż pewnych rzeczy się nie przeskoczy

choć tak bym chciała żeby już była zdrowa. Dobrze, że Safci oczka ozdrowiały.
Pozdrowienia dla zakoconych

Szalony dzień, cały poza domem, kotki nic nie zdemolowały, one w ogóle ostatnio zamiast szaleć wolą się do siebie przytulić i spać

Nastąpiła dziś zmiana żwirku, po tym co wczoraj zastałam w kuwecie, jakaś masakra normalnie, miałam jakiś żwirek zbrylający z lidla, normalnie nie było czuć zapachu, ale jak ściągnełam wczoraj góre kuwety to prawie umarłam taaaaaki smród że szok

normalnie klękajcie narody, okazało się że część siuśków się zbrylała a część nie i siłą rzeczy zostawała w kuwecie :evil:

wywaliłam wszystko (zostawiłam tylko odrobinke żeby nowy posypać żeby zapach został), kupiłam drewniany w 100% biodegradalny więc chyba i wygodniejszy, kuwete też przeniosłam z korytarza do kibelka, kotki powinny dać radę, Safcia chyba taki miała u mpacz78, a Silver u mnie na początku w taki robiła, miałam jedno opakowanie na próbe więc powinno być ok.
Poza tym Safiro zdrowa, przychodzi co wieczór na mizianki, ale Silver kiepsko, całą szyje drapie i włosy tam traci, chyba świerzbowiec, bo pod bródką ma takie pomarańczowe kropeczki a w sierści czarne maleńke kuleczki :cry:

jutro do weta, ledwo daje mi się smarować, ostatnio musiałam to robić w bluzie z długimi rękawami, a na mój widok się boi, strasznie mi jej szkoda, chciałabym żeby miała już to za sobą.

Żwirek drewniany jest naprawdę dobry, bardzo wydajny, starcza na długo, świetnie wiąże zapachy, prawie nie śmiedzi, jedyny minus, bardzo się przyczepia do kocich łapek i roznosi po mieszkaniu. Panienki na pewno bedą zadowolone ze zmiany.
Biedna Silver, ale na pewno rozumie że te zabiegi to dla jej dobra i przynoszą jej ulgę. Za zdrowie koteńki :ok:

Siva (Silver) i Czarna (Safiro) - pogórzanki

Kto przegląda forum