Szalony dzień, cały poza domem, kotki nic nie zdemolowały, one w ogóle ostatnio zamiast szaleć wolą się do siebie przytulić i spać
Nastąpiła dziś zmiana żwirku, po tym co wczoraj zastałam w kuwecie, jakaś masakra normalnie, miałam jakiś żwirek zbrylający z lidla, normalnie nie było czuć zapachu, ale jak ściągnełam wczoraj góre kuwety to prawie umarłam taaaaaki smród że szok

normalnie klękajcie narody, okazało się że część siuśków się zbrylała a część nie i siłą rzeczy zostawała w kuwecie

wywaliłam wszystko (zostawiłam tylko odrobinke żeby nowy posypać żeby zapach został), kupiłam drewniany w 100% biodegradalny więc chyba i wygodniejszy, kuwete też przeniosłam z korytarza do kibelka, kotki powinny dać radę, Safcia chyba taki miała u mpacz78, a Silver u mnie na początku w taki robiła, miałam jedno opakowanie na próbe więc powinno być ok.
Poza tym Safiro zdrowa, przychodzi co wieczór na mizianki, ale Silver kiepsko, całą szyje drapie i włosy tam traci, chyba świerzbowiec, bo pod bródką ma takie pomarańczowe kropeczki a w sierści czarne maleńke kuleczki

jutro do weta, ledwo daje mi się smarować, ostatnio musiałam to robić w bluzie z długimi rękawami, a na mój widok się boi, strasznie mi jej szkoda, chciałabym żeby miała już to za sobą.