Broszka,zerw.przepona,jelita w płucach, cz. 1

Mamy wrażenie

Wczoraj pół wieczora spędziłam, studiując składy karm...

Conchita pisze:W zooplus jest mokra na nerki&wątrobę

http://www.zooplus.pl/shop/koty/karmy_s ... okra/31329

Ale karma nerkowa to nie to samo co urinary ... urinary podaje się przy problemach ze struwitami, piaskiem itp,."tylko" przy chorych nerkach nie podaje się urinary, nerkowa karma musi mieć obniżoną zawartość białka (ale z kolei jest tłusta, co niekoniecznie dobrze robi na wątrobę)... W ubiegłym roku przerabiałam wariant wzajemnie wykluczających się karm

- chore nerki plus "walnięta" wątroba z trzustką... i przejściowo najbezpieczniejsza wyszła karma dla seniorów... Kciuki za Broszeczkę .... :ok:

no właśnie! 100 % racji - seniorska!
Seniorskie zwykle też dostarczają składników antyrodnikowych, chroniących stawy.
katarzyna1207 fajnie to opisała. Bo nerki - to mogą być konkretnie nerki a Broszka ma też problem moczowy.
Ogólnie - na takie problemy "za wszystkim" karmy senior są najlepsze ale..... Wet powinien powiedzieć, czy dla małej Broszki

dagmara-olga pisze:no właśnie! 100 % racji - seniorska!
Ogólnie - na takie problemy "za wszystkim" karmy senior są najlepsze ale..... Wet powinien powiedzieć, czy dla małej Broszki

Mój "senior" :mrgreen:

miał wówczas 13 miesięcy ... wątrobę ze stanu, w którym aparatura nie łapała skali (tak były przekroczone parametry) wyprowadziliśmy podając m.in. hepatil i heparegen ...

Trzymam kciuki za zdrowie malutkiej,musi byc dobrze!Koteńka ma szczęście,że na Ciebie trafiła duża Broszko :kotek:

Wiesz, trochę dziwne wydaje mi się postępowanie weta. Mocz na posiew pobiera się z pęcherza, taki wyciekający z kota, czy - co gorzej - stojący jakiś czas w kuwecie, może dać fałszywie dodatni wynik. I narazić kota (z problemami wątrobowymi w tym przypadku) na niepotrzebną antybiotykoterapię. Skoro Broszka była nawodniona kroplówką, to chyba można było odczekać parenaście minut i ten mocz ściągnąć. Może on po prostu nie ma wprawy w tego typu procedurach, jest mu niezręcznie się do tego przyznać - i zasugerować, żeby zrobił to ktoś bardziej wprawny w tej materii. Ja bym przegadała z nim to wprost i szczerze, bo oczywiście lepiej, że nie robi czegoś, w czym nie czuje się zbyt pewnie.
W kwestii częstego oddawania moczu w mikroskopijnych ilościach - to samo było z moją Melisą. Pokrótce: trafiła do mnie z wielomiesięcznym conajmniej, nieleczonym zapaleniem cewki i pęcherza. Antybiotykoterapia, posiew, antybiotyk znów, w końcu posiew jałowy, a kocica dalej dosłownie kropelkuje. Trwało dobrych kilka miesięcy, zanim pęcherz się zregenerował i 'nauczył' rozciągać i trzymać większe ilości moczu. Na szybszą regenerację cewki i pęcherza Melka jadła Cystaid przez kilka m-cy. Oprócz karmy Urinary, dawałam jej też na rozpuszczenie złogów Shilington - chiński preparat ziołowy, sprawdzony głownie na... ludziach. Od wyleczenia stanu zapalnego do momentu, aż Melka zaczęła normalnie sikać, minęło 5-6 miesięcy.

