Czarne Diabły Tasmańskie II, Trawis w DS, dobre wieści!!!!!

Kochani, dziękuję za wszystkie rady i zrozumienie.
Jednak jest pewne "ale". Często to podkreślam, mam ograniczone możliwości opieki nad kotami, i tak robię to OGROMNYM wysiłkiem. Nie mogę zabrać kotów na tymczas, nie mogę się umawiać konkretnie, bo ja nigdy nie wiem co mnie czeka za godzinę czy na drugi dzień. Wynalazłam przychodnię czynną 24 godziny na dobę, mogę tam przywieźć kota w każdej chwili.
Tylko to wchodzi w rachubę.

Wiem, Iwonami, jaką masz sytuację - ale może chociaż tak zrobić, żeby łup dostarczyć do całodobowej, z prośbą o przebadanie i przegłodzenie a w ciągu następnego dnia przerzucić do tańszej kliniki :wink:

- nawet nie Koterii - ale choćby Boliłapki. Wtedy byłby koszt badania i 1 doby w całodobowej i reszta na pewno w przystępniejszych cenach. A transport między klinikami pewnie da się zorganizować ...
Po prostu szkoda przepłacać, kasa z nieba Ci nie spada a potrzebujących pyszczów i ludzi dużo ..

Iwonami, w łapankach Ci pomożemy, i naprawdę nie jest do tego potrzebna całodobowa klinika.

Jak możecie mi pomóc w łapankach? W tej chwili szykuję klatkę od Agneski, mięso i będę próbować. Chodzę o 23-ej. Kotów przychodzi więcej niż te dwa, które muszę złapać. Trzecia która stale przychodzi jest wysterylizowana, przychodzi też kocur ale z klejnotami, jest już bardzo wiekowy, mieszka na innej posesji ale wczoraj był. Piąty to jakiś mi kompletnie nieznany.
Zastanawiam się, jak łapać te właściwe?
Nie ukrywam, że jestem w wielkim stresie, czy koty to wyczują?

Przypomnij, czy są jakieś koty które na gwałt trzeba ciachać? Jakieś kotki w ciąży? Jeśli chodzisz tam ok 23 to mogę się któregoś dnia z Tobą umówić na "wizję lokalną" i zorientujemy się jak najlepiej załatwić sprawę.

Jesteście kochani, naprawdę. To co robię - robię dlatego, że czuję Wasze wsparcie. Opatrzność zesłała mi Magdę i Agnieszkę a teraz jeszcze i Was poznanych już tu - na forum. Jednego złapałam i jest już w lecznicy.

To już trochę bardziej normalne pieniądze - Iwonko, ale testy jest sens robić kotu, który nadaje się do tymczasowania. Rozumiem, że to oswojony kot? Pierwsze łapanki są trudne, jesteś bardzo dzielna.
Pingwin Wypękany w nocy trochę rozrabiał - głownie Trawis próbował ją ganiać a ona się nie dawała :mrgreen:

. Rano Panna Czajkowska oczywiście chowa się pod łóżkiem, ale zaraz wychodzi i zapomina, że się boi. Bawi się, właśnie wącha mój kapeć :lol:

. Także postęp jest zgodnie z planem, pulsacyjne :twisted:

. Miska i kuweta oczywiście eksploatowane :wink:

Jestem fanka tych białych wąchów na czarnym pysiu :1luvu:

Czy to jest oswojony kot? Urodził się w piwnicy, do tej pory nie był u nikogo w domu. Czyli nie ma szans? Powinnam go wypuścić na ulicę? Testy będą, kotki dostaną książeczki zdrowia.
Długo rozmawiałam wczoraj z weterynarzem, powiedział mi, że każdy kot da się oswoić, zresztą sama się o tym przekonałam.

Odnośnie łapanki porozum się z Piotrem568 :wink:

on ma najwięcej doświadczenia a może będzie mógł ci pomóc w samym złapaniu? Myślę, że dzisiaj można próbować.
Iwona, powiem szczerze - nie znam nikogo, kto byłby skłonny wziąć na tymczas dzikiego kota i zablokować się na miesiące albo lata - tym bardziej, kiedy cały czas pojawiają się domowe, porzucone koty, którym trzeba pomóc. Takie podrostki może dają się oswoić, bo to młodziaki, ale ja osobiście nie umiem i nie mam warunków na oswajanie ale może ktoś? Wpisz się może w wątku JOKOTA z tą prośbą o tymczas, tam więcej ludzi zagląda i bardziej doświadczonych.
A jak się okaże dzika - dzicz, to pomyślimy o bezpieczniejszym miejscu do wypuszczenia ...

Czy dobrze rozumiem, że takie koty nie mają szans na dom? Przynajmniej z pomocą jakiś dobrych organizacji?

