Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Magis pisze:Gibutkowa pisze:Magis pisze:Dziewczyny, dlatego ja uważam, że należy wszystkie pieniądze z bazarków przekazać Pani Basi. I można, a nawet trzeba wystawić kolejne bazarki na które mamy już uszykowane rzeczy. Dla Pani Basi. Jeżeli chociażby w tak prozaiczny sposób (pieniędzmi) można pomóc to trzeba to zrobić.
I jeszcze jedna rzecz: ja bym zaszczepiła koty na białaczkę. Z bazarków mamy już 230 zł a ja się dopiero rozkręcam
Magis - to nie jest takie proste. Koty na białaczkę można szczepić jak masz całkowitą pewność, że nie mają wirusa. Jeśli zaszczepisz nosiciela to uaktywnisz tylko chorobę i kot zejdzie. Testy PCR (100% pewne) to ok 300zł za sztukę, plus samo szczepienie. Do tego szczepienie na białaczkę to też pewne (niewielkie ale zawsze) ryzyko nowotworu poodczynowego.
Fakt, może nie do końca pomyślałam o tym, że to są koty "podwórkowe". I takim kotom trzeba się bardziej przyglądać przed szczepieniem na białaczkę. Z tym nowotworem poszczepiennym to bym trochę polemizowała, szczepię Purevaxem V wszystkie kociaki wychodzące z hodowli i nigdy nie zdarzył mi się odczyn, ale tu dużo zależy od umiejętności weta i samej szczepionki. Zresztą, to byłą tylko luźna uwaga o szczepieniu na białaczkę - to Wy jesteście na miejscu i to Wy znacie najlepiej sytuację. Czy można na pw dostać numer konta Pani Basi?
Ja-Ba pisze:Podpisuję się dwudziestoma czteroma kocimi łapkami pod tym tekstem. Kot który nie jest szczepiony i sie gdzieś białaczką zarazi ma duuuuużo większe szanse na przezycie i zycie niż kot "źle" zaszczepiony.
Gibutkowa pisze:Też szczepiłam Purevalxem i odczyn był - kwestia odporności w danym momencie kota - choćbyś nie wiem jak badała zawsze coś może nie wyjść. Ja miałam po wściekliźnie tez odczyny. Same odczyny to tylko odczyny, gorzej jak się w coś "zamienią". No a ja osobiście nie zrobiłam białaczki bez testu PCR (nawet przy powtórzeniu paskowego 3 razy zawsze jest ryzyko). No i właśnie co do kotów hodowlanych to znasz ich rodziców, znasz przeszłość, znasz genetykę - to też jest co innego wtedy.
Magis pisze:Ja-Ba pisze:Podpisuję się dwudziestoma czteroma kocimi łapkami pod tym tekstem. Kot który nie jest szczepiony i sie gdzieś białaczką zarazi ma duuuuużo większe szanse na przezycie i zycie niż kot "źle" zaszczepiony.Gibutkowa pisze:Też szczepiłam Purevalxem i odczyn był - kwestia odporności w danym momencie kota - choćbyś nie wiem jak badała zawsze coś może nie wyjść. Ja miałam po wściekliźnie tez odczyny. Same odczyny to tylko odczyny, gorzej jak się w coś "zamienią". No a ja osobiście nie zrobiłam białaczki bez testu PCR (nawet przy powtórzeniu paskowego 3 razy zawsze jest ryzyko). No i właśnie co do kotów hodowlanych to znasz ich rodziców, znasz przeszłość, znasz genetykę - to też jest co innego wtedy.
Wszystkie zabiegi które są źle wykonane szkodzą zwierzakowi.
Natomiast z takiego pisania postronna osoba może dojść do wniosku, że w ogóle szczepienia są szkodliwe i dla dobra kota lepiej go w ogóle nie szczepić, bo jeszcze umrze przez te szczepionki
Wszystkie koty, hodowlane czy domowe należy na białaczkę szczepić. A już bezwzględnie jeżeli są kotami wychodzącymi (choćby do parku i na smyczy).
Trochę off topic się nam zrobił, lecę uaktualnić bazarki i ponawiam prośbę o konto prywatne Pani Basi.
Carmen201 pisze:A to dobre, Gibuciu?
Bo ja się nie znam na składzie.
Ale tanie jest - za 1 zł, no i polskie a nie z Chin.
Gibutkowa pisze:Ja tak nie uważam - na białaczkę szczepiłabym tylko wychodzące i koty, które mieszkają z białaczkowcem. I to TYLKO po 100% badaniu ale tu to się zgadzamy akurat. To kwestia sposobu zarażenia się - przez płyny ustrojowe nie kropelkowo. Nie przyniesiesz z dworu białaczki na płaszczu czy butach (no chyba że ci się kot na buta ten.. noo). Ślina, wydzieliny, krew - nic poza tym. A ryzyko nowotworu istnieje. Myślę w tej chwili (jako ścisłowiec) bardzo że tak powiem ściśle i jak sobie na kartce napiszę "za" i "przeciw" (jeśli idzie o te przypadki, co wymieniłam) to tych "przeciw" jest więcej
Carmen201 pisze:To to samo Gosiu.
Ale na tych linkach od Gibutkowej jakieś tańsze.
Carmen201 pisze:A to dobre, Gibuciu?
Bo ja się nie znam na składzie.
Ale tanie jest - za 1 zł, no i polskie a nie z Chin.
Magis pisze:Gibutkowa pisze:Ja tak nie uważam - na białaczkę szczepiłabym tylko wychodzące i koty, które mieszkają z białaczkowcem. I to TYLKO po 100% badaniu ale tu to się zgadzamy akurat. To kwestia sposobu zarażenia się - przez płyny ustrojowe nie kropelkowo. Nie przyniesiesz z dworu białaczki na płaszczu czy butach (no chyba że ci się kot na buta ten.. noo). Ślina, wydzieliny, krew - nic poza tym. A ryzyko nowotworu istnieje. Myślę w tej chwili (jako ścisłowiec) bardzo że tak powiem ściśle i jak sobie na kartce napiszę "za" i "przeciw" (jeśli idzie o te przypadki, co wymieniłam) to tych "przeciw" jest więcej
Polemizowałabym... bo cóż znaczy "kot niewychodzący"? taki do którego weterynarz przyjeżdża do domu na każde szczepienie, odrobaczenie, każdy zabieg? Kot, który nie podróżuje ze swoimi właścicielami, który nie jest zabierany do parku, lasu, nie wyjeżdża z właścicielem na święta, urlop?
Ale takich polemik, zwłaszcza na podforum hodowlanym było już dość sporo więc jak ktoś ciekawy to sobie doczyta i sam wyrobi własne zdanie
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 796 gości