Wierzę w Was i trzymam kciuki, w końcu musi być dobrze :ok:

.

megan72 pisze:Wiesz, trochę dziwne wydaje mi się postępowanie weta. Mocz na posiew pobiera się z pęcherza, taki wyciekający z kota, czy - co gorzej - stojący jakiś czas w kuwecie, może dać fałszywie dodatni wynik. I narazić kota (z problemami wątrobowymi w tym przypadku) na niepotrzebną antybiotykoterapię. Skoro Broszka była nawodniona kroplówką, to chyba można było odczekać parenaście minut i ten mocz ściągnąć. Może on po prostu nie ma wprawy w tego typu procedurach, jest mu niezręcznie się do tego przyznać - i zasugerować, żeby zrobił to ktoś bardziej wprawny w tej materii. Ja bym przegadała z nim to wprost i szczerze, bo oczywiście lepiej, że nie robi czegoś, w czym nie czuje się zbyt pewnie.

Chcieliśmy pobrać Broszce mocz ale pęcherz był pusty i niestety, nie mogliśmy poczekać na napełnienie po kroplówce bo wet miał pacjenta czekającego na skomplikowaną wielogodzinną operację...
W naszych wiejsko-małomiasteczkowych warunkach nie bardzo mam wybór weterynarzy - do tego gabinetu dojeżdżam 30km w jedną stronę i jest to moim zdaniem najlepszy dostępny mi weterynarz - ale oczywiście mam świadomość że nie jest to specjalista tylko wet z małego miasteczka...
Miałam taki pomysł żeby zawieźć Broszkę do Wro na kliniki UP i tam kompleksowo przebadać i skonsuktować ze specjalistami - ale niestety, braki finansowe mi na to nie pozwalają...

Tam musiałabym za wszystko zapłacić gotówką a rachunek byłby sporo wyższy... Nasz wet na szczęście daje mi rabaty i zgodził się żebym długi za zwierzaki spłacała w ratach - a oprócz Broszki mam inne przewlekle chore futra i rachunki za ich leczenie naprawdę olbrzymie

A z tym posiewem moczu to w ogóle mamy straszny problem - muszę mocz dostarczyć do laboratorium do Wrocławia bo nigdzie bliżej żadne laboratorium nie wykonuje posiewu...
W lokalnym labie (ludzkim) badanie moczu kosztuje 20,- a w Vet-labie we Wro dokładne badanie z posiewem kosztuje ok 140,- a jeśli coś się wyhoduje to z antybiogramem jeszcze więcej... no i jeszcze muszę ten mocz tam jak najszybciej zawieźć: jedynie 130km w jedną stronę a samochód też nie pojedzie na wodę tylko trzeba wlać paliwo... eh...

megan72 pisze:W kwestii częstego oddawania moczu w mikroskopijnych ilościach - to samo było z moją Melisą. Pokrótce: trafiła do mnie z wielomiesięcznym conajmniej, nieleczonym zapaleniem cewki i pęcherza. Antybiotykoterapia, posiew, antybiotyk znów, w końcu posiew jałowy, a kocica dalej dosłownie kropelkuje. Trwało dobrych kilka miesięcy, zanim pęcherz się zregenerował i 'nauczył' rozciągać i trzymać większe ilości moczu. Na szybszą regenerację cewki i pęcherza Melka jadła Cystaid przez kilka m-cy. Oprócz karmy Urinary, dawałam jej też na rozpuszczenie złogów Shilington - chiński preparat ziołowy, sprawdzony głownie na... ludziach. Od wyleczenia stanu zapalnego do momentu, aż Melka zaczęła normalnie sikać, minęło 5-6 miesięcy.

Wierzę w Was i trzymam kciuki, w końcu musi być dobrze .

O, rany, tyle miesięcy leczenia? :roll:

Ciekawe kiedy będę mogła ją zaszczepić bo każda wizyta w gabinecie weta to przecież spore zagrożenie dla nieszczepionego kota :roll:

Rozmawiałam przed chwilą z wetem o karmach i tak jak się spodziewałam on poleca tylko jedną markę a tu czy wątrobowa, urinary czy seniorowa są w podobnych cenach

katarzyna1207 pisze:W ubiegłym roku przerabiałam wariant wzajemnie wykluczających się karm - chore nerki plus "walnięta" wątroba z trzustką... i przejściowo najbezpieczniejsza wyszła karma dla seniorów...

katarzyna1207 pisze:
dagmara-olga pisze:no właśnie! 100 % racji - seniorska!
Ogólnie - na takie problemy "za wszystkim" karmy senior są najlepsze ale..... Wet powinien powiedzieć, czy dla małej Broszki

Mój "senior" miał wówczas 13 miesięcy ... wątrobę ze stanu, w którym aparatura nie łapała skali (tak były przekroczone parametry) wyprowadziliśmy podając m.in. hepatil i heparegen ...

katarzyna1207, możesz napisać jakie konkretnie dawałaś karmy seniorowe?