Iwonko, DT był, ale nie wiem, czy nie wziął innego kota w tym czasie. Upewnię się.
OD POCZĄTKU PISAŁAM, ŻE EWENTUALNY DT BĘDZIE TYLKO DLA KOTA OSWOJONEGO. Mówiłam i pisałam na pw, o co masz pretensje

? Czy weźmiesz do domu dzikiego kota i go oswoisz? Nie znam nikogo, kto oswaja koty dzikie - kastruje, leczy, dokarmia, stawia budki, owszem. Ale nie oswaja, to wiele czasu i energii a wynik jest niepewny.
Ja mogę wziąć na tymczas któregoś z Twoich podopiecznych - O ILE JEST OSWOJONY. A na razie nie wiadomo, jakie one są ...

**Adopcje: 12 >>**

Iwonami najlepiej oswajać maluszki tzn łapac w wieku 3 m-ce.
Potem to jest długa praca jeśli przyniesie jakiekolwiek efekty. Staja sie koty często nie adopcyjnymi , lub kotami które długo dochodzą (jesli dojdą do takich wniosków) do miłości do ludzia.
No chyba,ze świadomie zostawia sie takiego kota licząc na zmianę w przyszłości. A najlepiej wcale nie licząc. Mam Pikusia co to kilka tygodni mieszkał w szafie i olewał/obkupkał całe mieszkanie.Ma 8 lat i zginąłby na podwórku zimą. Miał być wypuszczony z wiosną.Zmienił zdanie i zaczyna być po ponad roku pobytu u nas miziakiem. Ale to był swiadomy nasz wybór.
Bianka miała 4 -5 m-cy jak ja na prośbę karmicielki złapałam. Była chora. Karmicielka wypięła sie a nikt nie miał z nas sumienia na mrozy ja wypuścić. 20 lutego mija rok jak mieszka z nami. Jest kotem nieobsługiwalnym i dzikunem. Nie ma mowy o głaskaniu, tuleniu (potrafi boleśnie pacnąć łapą) a zgroza ogarnia jak trzeba leki podać.
Czasem jednak koty łamią sie i zmieniają swoje nastawienie. Najlepiej trzymac je w klatce. Jednak trudno zdecydowac sie swiadomie na taki wybór. Z reguły dzikunki leczy sie,kastruje i wypuszcza.Lub szuka nowego miejsca na ich ponowne zamieszkanie. Stadnina, gospodarstow agroturystyczne, dom wychodzący...Czasem dakie domy decyduj a sie na pół dzikunki i jakos to idzie. Znam kilka przypadkó gdzie koty mało oswojone znalzły DS wychodzące. Sama mam parkę sióstr co mieszka w Falenicy i dom zabrał je wiedząc jakie są. Po półtora roku śpia w łóżku, ale do miziaków im daleko.

Alix, nie denerwuj się, nie mam do Ciebie ani do nikogo pretensji. Nie mam prawa ani zamiaru nikogo obarczać czymś, na co ktoś nie ma ochoty, czy możliwości. Ja tylko autentycznie się zmartwiłam. Powinnam zbadać sprawę staranniej, za bardzo liczyłam na pomoc.
Napisałaś Alix, żebym się nie martwiła, że jak zejdę z tego padołu to zabrałabyś sieroty po mnie i ja wcale tego nie przyjęłam jako żart. I nie miej mi tego za złe. Jesteś wspaniałym człowiekiem, czynisz dużo dobrego i za to chylę przed Tobą czoła, należy Ci się wielkie uznanie. Nie mam do Ciebie jakichkolowiek pretensji, pamiętaj.

Weterynarz powiedział mi wczoraj, że każdego kota da się oswoić, tylko czasem trwa to dłużej, czasem krócej. Co do tego wczorajszego kocurka był dobrej myśli.
Jest chyba jakieś schronisko w Konstancinie, może tam przyjmą te kociny.

Iwonko, przepraszam, uniosłam się, mam dziś ciężki dzień także w pracy a problem przez Ciebie przedstawiony łatwy nie jest.
Odnośnie samych łapanek i tego co potem, napisz proszę pw do Piotr568 (oferował pomoc) lub Agneski. Poradzą, jak to załatwić niższym kosztem i bez niepotrzebnych wydatków.
"Mój" DT nie weźmie kota dzikiego, a z opisu na takie Twoi podopieczni wyglądają

. Jeżeli koty będą oswojone, 1 wezmę ja. Drugiemu coś się wymyśli. Jeżeli będą dzikie, to gorzej, ale wtedy poszukamy bezpiecznego miejsca do wypuszczenia - oby tylko mrozy ustąpiły na dobre.
Obiecałam, że na wypadek zejścia, którego Ci nie życzę, pomogę Twoim zwierzakom - i oczywiście traktuję to bardzo poważnie! - ale mowa raczej była o Twojej kotce albo Trawisie :wink:

niż o 2 dzikunach :mrgreen:

.
Myślę, że trzeba ustalić taktykę odłowienia Okularka/Okularki a i zobaczyć, na ile są rokujące - i wtedy pomyśleć na dalszym postępowaniem.

Czarne Diabły Tasmańskie II, Trawis w DS, dobre wieści!!!!!

Kto przegląda forum