Sioo dziś znów nie złapałam

Kuweta ze żwirkiem do pobierania moczu jest przez Broszkę zupełnie ignorowana

boję się że nauczy się obsikiwać kąty zamist załatwiać do kuwety :strach:

Dziś zrezygnuję z zamykania jej na noc i od czwartej nad ranem będę siedzieć przy kuwecie z kubeczkiem :roll:

Ale jutro nie mogę jechać do labu do Wrocławia, więc jeśli uda się coś złapać to zrobimy tylko podstawowe badania bez posiewu...

Broszka pozdrawia

Piękniulec

Strasznie mnie zmartwiły te wieści po ostatniej wizycie u weta

Ale ona ma taką ogromną wolę życia - no i ma Ciebie

A w temacie karm, ja bym się na twoim miejscu pokierowała własną wiedzą i wyczuciem. I grubością portfela. Ja mojego weta bardzo lubię i ufam mu, no ale on też na wszystko poleca RC, bo ma to u siebie :roll:

Conchita pisze:Piękniulec
Strasznie mnie zmartwiły te wieści po ostatniej wizycie u weta Ale ona ma taką ogromną wolę życia - no i ma Ciebie

A w temacie karm, ja bym się na twoim miejscu pokierowała własną wiedzą i wyczuciem. I grubością portfela. Ja mojego weta bardzo lubię i ufam mu, no ale on też na wszystko poleca RC, bo ma to u siebie

no właśnie...
wprawdzie mój nie naciska na to żebym kupowała u niego rc, ale powiedział że na innych się po prostu nie zna bo nie studiował ich składów i z czystym sumieniem może zalecić jedynie rc

No dokładnie, u nas to samo - on mi tego wcale siłą nie wciska, ale to najlepiej zna :roll:

Fakt, że o ile o zwykłych, bytowych RC nie mam najlepszego zdania - zwłaszcza po reakcji Mani na RC Exigent - to te lecznicze są super. Nasza Conchita w ostatnich miesiącach życia jechała na RC Gastrointestinal, jak było trochę lepiej i na Convalescence Support, jak było bardzo źle - i one naprawdę poprawiały jakość jej życia (np. ciągle już biedna miała biegunkę, a Gastro ją trochę hamowało).

Robiłam mu mieszankę karmy: Biomill dla seniorów i RC Mature Indoor, teraz wsuwa RC Renal, żadnej innej nerkowej nie chce jeść, wywaliłam prawie 2 kg Hillsa k/d :cry:

bo mu nie wchodził absolutnie ... I jak na razie trzyma się nieźle, a rokowania były paskudne .... Mam nadzieję, że Broszeczka tez się pozbiera ... Trzymajcie się obie .... :ok:

katarzyna1207 pisze:Robiłam mu mieszankę karmy: Biomill dla seniorów i RC Mature Indoor, teraz wsuwa RC Renal, żadnej innej nerkowej nie chce jeść, wywaliłam prawie 2 kg Hillsa k/d bo mu nie wchodził absolutnie ... I jak na razie trzyma się nieźle, a rokowania były paskudne .... Mam nadzieję, że Broszeczka tez się pozbiera ... Trzymajcie się obie ....

ale to suche karmy?
Broszeńka na razie może jeść tylko mokre...

dług u weta olbrzymi, zapraszam za bazarek z reprodukcjami:
viewtopic.php?f=20&t=124975

zapraszam na kolejny bazarek na długi u weta:
viewtopic.php?f=20&t=124986

Broszka,zerw.przepona,jelita w płucach, cz. 1

Kto przegląda forum